Derbin: Jedną nogą byłem w Stomilu Olsztyn

Piłka nożna
Derbin: Jedną nogą byłem w Stomilu Olsztyn
fot. Cyfrasport

Artur Derbin wreszcie ma pracę. Po awansie do Nice 1 Ligi z Zagłębiem Sosnowiec w 2015 roku, jako beniaminek był z tym klubem liderem i awansował do półfinału Pucharu Polski. Ale słabsza wiosna spowodowała dymisję. Później jako trzeci trener w sezonie próbował dać awans do elity Chojniczance. Bezskutecznie. Negocjował ze Stomilem Olsztyn, zastanawiano się nad nim w Łęcznej. Pracę podjął jednak o klasę niżej, w drugoligowym Bełchatowie. Będącym na ósmym miejscu w tabeli.

Bożydar Iwanow: Powiedziałeś sobie, „nareszcie!”?

 

Artur Derbin: No tak… Trener, który jest bez pracy przez te pierwsze dni analizuje. Co się stało, dlaczego się nie udało, jakie błędy popełniłem. Aby wyciągnąć wnioski na przyszłość. Tak było w przypadku rozstania z Zagłębiem, tak było po Chojnicach. Potem potrzebne jest wyciszenie, „wyczyszczenie” głowy. Na szczęście ta przerwa nie była aż tak długa. Do lata ubiegłego roku byłem w Chojniczance. Krótko po tym byłem jedną nogą w Stomilu Olsztyn. Z pewnych względów tam nie zostałem, ale nie chcę mówić o szczegółach. Skupiłem się na napisaniu i obronie pracy w Szkole Trenerów PZPN, mam dyplom Pro. Podglądałem na stażu pracę Jana Urbana w Śląsku Wrocław, trochę podróżowałem po Europie zwiedzając ciekawe miejsca. Było wstępne zainteresowanie Górnika Łęczna. Doświadczyłem też ciekawej przygody, bo zapraszaliście mnie do komentowania spotkań Nice 1 Ligi. Śledziłem zresztą te rozgrywki bardzo uważnie, dużo jeździłem po meczach, także na niższym szczeblu do trzeciej ligi.

 

Ale w Bełchatowie nie byłeś…

 

Akurat tam nie (śmiech)…

 

Zdziwiła cię ta oferta?

 

Ciekawe pytanie. Miałem oferty z różnych lig i różnych regionów w Polsce. Pracując w tym zawodzie musisz być przygotowany na to, że jednego dnia pakujesz walizkę i ruszasz na drugi koniec Polski…

 

W tym przypadku za daleko nie miałeś…

 

Do Chojnic było dalej (śmiech). Tu mam pewnie jakieś 150 kilometrów. Pierwsze wrażenie jest pozytywne, spotkałem fajnych ludzi, którzy mają zapał do pracy. Są życzliwie nastawieni i zaangażowani. Mam nadzieję, że kibice też, bo nie było im łatwo przeżyć jeden spadek, a za chwilę drugi. Liczę na nich w swoim debiucie z ŁKS-em Łódź.

 

Derby województwa. Jeszcze niedawno grano je w Ekstraklasie.

 

Przypomną sobie stare, dobre czasy.

 

Na pewno marzyłeś o Nice 1 Lidze. Jesteś o szczeble niżej. To dla ciebie degradacja?

 

Absolutnie nie. Jeżeli dany klub był zainteresowany moją osobą i były perspektywy to zawsze siadłbym do rozmów. Chcę tu pokazać swoją jakość pracy. Oczywiście nie uważam, że zjadłem wszystkie rozumy. Muszę zdobywać doświadczenie i ciągle się uczyć. Jeszcze wiele spraw wymaga udoskonalenia. Tego samego wymagam od piłkarzy.

 

GKS Bełchatów to nie jest klub bez historii. Wicemistrzostwo Polski za Oresta Lenczyka, tytuł był o włos… To miało znaczenie?

 

Oczywiście! Pamiętam dwa finały Pucharu Polski z ich udziałem. I to nie było tak dawno. Klub założony został w roku moich urodzin. I już – choć jeszcze bez meczu – mam miejsce w jego historii.


Z tego co pamiętam, masz do dyspozycji dobrą bazę treningową.

 

Wielu trenerów na poziomie Ekstraklasy może mi pozazdrościć. To daje komfort pracy.

 

Komfort masz też taki, że w teorii nie jesteście zagrożeni ani spadkiem, awans też raczej nie wchodzi w rachubę.

 

Ja do tego tak nie podchodzę. W piłce nożnej trzeba mieć dużo pokory. Ale i myśleć do przodu. Do góry tabeli mamy dużą stratę, ale pamiętam nasz marsz do pierwszej ligi w Sosnowcu. Mieliśmy osiem punktów straty do czołówki. Przykładu Górnika Zabrze przytaczać nie muszę. Z drugiej strony musimy patrzeć z siebie. Mamy siedem punktów nad „kreską”. Nie jest więc tak komfortowo. Mamy cieszyć się grą, pokazywać zaangażowanie, być rozsądnym w grze obronnej i odważnym w poczynaniach ofensywnych.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie