Siatkarki z Bielska-Białej zjechały pod ziemię

Siatkówka
Siatkarki z Bielska-Białej zjechały pod ziemię
fot. Cyfrasport

Strach i ciekawość towarzyszyły siatkarkom BKS PROFI CREDIT Bielsko-Biała w trakcie poniedziałkowej wyprawy pod ziemię. O tym jak wygląda praca górników 11 z nich przekonało się spędzając kilka godzin w kopalni węgla kamiennego "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach.

Jak wyjaśnił dyrektor ds. marketingu w BKS Adam Kliś, pozostałe zawodniczki nie mogły przyjechać do miejscowości sąsiadującej z Bielsko-Białą, gdyż miały rehabilitację lub "pokonał" je strach. W tym ostatnim wypadku chodziło o dwie siatkarki, ale nazwisk nie zdradził.

- Przed tym sezonem rozpoczęliśmy współpracę sponsoringową z tym zakładem. To już kolejne wydarzenie, w ramach tej umowy. Byliśmy na uroczystościach barbórkowych, górnicy przyjeżdżają na nasze mecze. Od dawna było zaplanowane, aby dziewczyny zjechały pod ziemię i zobaczyły ten górniczy trud - powiedział Kliś.

Przyznał, że były obawy, iż "wycieczka" może się skończyć kontuzją którejś z zawodniczek. Zwrócił jednak uwagę, że obecnie kluby w różny sposób integrują drużyny, przeprowadzają promocje: „Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia profesjonalnie podeszło do sprawy. Wszystko było przygotowane, dopięte na ostatni guzik".

Żarty i śmiech bielszczanek, które słychać było w trakcie przebierania się w odpowiednie stroje, umilkły, gdy weszły do windy i w ciemnościach ruszyły w dół. - O mój Boże – krzyknęła nawet jedna z nich.

Panie miały na sobie uniformy, kaski i lampy górnicze, podstawowy sprzęt ratowniczy.

Po zjechaniu prawie 600 m pod powierzchnię drużyna oraz zaproszeni goście przesiedli się do kolejki podwieszonej pod sufitem. - To była najprzyjemniejsza część trasy - powiedział oddelegowany do oprowadzenia gości jeden z pracowników kopalni.

Następnie przez ok. dwie godziny grupa szła przez ciemne chodniki, zobaczyła powstającą ścianę, dowiedziała się co to są zapory pyłowe (gdzie przydały się maseczki) oraz wodne. Na koniec znowu czekała je podróż nietypową kolejką oraz windą.

Mijani przy pracy górnicy nie kryli zdziwienia takimi gośćmi, chętnie podejmowali konwersacje (z konieczności krótkie) dopytując się jak się czują zwiedzający.

- Dla nas wszystkich, to było ciekawe doświadczenie. Każda z nas nabrała dużo szacunku do pracy górników. Mogłyśmy zobaczyć na własne oczy, poczuć na własnych nogach, jak jest na dole - powiedziała bielska libero Izabela Lemańczyk.

Przyznała, że już sam „spacer” w ciężkim ubraniu pod ziemią był męczący. - Miałyśmy taki trening kondycyjny – dodała. Przyznała, że niektóre koleżanki odczuwały strach, ale ona akurat lubi ekstremalne sporty. Pasjonuje ją np. lotnictwo.

Z kolei rozgrywająca BKS Julia Nowicka przyznała, że nie dałaby rady pracować jako górnik, chociaż jednorazowo zejście do kopalni było ciekawym wydarzeniem: „Dlatego bardzo podziwiam pracujących w tym zawodzie”.

Po 21. kolejkach spotkań BKS w tabeli ekstraklasy zajmuje siódme miejsce z dorobkiem 30 punktów. W niedzielę bielszczanki zagrają kolejny mecz ligowy u siebie. Rywalem będzie Trefl Proxima Kraków.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie