Pindera: Dominator Kamil

Zimowe
Pindera: Dominator Kamil
fot. PAP

Ostatnie konkursy w Planicy niczego już nie zmienią. Nikt nie odbierze Kamilowi Stochowi Kryształowej Kuli za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Dominatorem skoków nazywają go wszyscy, Norwegowie i Niemcy również. Ci pierwsi przegrali z nim prestiżowy i dobrze płatny turniej Raw Air, drudzy walkę o Puchar Świata.
 
Kamil Stoch ma sezon jak z bajki. Najpierw Turniej Czterech Skoczni i cztery zwycięstwa, czego wcześniej dokonał tylko Sven Hannawald. Później był Oberstdorf i  MŚ w lotach narciarskich, które przyniosły historyczny brązowy medal naszej drużynie i wicemistrzostwo dla Stocha. Na igrzyskach w Pjongczangu zdobył trzeci już złoty medal indywidualnie i pierwszy w drużynie, wcześniej wygrana w Willingen Five, teraz cenne, bo warte 60 tysięcy euro zwycięstwo w Raw Air. Norwegom nie pomógł mamut w Vikersund, gdzie wygrali konkurs drużynowy, a w indywidualnym ich cała trójka stała na podium. Nie dogonili Stocha.
 
Teraz został już tylko turniej Planica 7. Kolejny legendarny mamut i ostatnie już w tym sezonie szanse pobicia rekordu świata w długości lotu. Przed rokiem ustanowił go w Vikersund Stefan Kraft (253,5 m). W Planicy rekord należy do Stocha (251,5 m)
Kamil Stoch na finiszu pucharowej rywalizacji niczego nie musi udowadniać. On swoje już zrobił. Nad Richardem Freitagiem, drugim w klasyfikacji PŚ ma  253 pkt przewagi, nad trzecim Danielem Andre Tande – 318 pkt.
 
Freitag jest największym przegranym. Sezon zaczął znakomicie, był liderem PŚ, ale turniej Czterech Skoczni nie przyniósł mu sukcesu tylko kontuzję. W Pjongczangu indywidualnego medalu nie zdobył, tylko srebrny w drużynie. A do walki o Kryształową Kulę już się nie włączył. Miał go w tym zastąpić Andreas Wellinger, czwarty dziś w klasyfikacji PŚ (430 pkt straty do Stocha).
 
Złoty i dwukrotny srebrny medalista z Pjongczangu, zdaniem wielu ekspertów, w tym trenera naszej reprezentacji, Stefana Horngachera, miał był najgroźniejszym rywalem Polaka w walce o Kryształową Kulę, ale po igrzyskach dopadł go kryzys. Teraz jest cieniem wspaniałego skoczka, który imponował w Korei Południowej.
 
Adam Małysz mówi o Stochu krótko: Mistrz nad mistrzami !!!
 
Ale pamiętam, że mówił już tak o młodszym koledze podczas MŚ w lotach w Oberstdorfie. I jak widać zdania nie zmienił. Stocha chwalą wszyscy, na czele z jego największymi rywalami. To miłe i sprawia, że wielki sukces smakuje bardziej.
 
W Planicy Stoch może sobie latać na luzie, bo nikt mu nie zagrozi w walce o Kryształową Kulę, która jest już jego. Odbierze ją na Velikance po raz drugi w karierze. A kto wie, może na koniec wygra jeszcze rozgrywany tam po raz pierwszy turniej Planica 7. Polaka wciąż stać na bardzo dalekie loty, nie czuje się zmęczony.
Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie