Fogiel: Dawid kontra Goliat w finale Pucharu Francji

Piłka nożna
Fogiel: Dawid kontra Goliat w finale Pucharu Francji
fot. PAP

Ósmego maja na trybunach Stade de France znowu zasiądzie komplet widzów. Puchar Francji, niezależnie od zespołów, które w nim występują, zawsze gromadzi tłumy kibiców z całej Francji. Tym razem PSG zagra praktycznie u siebie, bo z Parc des Princes do Stade de France jest zaledwie dziesięć kilometrów.

Mecz półfinałowy został rozegrany na stadionie La Beaujoire w Nantes i pobił rekord frekwencji na tym szczeblu. Na trybunach zasiadło aż 34 553 widzów aby obserwować mecz dwóch trzecioligowców. Taką frekwencją nie cieszył się w tym sezonie FC Nantes, regularny użytkownik stadionu. Les Herbiers to klub z zaledwie dwumilionowym budżetem. Aż strach pomyśleć co będzie, kiedy dojdzie do spotkania z takim potentatem jak Paris Saint-Germain z trzysta razy większym budżetem.

 

Piłkarze z departamentu Vendée są świadomi, że to dla nich duże wyzwanie, jakby zmaganie się z Everestem. Sebastien Flochon, kapitan Les Herbiers, ocenia szanse na pół procenta „chyba, że zespół z Paryża dopadnie jakaś epidemia. Skoro Paryżanie pokonali niedawno Monako aż 7:1, to strach pomyśleć, co będzie z nami. Może bogowie stadionów będą nas wspierać, a wtedy wszystko może się zdarzyć”.

 

Nie zapominajmy również, że puchary rządzą się swoimi prawami. Dla piłkarzy Les Herbiers celem jest grać bez kompleksu i nie wypaść gorzej od zespołu z tego samego szczebla, Quevilly, który w 2012 roku uległ jedną bramką Lyonowi (0:1).

 

Jednak z PSG to będzie inna bajka. Z Neymarem czy bez, stołeczni są niepokonani w Pucharze Francji od dawien dawna (25 kolejnych sukcesów). Wygrali trzy ostatnie edycje. Mimo, że nic nie zatrze już złego wrażenia z Ligi Mistrzów, nie ma mowy o oddaniu w cudze ręce jakiegokolwiek tytułu na krajowym podwórku.

 

„Paryż jeszcze nie jest nasycony” pisze na jedynce l’Equipe. Główny artykuł jest opatrzony tytułem „Czempion Pucharów”, to znaczy, że każdy tytuł jest godny. W środę w Caen nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Okresami wydawało się, że gdyby było trzeba strzelić więcej bramek, paryżanie by tego dokonali.

 

Do wielkiej formy (tej z Monako) wraca dziewiętnastolatek Kylian Mbappé, który wczoraj ustrzelił dublet. Na swoim koncie ma 21 bramek w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Spośród francuskich reprezentantów lepszym osiągnięciem może pochwalić się tylko Antoine Griezmann z Atletico Madryt (26 bramek). Nie ulega wątpliwości, że pod nieobecność Neymara to Mbappé powinien błysnąc za kilkanaście dni na Stade de France i dać czwarty, kolejny Puchar Paryżowi.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie