NBA: Rockets pierwsi w play off z Konferencji Zachodniej
Koszykarze Houston Rockets po zwycięstwie na wyjeździe nad Dallas Mavericks 105:82 jako pierwszy zespół z Konferencji Zachodniej awansowali do fazy play off ligi NBA. Porażki w niedzielę doznali broniący tytułu Golden State Warriors.
Wcześniej udział w play off zapewniły sobie Toronto Raptors i Boston Celtics z Konferencji Wschodniej.
"Rakiety" wystąpiły w derbach Teksasu bez swojego czołowego strzelca Jamesa Hardena, któremu trener Mike d"Antoni dał odpocząć ze względu na bolące kolano. Godnie zastąpili go Eric Gordon i Chris Paul, zdobywając, odpowiednio, 26 i 24 pkt. Najskuteczniejszy wśród pokonanych był Dwight Powell - 20.
"Chcemy zakończyć sezon na pierwszym miejscu na Zachodzie. To nasz jedyny cel" - zapewnił Gordon. Jego zespół ma obecnie 52 zwycięstwa przy 14 porażkach, co jest najlepszym bilansem w lidze.
Osiągnięcie celu może im ułatwić porażka drugiej na Zachodzie ekipy Warriors, która przegrała na wyjeździe z Minnesota Timberwolves 103:109. Obrońcy tytułu mają teraz bilans 51-16. W hali Target Center w ich szeregach zabrakło kontuzjowanego lidera Stephena Curry'ego, a także ważnych graczy drugiego planu Andre Iguodali i Davida Westa. Wprawdzie robił co mógł inny gwiazdor "Wojowników" Kevin Durant - 39 pkt, 12 zb., 4 as., a Klay Thompson dodał 21 pkt, ale po przeciwnej stronie parkietu znakomicie prezentowali się 22-letni Karl-Anthony Towns, który także uzyskał double-double - 31 pkt i 16 zb., oraz o rok starszy Kanadyjczyk Andrew Wiggins - 23 pkt, 5 zb. i 3 asysty.
Przegrali także wicelider i trzeci zespół Konferencji Wschodniej - Boston Celtics (46-21) i Cleveland Cavaliers (38-28). "Celtowie", bez Ala Horforda i Kyriego Irvinga, ulegli we własnej hali Indiana Pacers 97:99. Gości do zwycięstwa poprowadził Victor Oladipo - 27 pkt. Dla gospodarzy 20 pkt uzyskał Marcus Smart.
Grający na wyjeździe "Kawalerzyści" musieli uznać wyższość Los Angeles Lakers 113:127. To ich czwarta porażka w sześciu ostatnich spotkaniach, która kosztowała ich spadek na czwarte miejsce na Zachodzie. Wyprzedzili ich Pacers (39-28). Nie pomogła dobra gra LeBrona Jamesa, który kończył mecz z dorobkiem 24 pkt, 10 zb. i siedmiu asyst. W drużynie gospodarzy najlepszy mecz w karierze rozegrał Julius Randle - 36 pkt, 14 zb., siedem asyst.
Isaiah Thomas, który zaczynał sezon w barwach klubu z Ohio, dodał 20 pkt i dziewięć asyst, także przyczyniając się do wygranej Lakers.
"To nie była zemsta ani rewanż, tylko zwykłe spotkanie. W Cleveland mam wielu przyjaciół, a zmiany w składach drużyn, wymiany zawodników to normalna rzecz w lidze" - przyznał Thomas.
Ósme kolejne zwycięstwo, co jest ich rekordową serią w sezonie, odnieśli liderzy Konferencji Wschodniej Toronto Raptors (49-17). Dwa dni wcześniej w ligowym meczu na szczycie pokonali we własnej hali 108:105 najlepszych na Zachodzie Rockets, przerywając na 17 ich najdłuższą w lidze passę wygranych.
W niedzielę w słynnej hali Madison Square Garden kanadyjski zespół nie miał problemów z pokonaniem New York Knicks 132:106. Siedmiu koszykarzy Raptors kończyło mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Najwięcej uzyskali litewski środkowy Jonas Valanciunas - 17 (także dziewięć zbiórek), rozgrywający Kyle Lowry - 16 oraz hiszpański skrzydłowy Serge Ibaka - 14.
Było to 15. zwycięstwo jedynej w lidze ekipy z Kanady w ostatnich 16 meczach.
"Grają teraz fantastyczną koszykówkę, w ostatnich tygodniach nabrali impetu i nie poprzestają. To już jest poziom play off" - ocenił grę rywali skrzydłowy Tim Hardaway Jr., który zdobył 25 pkt dla gospodarzy.
Jego Knicks notują odwrotny trend: przegrali siódmy mecz z rzędu i 15. z ostatnich 16.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze