Przyszłość McGregora? Nic się nie zmieni...

Sporty walki
Przyszłość McGregora? Nic się nie zmieni...
fot. PAP

Siedemnaście miesięcy temu, w Madison Square Garden, Conor McGregor stał się bożyszczem świata MMA. 6 kwietnia 2018 roku, w ciągu kilku minut, w odległej o kilka kilometrów od MSG hali Barclays Center McGregor zamienił sławę sportowca na sławę wyprowadzonego w kajdankach chuligana. To wiemy, każdy kto interesuje się sportem widział nagrania ataku na parkingu nowojorskiej hali. Pytanie, co dalej? Pewnie... nic, bo Irlandczyk niczyjej pomocy w zarabianiu milionów nie potrzebuje.

Prezydent UFC Dana White powiedział, że kiedy namawiał McGregora do dobrowolnego oddania się w ręce nowojorskiej policji, Conor był przekonany, że nie zrobił niczego złego. - Nie sądzę, żeby nie wiedział, co zrobił. Uzasadniał swój atak, było mu tylko szkoda tych, którzy odnieśli obrażenia. Ale dla niego "to było konieczne" - mówił White. Po aresztowaniu, a także kiedy stał przed sędzią, ustalającym kaucję w wysokości 50 000 dolarów, Conor nie mówił już nic, bo tak doradzili mu jego adwokat Jim Walden. Jestem pewien, że prokurator, z którym Irlandczyk spotka się podczas powrotu na rozprawę, 14 czerwca, na pewno wykorzysta te słowa, żeby udowodnić, że dla McGregora rzucanie metalowymi stojakami, to rzecz normalna - zwykła codzienność gwiazdy MMA.

 

Gdyby zebrać wszystkie zarzuty postawione McGregorowi zanim dostał do ręki paszport i zgodę na opuszczenie Nowego Jorku, zebrałoby się tego na karę nawet siedmiu lat więzienia. Dowody na to, że jego atak spowodował obrażenia ciała u dwóch mających brać udział w gali zawodników są - Michael Chiesa i Ray Borg mają po kilkanaście stron rachunków udowadniających, czym dla nich skończył się atak McGregora metalowym stojakiem, w okno autobusu. Wszyscy jednak wiemy, że nie tylko 29-letni Irlandczyk będzie miał za sobą ekipę adwokacką kosztująca pewnie nie mniej niż 10 000 tygodniowo... ale też literę prawa. To jego pierwsze wykroczenie tego typu w Stanach Zjednoczonych, więc skończy się na zawieszeniu kary, grzywnie i nakazaniu wyrównania strat spowodowanych atakiem.

 

Dodatkowe wydatki, mogące sięgać poważnych liczb sześciocyfrowych to pozwy cywilne oraz kto wie czy nie pozew ze strony UFC. Ultimate Fighting Championship to dziś poważna, kupiona za ponad cztery miliarda dolarów firma, z poważnymi inwestorami, którym wygłupy nie są potrzebne. Zwłaszcza, że w ostatnim roku zarobki są znacznie słabsze od oczekiwanych. Karta walka UFC 223 w Barclays Center na pewno nie zyskała sportowo po wycofaniu zawodników albo wykluczonych przez White'a za udział w bijatyce - jak Lebow - albo tych zabranych do szpitala. Oczywiście, że zyskała na rozgłosie, ale akurat takiej reklamy UFC dla poważnych udziałowców zupełnie nie potrzebował. Sam McGregora, który niedawno podpisał wart kilka milionów kontrakt z siecią Burger King, specjalnie nie musi się tym przejmować, ponieważ firma doskonale wiedziała, że nie podpisuje umowy z chłopakiem z chóru kościelnego. Dodatkowo, te miliony  z reklam, to nic w porównaniu z tym, co "Notorious" zarabia podczas kwadransa w oktagonie. "Conor McGregor" to dziś marka jak Nike czy Adidas.

 

Kto wie, czy największe problemy Irlandczyka nie są związane bardziej ze spojrzeniem na sprawę mającego bardzo ograniczone poczucie humoru U.S. Department of Homeland Security niż wizytą w nowojorskim więzieniu. Jakiekolwiek przyznanie się do winy (Conor nie musiał tego robić wychodząc za kaucją) prawie automatycznie zamyka mu drogę powrotu do Stanów Zjednoczonych... ale czy "marka Conor McGregor" tego naprawdę potrzebuje? Nawet gdyby UFC nie dopuściło go do dalszych walk w ramach organizacji, każda inna zrobi to w ułamku sekundy, bo każdy umie liczyć. Zresztą... po co Conorowi organizacje, rankingi, kontrakty? Organizuje walkę pokazywaną na YouTube, każe sobie zapłacić dwadzieścia dolarów za oglądanie i ma... miliony chętnych. Taki świat.

 

Transmisja gali UFC 223 w Polsacie Sport od godziny 1:00 w nocy z soboty na niedzielę (7/8 kwietnia)!

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie