Sielicka: Rewanż z Chemikiem będzie wyglądał inaczej
Siatkarki ŁKS Commercecon Łódź mimo dotkliwej porażki 0:3 z broniącym tytułu Chemikiem Police w pierwszym finałowym meczu o mistrzostwo Polski, nie zamierzają się poddawać. "Poniedziałkowy rewanż w Łodzi będzie wyglądał inaczej" - zapewniła kapitan ŁKS Katarzyna Sielicka.
Po pierwszym finałowym pojedynku w toczącej się do dwóch wygranych rywalizacji o złoto znacznie bliżej sukcesu są policzanki. Walcząca o swój piąty tytuł z rzędu ekipa Chemika przed własną publicznością rozbiła łodzianki 3:0, w dwóch setach pozwalając drużynie z Łodzi na zdobycie zaledwie 9 i 4 punktów.
"To, co zrobiliśmy w Policach jest wstydem i bardzo przepraszamy za to kibiców oraz prezesa naszego klubu. Być w finale to pewne zobowiązanie, a nasza postawa w nim była bardzo słaba i nie jest ważne z jakiego powodu tak się stało. ŁKS ma swoje ambicje, ja też jestem maksymalistą i takie występy, jak ten po prostu nie mogą się zdarzać" – przyznał szkoleniowiec łodzianek Michał Masek.
Słowacki trener ŁKS dodał, że nie jest łatwo zapomnieć o tak dotkliwej porażce, ale – jak zaznaczył – trzeba to zrobić, bo gra o złoto toczy się dalej. "W poniedziałek jest kolejny mecz. Gramy u siebie i wierzę, że przedłużymy w nim rywalizację o tytuł" – zapewnił.
Kapitan ŁKS Katarzyna Sielicka żałowała, że tak fatalny występ jej drużynie przytrafił się akurat w finale, ale - jak dodała - to wyzwoliło w niej i jej koleżankach sportową złość i chęć rewanżu.
"Zagrałyśmy fatalnie, ale znając swój zespół wiem i wierzę w to, że poniedziałkowy mecz będzie wyglądał całkiem inaczej. Mam nadzieję, że zaprezentujemy się naszym kibicom z najlepszej strony. Musimy myśleć o rewanżu, a nie o tym, co się stało w Policach. Trzeba to szybko przetrawić. Gorzej już zagrać się nie da, a teraz wiedząc o tym jakie popełniłyśmy błędy, musimy zaprezentować się tak, jak przyzwyczaiłyśmy do tego naszych fanów - z ambicją i wolą walki" – stwierdziła doświadczona przyjmująca.
W jej opinii można pokonać Chemika, co w tym sezonie dwukrotnie udało się Developresowi Rzeszów. Przypomniała, że ŁKS był też tego blisko w spotkaniu rundy zasadniczej w Atlas Arenie, w którym mistrzynie kraju triumfowały po tie-breaku.
"Jeśli będziemy w stanie zrealizować nasz plan to możemy z nimi wygrać. Ale jeśli nie będziemy w stanie tego zrobić, to się nie uda. Wszystko zależy od nas" – podkreślił Masek.
W poniedziałek okaże się, czy w rewanżu ŁKS będzie mogła pomóc kontuzjowana brazylijska atakująca Regiane Bidias.
Mecz w łódzkiej hali rozpocznie się o godz. 18. W przypadku zwycięstwa gospodyń, trzecie decydujące o tytule spotkanie odbędzie się w czwartek w Policach.
Chemik triumfował w lidze w czterech minionych sezonach, a w sumie w swoim dorobku ma sześć mistrzowskich tytułów i jeden brąz. ŁKS wywalczył zaś sześć medali krajowych rozgrywek. Ostatni z nich – brązowy – zdobył w 1989 roku. Po tytuł klub z al. Unii sięgnął raz - w 1983 roku. W finale poprzednio rywalizował w 1986.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze