Wysoka stawka niedzielnego meczu na szczycie w Turynie
W niedzielny wieczór w Turynie odbędzie się mecz 34. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Włoch, który może mieć ogromny wpływ na losy walki o mistrzostwo. Broniący tytułu lider Juventus podejmie drugą w tabeli ekipę Napoli, która traci do niego cztery punkty.
W środę Napoli pokonało Udinese 4:2, a po raz pierwszy od sierpnia w wyjściowym składzie tego zespołu znalazł się Arkadiusz Milik. Polak zdobył zresztą jedną z bramek, natomiast Piotr Zieliński miał asystę przy innej.
"Ten mecz mnie uradował, bo znów widziałem drużynę grającą dobrze i z błyskiem. Filozofia naszego zespołu jest taka, że próbujemy narzucić nasz styl gry. Spróbujemy zrobić to także w Turynie. Juventus to jedna z najsilniejszych i najbardziej kompletnych ekip w Europie, szczególnie na swoim stadionie - ale my naszej filozofii nie zmienimy" - zapowiedział trener Napoli Maurizio Sarri.
Również w środę Juventus, w składzie z bramkarzem Wojciechem Szczęsnym, niespodziewanie tylko zremisował na wyjeździe z Crotone 1:1. Był to dopiero drugi ligowy mecz "Starej Damy" w 2018 roku, w którym nie zdobyła kompletu punktów. Jej bilans to 12 zwycięstw i dwa remisy. W ostatnich siedmiu spotkaniach przed własną publicznością "Juve" odniosło komplet zwycięstw, zdobyło 19 bramek i straciło... jedną.
"W pewnym momencie podczas środowych meczów wyniki układały się tak, że byliśmy dziewięć punktów za Juventusem. A później ta różnica spadła do czterech. Od poranka następnego dnia koncentrowaliśmy się na niedzielnym spotkaniu. Będzie ono bardzo ważne, znacząco wpłynie na pozostałą część sezonu" - ocenił kapitan Napoli Słowak Marek Hamsik, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.
Trener "Starej Damy" Massimiliano Allegri jest zadowolony z układu tabeli.
"Półtora miesiąca temu z radością wziąłbym w ciemno czteropunktową przewagę. W niedzielę czeka nas fantastyczne wyzwanie. Wszyscy są zmotywowani i gotowi do gry. Wiemy, że jeśli wygramy, tytuł będzie blisko. Mamy o co walczyć" - podkreślił szkoleniowiec.
Juventus będzie miał nieco trudniejszą końcówkę sezonu niż neapolitańczycy. Zmierzy się m.in. na wyjeździe z Interem Mediolan oraz z Romą. Najtrudniejszym meczem wicelidera wydaje się ten wyjazdowy z Fiorentiną 29 kwietnia.
Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.45. Z kolei o 15 odbędą się dwa mecze, w których wystąpić może łącznie pięciu Polaków. Sampdoria, której piłkarzami są Bartosz Bereszyński, Dawid Kownacki i Karol Linetty, zmierzy się w Rzymie z Lazio. Cała trójka biało-czerwonych znalazła się w wyjściowym składzie klubu z Genui w środę, gdy Sampdoria pokonała Bolognę 1:0.
Z kolei Paweł Jaroszyński i Mariusz Stępiński, którzy zagrali w barwach Chievo Werona ze SPAL (0:0), tym razem mogą wystąpić w spotkaniu przeciwko Interowi Mediolan.
Piłkarzami SPAL są z kolei Thiago Cionek i Bartosz Salamon. Ich zespół, który jest niepokonany w ośmiu ostatnich meczach, zmierzy się w sobotę o 15 w Ferrarze z Romą. Rezerwowym bramkarzem gości będzie prawdopodobnie Łukasz Skorupski.
O 18 w bramce Fiorentiny zagra za to Bartłomiej Drągowski. Przegrywa on rywalizację o miejsce w pierwszym składzie z Marco Sportiello, ale Włoch zobaczył w środę czerwoną kartkę i będzie pauzował w najbliższej kolejce w meczu z Sassuolo.
W sobotę przypieczętowany może zostać los ostatniego w tabeli Benevento. Nadzieję na pozostanie w Serie A przedłuży tylko mało prawdopodobne wyjazdowe zwycięstwo nad AC Milan, i to przy założeniu, że SPAL przegra z Romą, a Crotone nie pokona Udinese.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze