Ekstraklasa: Lechia Gdańsk znów bez zwycięstwa

Piłka nożna
Ekstraklasa: Lechia Gdańsk znów bez zwycięstwa
fot. PAP

W przedostatniej kolejce rundy zasadniczej ekstraklasy Korona na własnym stadionie pokonała Lechię Gdańsk 1:0. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył w 18. minucie Goran Cvijanovic.

Do Kielc podopieczni trenera Piotra Stokowca przyjechali z nastawieniem przerwania fatalnej passy 10. spotkań z rzędu bez wygranej. Z kolei gospodarzom ewentualne zwycięstwo gwarantowało awans do grupy mistrzowskiej.

Spotkanie lepiej rozpoczęła Korona, która już w drugiej minucie zagroziła bramce rywali. Na wolne pole piłkę otrzymał Nika Kaczarawa, jednak w ostatniej chwili ubiegł go Dusan Kuciak. Chwilę później podobną akcję przeprowadzili goście, kiedy Ariel Borysiuk zgrywał do Grzegorza Kuświka, ale i w tym przypadku dobrą interwencją popisał się Zlatan Alomerovic.

Kolejną groźną akcję, która w rezultacie zakończyła się bramką, kielczanie przeprowadzili w 18. minucie. Lewą stroną boiska w pole karne wbiegł Marcin Cebula, dograł na piąty metr do Gorana Cvijanovicia, który skierował piłkę do siatki.

W dalszej części spotkania wciąż stroną dominującą byli gospodarze. W 28. minucie blisko zdobycia gola był Jakub Żubrowski, ale jego strzał z rzutu wolnego Kuciak zdołał sparować poza linię bramkową. Dwie minuty później, po strzale Bartosza Rymaniaka, piłkę ręką w "szesnastce" zagrał Flavio Paixao i sędzia podyktował rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Goran Cvijanovic – najpierw jego strzał obronił Kuciak, jednak arbiter nakazał powtórzenie rzutu karnego. Do piłki znów podszedł Słoweniec, ale tym razem przestrzelił wysoko nad poprzeczką.

Niewykorzystane sytuacje nie zniechęcały kielczan do przeprowadzenia kolejnych akcji podbramkowych. W 38. minucie z narożnika pola karnego mocno uderzał Michael Gardawski, ale z dużymi problemami piłkę na rzut rożny wybił bramkarz Lechii.

Po zmianie stron goście ruszyli do odrabiania strat. W 58. minucie piłkę na piąty metr otrzymał niepilnowany Steven Vitoria, ale zawodnik Lechii nie trafił w światło bramki. Korona odpowiedziała 10 minut później, kiedy z dystansu zaskoczyć Kuciaka próbował wprowadzony chwilę wcześniej Jacek Kiełb, ale minimalnie przestrzelił.

W 82. minucie strzałem z ponad 60 metrów wysuniętego Alomerovicia zaskoczyć próbował Flavio Paixao, ale piłka poszybowała obok prawego słupka. Trzy minuty później z dystansu mocno uderzał Żubrowski, jednak świetnym refleksem popisał się bramkarz Lechii.

Tuż przed zakończeniem meczu w sytuacji sam na sam z Kuciakiem znalazł się Zlatko Janjic, ale uderzył zbyt słabo i bramkarz Lechii bez większych problemów złapał piłkę. Kilka chwil później sędzia zakończył spotkanie i z trzech punktów mogli cieszyć się kielczanie.

Korona wygrała i zapewniła sobie awans do grupy mistrzowskiej. Kolejny mecz kielczanie rozegrają w środę, kiedy na własnym stadionie zmierzą się z Arką Gdynia w pierwszym spotkaniu półfinałowym Pucharu Polski.

 

Po meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk powiedzieli:

 

Gino Lettieri (trener Korony Kielce): "Sądzimy, że zagraliśmy jedną z naszych najlepszych pierwszych połów w drugiej części sezonu. Byliśmy agresywni, wygrywaliśmy nasze pojedynki. Niestety - jak to często w tym sezonie - nie strzeliliśmy drugiej, trzeciej bramki, przez co ten mecz mógł być zamknięty. W drugiej połowie zaniedbaliśmy taktykę, przez to Lechia miała okazje, szczególnie z kontrataku. Wszystko razem biorąc sądzimy, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Musimy być bardzo zadowoleni, do tej pory pokazaliśmy bardzo dobry sezon, graliśmy atrakcyjną piłkę, strzeliliśmy dużo bramek. Teraz koncentrujemy się na Pucharze Polski. To wcale dla nas nie było normalne, że osiągneliśmy tę pierwszą ósemkę, musieliśmy na to ciężko popracować. Widzimy, że drużyna jest w stanie zagrać dobrą piłkę, tylko jeszcze nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być w przyszłości. Mamy dużo pracy przed sobą".

 

Piotr Stokowiec (trener Lechii Gdańsk): "Myślę, że nie musieliśmy tego meczu przegrać, ale tak się stało. Zdecydowała o tym głównie pierwsza słaba połowa, szczególnie pierwsze 30 minut. Rozkręcaliśmy się, było widać fragmenty dobrej gry. Wiem, że wszystko determinuje wynik, natomiast ja muszę patrzeć na to jako trener z innej perspektywy. Możemy podziękować kibicom, którzy mimo Świąt, wybrali się tak licznie z Gdańska i nas dopingowali. Musimy być razem w tym trudnym momencie, natomiast jestem daleki od lamentowania i panikowania. Naszym największym przeciwnikiem jest czas i my z każdym meczem będziem grali coraz lepiej, jestem tego pewien. Dzisiaj chcieliśmy zrobić wiele rzeczy, wiele nie mogliśmy, ale uważam, że już były zalążki czegoś, co chcielibyśmy grać. Takie jest życie, dzisiaj gorzka pigułka i wracamy trochę w innych nastrojach, ale będziemy dążyć do tego, żeby w przyszłym sezonie tutaj przyjechać i się zrewanżować. Czas szybko leci, skupiamy się na tym, co dla nas jest najważniejsze".

Korona Kielce – Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)

Korona: Zlatan Alomerovic – Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Adnan Kovacevic, Ken Kallaste – Marcin Cebula (67. Jacek Kiełb), Oliver Petrak, Jakub Żubrowski, Goran Cvijanovic (76. Zlatko Janjic), Michael Gardawski (56. Łukasz Kosakiewicz) – Nika Kaczarawa.
Lechia: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Steven Vitoria, Jakub Wawrzyniak – Flavio Paixao, Patryk Lipski, Daniel Łukasik, Ariel Borysiuk (74. Simeon Sławczew), Filip Mladenovic (46. Sławomir Peszko) – Grzegorz Kuświk (55. Lukas Haraslin).

Bramki: 1:0 Goran Cvijanovic ('18)

 

W 33. minucie rzutu karnego dla Korony nie wykorzystał Goran Cvijanovic.


Żółte kartki: Radek Dejmek, Ken Kallaste, Jacek Kiełb (Korona), Flavio Paixao, Dusan Kuciak, Daniel Łukasik (Lechia).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 7 788.

RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie