Nawrocki: To nie jest koniec Wołosz w kadrze

Siatkówka
Nawrocki: To nie jest koniec Wołosz w kadrze
fot. PAP/EPA.

Selekcjoner żeńskiej kadry siatkarek Jacek Nawrocki konsekwentnie stawia na młodzież. Na kolejny sezon powołał kilka zawodniczek z reprezentacji juniorek. "Trzeba dać tej młodzieży możliwość wczesnego wejścia na rynek międzynarodowy" - powiedział trener.

W środę ogłosił szeroką kadrę na rozpoczynający się w maju sezon reprezentacyjny. W składzie nie ma wielkich niespodzianek, ale powołania otrzymały też m.in. Natalia Murek, Aleksandra Gryka, Martyna Łukasik, Alicja Grabka czy Maria Stenzel. To zawodniczki kadry juniorek, które rok temu w Meksyku zajęły szóste miejsce w mistrzostwach świata. Murek, córka znakomitego siatkarza Dawida, już w poprzednim sezonie występowała w zespole Nawrockiego.

"W te dziewczyny inwestujemy od kilku sezonów, do tego pojawia się młodzież, której trzeba dać możliwość dość wczesnego wejścia na rynek międzynarodowy" - tłumaczył Nawrocki, który ubolewa najbardziej nad brakiem rozgrywającej Joanny Wołosz. Siatkarka Icomo Volley Conegliano nie wystąpi w tym roku w drużynie narodowej.

"Asia jest bardzo potrzeba tej reprezentacji, stawialiśmy na nią w ostatnich sezonach. Była liderką drużyny. Natomiast to nie jest jej koniec w kadrze, ta absencja ma dotyczyć tylko tego sezonu" - zaznaczył Nawrocki.

Wśród powołanych znalazły się za to m.in. skrzydłowa Natalia Mędrzyk oraz Gabriela Polańska, których zabrakło w drużynie na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy.

"Obie grały w pierwszej części sezonu, w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Dziewczyny musiały jednak wyleczyć przewlekłe kontuzje jeszcze z sezonu ligowego, dlatego później zabrakło ich w zespole. Uważam, że udało nam się utrzymać trzon kadry" - podkreślił.

Jego zdaniem, wiele zawodniczek dzięki występom w reprezentacji "odnalazło się" w swoich zespołach ligowych, w których odgrywają coraz większe role.

"Dwa, trzy lata temu powoływaliśmy wiele zawodniczek, które nie miały miejsca w składzie, a czasami były nawet w głębokiej rezerwie w swoich klubach. I one grały w reprezentacji. Dziś te dziewczyny odgrywają kluczowe role w swoich drużynach, choć oczywiście nie zawsze są to kluby z pierwszej czwórki. Ale na pewno te zawodniczki są bardziej ograne i idą do przodu. Pod tym względem reprezentacja miała dobry wpływ na kluby, ta współpraca zresztą coraz lepiej wygląda" - ocenił.

Zgrupowanie rozpocznie się 30 kwietnia badaniami w Warszawie, a następnie zespół przeniesie się do Szczyrku. 10 i 11 maja Polki zagrają w Węgierskiej Górce dwa spotkania towarzyskie z Czeszkami, a dzień później wylecą do Stanów Zjednoczonych na pierwszy turniej Ligi Narodów. To nowe rozgrywki, które zastąpiły dotychczasowy cykl World Grand Prix. W Lincolnie biało-czerwone zmierzą się z Amerykankami, Turczynkami i Włoszkami.

"Na Ligę Narodów będziemy starać się desygnować skład najbardziej doświadczony. Na szczęście udało się osiągnąć kompromis z FIVB odnośnie liczby zgłoszonych zawodniczek. Pierwotnie miała być podana tylko '18' i to na trzy tygodnie przed pierwszym turniejem, gdy we wszystkich krajach trwają rozgrywki ligowe. Przyznam, że wszyscy szkoleniowcy się zjednoczyli, trochę się postawili, ale też FIVB zachowała się po ludzku. Ostatecznie mogliśmy zgłosić 26 zawodniczek, z których zostanie wybrana 21-osobowa kadra na wszystkie turnieje. W przypadku kontuzji, będzie można zgłosić nową siatkarkę" - poinformował Nawrocki.

Selekcjoner nie ukrywa, że termin inauguracji LN nie jest optymalny. Część zawodniczek do rywalizacji przystąpi +z marszu+, niemal wprost z ligowych parkietów.

"Tak naprawdę będziemy mieć tydzień na przygotowania. 4 maja dołączą do kadry zawodniczki z klubów walczących o medale czy w barażach o miejsce w ekstraklasie. 12 maja będziemy już w podróży do USA" - podsumował Nawrocki.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie