Świderski: Gra w Lidze Mistrzów to wielkie przeżycie i wielkie wydatki

Siatkówka

Liga Mistrzów to przede wszystkim wielkie przeżycie i możliwość pokazania się w Europie, ale dla mnie jako prezesa to są to wielkie wydatki. Nikt tego nie kryje. Niestety, z tego co się dowiedzieliśmy, zmian nie będzie, więc musimy przełknąć tę gorzką pigułkę – powiedział prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski.

Tomasz Swędrowski: Czym dla Ciebie jest pojedynek dwóch polskich drużyn? Ferdinando De Giorgi, którego kiedyś zatrudniłeś w ZAKSIE, teraz jest po drugiej stronie siatki. Jak Ty to odbierasz?

 

Sebastian Świderski: Dla mnie jest to bardzo trudne. Z jednej strony cieszę się, że gramy z Jastrzębskim Węglem. Nie będę ukrywał, że ze względów ekonomicznych. Z drugiej strony jest to bardzo trudny, wymagający przeciwnik. Tym bardziej z Fefe, który zna naszą drużynę bardzo dobrze. Wykorzystał to w trzecim secie: zmiana taktyczna, zszedł Salvador Hidalgo Oliva, zmieniła się dystrybucja i zaczęli grać zupełnie inną siatkówkę. Widać, że ta znajomość naszej drużyny pomogła mu w tym, by odwrócić losy meczu. Wydawało się, że łatwo wygramy, tymczasem trzeci i czwarty set były na najwyższym światowym poziomie. Liga Mistrzów to przede wszystkim wielkie przeżycie i możliwość pokazania się w Europie, ale dla mnie jako prezesa to są to wielkie wydatki. Nikt tego nie kryje. Niestety, z tego co się dowiedzieliśmy, zmian nie będzie, więc musimy przełknąć tę gorzką pigułkę.

 

Czy to dla Ciebie coś szczególnego, gdy dwie polskie drużyny spotykają się na wysokim szczeblu? Bo czołowa dwunastka Ligi Mistrzów to już jednak jest wysoko...

 

W tej czołowej dwunastce są trzy polskie drużyny, na pewno jedna awansuje dalej, a po cichu liczę, że jedna, może dwie znajdą się w Final Four. Takie mecze pokazują, że nasza liga jest silna. Szkoda, że punkty rankingowe zabrały nam jedną drużynę z tych rozgrywek.

 

Umieszczenie Polski na siódmym miejscu brzmi trochę jak żart. To kolejny kamyczek do ogródka CEV.

 

Zgadzam się z tym. To, że zespoły nie chcą grać w Pucharze Challenge, czy Pucharze CEV, to pokazuje tylko to, że te finanse trzeba liczyć. Tam nie zarabia się nic, więc polskie ekipy rezygnują z występów i stąd te stracone punkty. Co możemy zrobić? Walczyć o mistrzostwo Polski, by w przyszłym sezonie znów przystąpić do tych rozgrywek. Nie ukrywam, że trochę zdziwiłem się tą decyzją, że jedna polska ekipa została zdjęta. Tym bardziej, że ta nasza czołowa szóstka – siódemka, to są drużyny, które mogłyby rywalizować w grupie Ligi Mistrzów i może nawet awansować.  

 

Cały wywiad z Sebastianem Świderskim w załączonym materiale wideo.

Tomasz Swędrowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie