Trener ŁKS: Derby Łodzi były naszym najgorszy meczem

Siatkówka

Siatkarki Grot Budowlani pokonały ŁKS Commercecon 3:0 (25:18, 25:18, 25:19) w rozegranych w środę derbach Łodzi, dzięki czemu zwiększyły swoje szanse na awans do play off. - To był nasz najgorszy mecz w sezonie - przyznał trener ŁKS Michał Masek.

Zajmujące wysokie miejsce w tabeli łódzkie drużyny po raz trzeci w tym sezonie spotkały się w bezpośrednim pojedynku. W pierwszej, ligowej konfrontacji 3:0 zwyciężyły ełkaesianki, a w niedawnym finale Pucharu Polski w taki samym stosunku triumfowały siatkarki Grot Budowlani. W środę znów górą były wicemistrzynie kraju, które ponownie wysoko 3:0 pokonały wyżej notowane w ligowych rozgrywkach rywalki zza miedzy.

 

Podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza pewnie triumfowały w każdym z trzech setów, w żadnym z nich nie pozwalając przeciwniczkom na zdobycie więcej niż 20 punktów. Szkoleniowiec przyznał, że nie spodziewał się tak łatwej wygranej w tak ważnym pojedynku. - Nikt nie zakłada, że można wygrać gładko mecz z rywalem, który jest wyżej w tabeli i prezentuje dobrą siatkówkę. Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się nikt w naszym zespole - tłumaczył.

 

Jak mówił, jego podopieczne zdominowały to spotkanie, a kluczem do zwycięstwa była zagrywka. Wskazał, że w tym elemencie to był najlepszy występ jego zawodniczek w obecnych rozgrywkach. - Bezpośrednio z zagrywki zdobyliśmy 8 punktów, ale było też dużo wygranych piłek, których nie pokazują statystyki – nadmienił.

 

W odmiennym nastroju był opiekun rywalek. Masek ocenił, że to było najgorsze ligowe spotkanie ełkaesianek w tym sezonie. - Graliśmy w kręgle, a nie w siatkówkę. Bardzo krytycznie patrzę dziś na swój zespół, bo zrobiliśmy wszystko odwrotnie do założeń taktycznych. Jeżeli na tym poziomie drużyna nie jest gotowa do realizacji planu, przegrywa 0:3 - podsumował Słowak.

 

Środkowa ŁKS Ewa Kwiatkowska zapewniła, że wysoka porażka nie była efektem presji, czy złego nastawiania mentalnego. - Jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, że nie mamy blokady w głowach. Raczej była to gorsza dyspozycja dnia – tłumaczyła.

 

Środowa konfrontacja łódzkich klubów znów miała wysoką stawkę, bo na finiszu rundy zasadniczej ŁKS walczy o zachowanie pozycji wicelidera, a występujący w roli gospodarza Budowlani o utrzymanie miejsca w czołowej czwórce dającej grę w play off, bo po piętach depcze im Enea PTPS Piła. - W tym sezonie miałyśmy kilka wpadek i traciłyśmy punkty z ekipami teoretycznie słabszymi. Ale kiedy musimy wygrywać, robimy to. Tak było dziś. Nastawiałyśmy się na ciężki pojedynek i on taki był, ale dyktowałyśmy w nim warunki – powiedziała wybrana MVP meczu przyjmująca Grot Budowlani Julia Twardowska.

 

Krzyształowicz dodał, że derbowa wygrana oznacza więcej spokoju w walce o miejsce w półfinale. Zaznaczył jednak, że cały czas muszą oglądać się za siebie. - Mamy przewagę, ale musimy grać do końca, bo każda nasza przegrana może oznaczać wypadnięcie poza czwórkę. To było zwycięstwo, które miało utrzymać nas w grze – podkreślił.

 

Dzięki wygranej Grot Budowlani utrzymali czwarte miejsce w tabeli. ŁKS spadł na trzecią pozycję, ale rozegrał jedno spotkanie mniej od drugiego Developresu SkyRes Rzeszów. W sobotę w zaległym meczu 23. kolejki ełkasianki podejmą najsłabszy w lidze MKS Dąbrowa Górnicza, a Grot Budowlani w przedostatniej serii gier zmierzą się w następny czwartek na wyjeździe z Legionovią Legionowo.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie