Liga Mistrzów: Miłe złego początki. Porażka PGE Skry po tie-breaku

Siatkówka

PGE Skra Bełchatów przegrała 2:3 (27:25, 28:26, 13:25, 22:25, 10:15) z Cucine Lube Civitanova w pierwszym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów. Mimo, że podopieczni Roberto Piazzy prowadzili już z klubowymi wicemistrzami świata 2:0 nie zdołali postawić kropki nad "i". Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane w czwartek 22 marca we Włoszech.

Mimo, że Włosi byli faworytem spotkania nie zamierzali ryzykować i wystawili do walki swoje najcięższe działa. Nazwiska takie jak Stanković, Juantorena, Sokołow, czy Grebennikov są gwarancją poziomu. Na ten kibice w łódzkiej Atlas Arenie absolutnie nie mogli narzekać.

Nie najlepiej rozpoczął spotkanie Milad Ebadipour. Irański przyjmujący chciał sprytnie zaserować, lecz piłka zatańczyła na taśmie i została na stronie bełchatowian. W odpowiedzi próbkę umiejętności w polu serwisowym dał gościom Tylor Sander uniemożliwiając gospodarzom wyprowadzenie składnej akcji. Walka na początku seta była bardzo wyrównana. Żadna z drużyn do stanu 11:10 nie zdołała odskoczyć na więcej niż jeden punkt. Siatkarze Roberto Piazzy zdołali wyjść na prowadzenie w dalszej fazie seta i kiedy wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo w ataku pomylił się Ebadipour. Irańczyk odrobił swój błąd w najlepszym momencie posyłając rywalom asa serwisowego na wagę piłki setowej. Co prawda siatkarze PGE Skry nie wykorzystali pierwszej szansy, lecz chwilę później zablokowana została kiwka Juantoreny, a to dało triumf w pierwszej partii.

Równie wyrównany był początek seta drugiego. Wyraźna przewaga polskiego zespołu zarysowała się na środku siatki. W doskonałej dyspozycji był Lisinac, który co i raz częstował przeciwników potężnymi atakami i skutecznymi blokami. Świetnie spisywał się też Karol Kłos. W końcówce odsłony na prowadzeniu byli siatkarze Lube. Mimo trzech błędów serwisowych bełchatowian udało im się wyjść z opresji i podwyższyć prowadzenie na 2:0.

Bełchatowianie podeszli do trzeciego seta dość mocno rozluźnieni. Poskutkowało to wysokim prowadzeniem przyjezdnych. Na drugą przerwę techniczną Cucine Lube zeszło prowadząc aż 16:9. Do końca grała już tylko jedna drużyna. Niestety nie była to PGE Skra. Podobnie niekorzystnie gospodarze weszli w czwartą odsłonę. Wicemistrzowie Polski nie mieli zbyt wiele do powiedzenia i mimo przebudzenia pod koniec musieli spisać na straty kolejną partię.

Pierwsza akcja tie-breaka nie zwiastowała niczego dobrego. Włosi spektakularnie zatrzymali Lisinaca. Mimo, że bełchatowianie walczyli naprawdę dzielnie, nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i przegrali 2:3.

Jeden punkt zdobyty w meczu z faworytem daje nadzieję na sukces w spotkaniu rewanżowym, które zostanie rozegrane w czwartek 22 marca we Włoszech. Zwycięzca dwumeczu zmierzy się w kolejnej rundzie z lepszym z pary Chaumont VB 52 Haute Marne i Trentino Diatec.
 
PGE Skra Bełchatów - Cucine Lube Civitanova 2:3 (27:25, 28:26, 13:25, 22:25, 10:15)

 

PGE Skra: Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Srebko Lisinac, Karol Kłos, Bartosz Bednorz, Milad Ebadipour, Kacper Piechocki (libero) oraz Patryk Czarnowski, Nikołaj Penczew, Maricn Janusz

Cucine Lube:
Micah Christenson, Cwetan Sokołow, Enrico Cester, Dragan Stanković, Osmany Juantorena, Taylor Sander, Jenia Grebennikov (libero) oraz Jiri Kovar, Davide Candellaro, Andrea Marchisio (libero), Timofiej Żukowski

CM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie