Trener Ślęzy Wrocław: Jest zadowolenie, ale i niedosyt

Koszykówka
Trener Ślęzy Wrocław: Jest zadowolenie, ale i niedosyt
fot. PAP

Koszykarkom Ślęzy Wrocław nie udało się obronić tytułu mistrzyń Polski, ale jak powiedział trener Arkadiusz Rusin, brązowy medal też jest sukcesem. „Gdzieś tam pozostaje jednak też niedosyt, bo finał był na wyciągnięcie ręki” – dodał.

Ślęza sezon kończyła meczami z Wisłą CanPack Kraków, czyli podobnie jak rok temu, ale wówczas stawką było mistrzostwo Polski, a teraz medal brązowy. I ponownie górą były wrocławianki. Trener Rusin w rozmowie z PAP przyznał, że mimo nieudanej walki w obronie mistrzowskiej korony, sezon może uznać za udany.

 

„Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, brązowe medale są naszym sukcesem. Trzeci rok z rzędu stanęliśmy na podium i tym samym potwierdziliśmy przynależność do czołówki. Muszę jednak przyznać, że gdzieś tam jest też niedosyt, bo mieliśmy duże szanse na grę w finale. Był na wyciągnięcie ręki, ale na własne życzenie daliśmy się ograć Artego Bydgoszcz” – dodał szkoleniowiec.

 

Półfinałowe starcia z Artego zapewne długo będą pamiętane we Wrocławiu ze względu na ich dramaturgię i niezwykły przebieg. Po dwóch pierwszych meczach w Bydgoszczy Ślęza prowadziła w rywalizacji do trzech zwycięstw 2-0 i miała dwa spotkania u siebie. Pierwszy przegrała, ale w drugim w czwartej kwarcie prowadziła już w pewnym momencie 11 punktami i wydawało się, że ma pewny awans do finału. Wrocławianki łatwo roztrwoniły przewagę, przegrały cały mecz, a w piątym decydującym na wyjeździe były już tylko tłem dla Artego.

 

„Trudno wytłumaczyć, co się wtedy stało. Wypuściliśmy finał z rąk. Na pocieszenie możemy powiedzieć, że przegraliśmy z naprawdę dobrym zespołem, który wygrał sezon zasadniczy i zdobył wcześniej Puchar Polski. Żal jednak nadal jest, bo mogliśmy drugi raz z rzędu zagrać w finale, co byłoby wielką sprawą” – skomentował Rusin.

 

Wahania formy były w tym sezonie cechą charakterystyczną Ślęzy, co pokazały także mecze z Wisłą o brąz. Najpierw wrocławianki wygrały w Krakowie, aby bez walki oddać mecz u siebie a następnie znowu zaskoczyć świetną dyspozycją i zwyciężyć na boisku Białej Gwiazdy.

 

Rusin przyznał, że niestabilność w grze to nie był jedyny powód, przez który nie udało się obronić tytułu mistrzyń Polski.

 

„Brakowało nam dobrej amerykańskiej podkoszowej. Było to widoczne zwłaszcza w spotkaniach z czołową czwórką. Rywalki miały w tym ważnym elemencie przewagę. Do tego doszła kontuzja Marisy Kastanek, która była wyłączona z gry przez dwa miesiące i później już nie zdążyła złapać formy i dać tyle, ile dała drużynie w poprzednim sezonie. Do tego doszło jeszcze kilka innych przeciwności losu, na które nie mieliśmy wpływu. Ale podkreślam – brąz, to też duży sukces” – dopowiedział trener.

 

Ślęza jest jedynym zespołem z czołówki, który nie posiada sponsora tytularnego, co powoduje, że wysokość budżetu na nowy sezon jest wielką niewiadomą. Wiele wskazuje, że zespół zostanie poważnie przebudowany i pojawi się wiele nowych nazwisk. Nie jest też jasna przyszłość trenera Rusina.

 

„Chciałbym zostać we Wrocławiu i nadal brać udział w projekcie Ślęzy. Co się jednak wydarzy, nie wiem. Tak samo nie jest jasne, co z zespołem. Dzisiaj rynek jest tak zbudowany, że im większy masz budżet, tym większe możliwości. Liczą się pieniądze. Albo je masz i walczysz o coś więcej, albo ich nie masz i jesteś w środku stawki” – podsumował trener.

 

Tegoroczny brązowy medal jest jedenastym krążkiem w historii Ślęzy. Największy sukces wrocławianki odnosiły w latach 1987 i 2017, kiedy zdobywały mistrzostwo Polski.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie