Lewandowski marzy o odejściu
Jest już praktycznie przesądzone, że od nowego sezonu trenerem Paris Saint-German będzie 44-letni Thomas Tuchel. Wszystko wskazuje na to, że jego śladem mógłby podążyć Robert Lewandowski.
Korespondent "L'Equipe" w Niemczech Alexis Menuge poświęcił supersnajperowi Bayernu Monachium duży artykuł przed meczem bawarskiego klubu z Sevilla FC.
Lewandowski przed zakończeniem kariery potrzebuje, jak sam twierdzi, nowego wyzwania. Dlatego upoważnił Piniego Zahaviego, aby ten znalazł mu nowy klub, ale nie byle jaki. Upoważnienie dotyczy podobno czterech klubów: Chelsea, Real Madryt, PSG i jeszcze jednego zespołu, którego nazwa jest obwiana tajemnicą.
Najlepszy polski piłkarz ma jeszcze ważny kontrakt z Bayernem Monachium do 2021 roku. Jest najlepiej opłacanym piłkarzem Bundesligi, zarabia 16 milionów euro brutto rocznie. Żaden z piłkarzy Bundesligi nigdy nie miał tak wysokich dochodów.
Jak twierdzi jeden z jego bliskich przyjaciół, "Lewy miał od dawna gotowy plan kariery, którego skrupulatnie przestrzegał. Najpierw chciał sobie wyrobić nazwisko i wybrał Lech Poznań, później w planie były Niemcy, a na koniec Real Madryt".
Lewandowski jest blisko trzydziestki i zna Bundesligę na wylot. Nadszedł więc czas nowego wyzwania. Po czterech latach spędzonych w Borussii Dortmund, czterech w Bayernie Monachium, Polak wyraził chęć odejścia, mimo że nie bardzo podoba się to bawarskim działaczom. Wszystko zaczęło się od wywiadu, jakiego Lewandowski udzielił mediom, w którym zarzucił swojemu pracodawcy… brak ambicji. W Bawarii zanosi się na pokoleniową zmianę, ale to nie hamuje zamiarów kapitana reprezentacji Polski.
Kiedy występował jeszcze w BVB, Lewandowski dał znak swoim pracodawcom już dwanaście miesięcy przed zakończeniem kontraktu, że ma zamiar odejść. Wtedy klub z Zagłębia Ruhry nie miał żadnego rozwiązania, aby zastąpić bramkostrzelnego zawodnika. Lewandowski wypełnił więc resztę kontraktu i odszedł wolny do Monachium.
Tym razem Lewy 22 lutego zmienił agentów, z którymi pracował od dziesięciu lat. Jego celem jest odejście podczas letniego mercato. W tym ma mu pomóc wspomniany Zahavi. Jednak Karl-Heinz Rummenigge, prezes rady nadzorczej bawarskiego klubu, dał jasno do zrozumienia: - Nie ma mowy o żadnym transferze Lewego, będzie grał u nas w przyszłym sezonie’.
To wcale nie jest takie pewne. Gdy przyjdzie na stół propozycja na grubo ponad sto milionów euro, Bayern Monachium może zmienić zdanie. A gdyby dodatkowo udało się zdobyć Ligę Mistrzów w tym sezonie, byłby to poważny argument do odejścia… za wyświadczone przysługi.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze