Fogiel z Paryża: Syrenka szybsza od Mercedesa

Piłka nożna
Fogiel z Paryża: Syrenka szybsza od Mercedesa
fot. PAP

Waldemar Kita, właściciel i prezes FC Nantes, nie jest zadowolony z postawy swoich piłkarzy w ostatnich meczach. Europa była na wyciągniecie ręki, przez długi okres Kanarki utrzymywały się na wysokim piątym miejscu, co dawało szanse na grę w Lidze Europy, ale również niemałe korzyści materialne z wpływów z praw telewizyjnych. Teraz nawet trudno będzie załapać się do czołowej dziesiątki Ligue 1.

W niedzielne popołudnie na la Beaujoire zasiadło mniej niż 20 000 widzów. A był to szczególny dzień, bo uczczono pamięć zmarłego niedawno Henri Michela, ikony FC Nantes. Dlatego w meczu z Montpellier, Kanarki wystąpiły w czarnych koszulkach z numerem "8" na piersi. Warto podkreślić, że wszystkie swoje szesnaście lat kariery zawodowej Michel spędził właśnie nad Loarą.

 

Kilka tygodni temu polsko-francuski biznesmen ironizował, porównując nowego trenera klubu, Claudio Ranierego, do Mercedesa, do jednego z poprzednich trenerów klubu, Michela Der Zakariana, którego nazwał 2 CV - cos w rodzaju polskiej Syrenki. Na la Beaujoire Syrenka okazała się jednak szybsza od Mercedesa, bo Montpellier pokonało Nantes 2:0, udowadniając, kto jest lepszy. L'Equipe opatrzył sprawozdanie z meczu z wymownym tytułem: "Syrena szybsza od Mercedesa"’. Relacje pomiędzy Ranierim i Kitą na pewno się pogorszą, bo tak czy inaczej, ostatnio obaj panowie mało ze sobą rozmawiali. Ranieriemu pozostał jeszcze rok kontraktu, sam na pewno nie zrezygnuje z intratnej fuchy (300 000 euro miesięcznie), a jego zwolnienie kosztowałoby Kitę około czterech milinów euro. Tak wiec ten związek skazany jest na współżycie jeszcze przez rok.

 

Po 36 rozegranych kolejkach przekroczono próg 8 milionów widzów na stadionie, co daje średnią 22 268 na mecz. Nic dziwnego, bo Lyon i Marsylia, dwa blisko milionowe miasta, grają przy wysokich frekwencjach. Oba kluby walczą z Monako o udział w Lidze Mistrzów. Na meczu Lyon - Troyes zasiadło na trybunach 55 000 a na Velodrome Orange, mecz Marsylia-Nicea oglądało 56 000 widzów. To tylko świadczy o coraz większej atrakcyjności rozgrywek ligowych, co na pewno podniesie, nawet do miliarda prawa telewizyjne (aktualnie 700 milionów euro).

 

Monaco z trudem wywiozło trzy punkty z Caen, zawdzięczając sukces dwom bramkom osiemnastolatka, Moussa Sylli, które przerwały złą passe zespołu małego księstwa. Kamil Glik zagrał cały mecz, ale nota 5 w l’Equipe świadczy o dość przeciętnym występie. Zabrakło na boisku Radamela Falcao. Kolumbijczyk bardziej myśli o występie na mistrzostwach świata i dlatego unika kontaktów, co nie za bardzo podoba się jego pracodawcom. Cale szczęście, że Czerwono-Biali nie stracili jeszcze nadziei na zajęcie drugiego miejsca, ale walka z Lyonem i Marsylią zapowiada się na bardzo trudną.

 

Kolejny występ, niestety zaledwie ośmiominutowy, zaliczył Igor Lewczuk. Dostał żółta kartkę, spowodował karnego, ale jego Żyrondyści odnieśli dosyć niespodziewany sukces w Saint-Etienne (3:1). 

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie