Żużlowa GP: Trening w upale na PGE Narodowym
W trudnych warunkach przyszło trenować w piątek żużlowcom na PGE Narodowym w Warszawie przed Grand Prix Polski, pierwszą eliminacją mistrzostw świata. Mimo wysokiej temperatury dach stadionu był zamknięty, ale sobotni turniej rozpocznie się wieczorem i powinno być nieco chłodniej.
W zawodach weźmie udział pięciu Polaków: stali uczestnicy cyklu GP Patryk Dudek, Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski i Przemysław Pawlicki oraz Krzysztof Kasprzak, który otrzymał tzw. dziką kartę.
W piątek nie wszyscy zawodnicy wykorzystali limit treningowych okrążeń. Niektórzy zjeżdżali do boksów wyraźnie zmęczeni.
- To prawda, było dzisiaj gorąco i duszno. Słyszałem jednak, że w sobotę dach być może będzie otwarty – powiedział ubiegłoroczny wicemistrz świata Dudek.
Jak dodał, pewne zastrzeżenia można mieć też do toru
- Jak dla mnie, był trochę za miękki. Jeśli taki sam będzie w sobotę, to będzie mało walki. Ale po to są treningi, żeby dokonać ewentualnych korekt – podkreślił.
- Natomiast sam stadion robi wrażenie. Niby to turniej jak każdy inny, ale 50 tysięcy kibiców to spore wow! – zaznaczył.
Dudek przyznał, że nie jest jeszcze w optymalnej formie.
- Przed sezonem miałem trochę za mało poważnego ścigania. I czuję, że są jeszcze braki. Na pewno nie jest to 100 procent tego, co było pod koniec ubiegłego sezonu. Z roku na rok idzie mi jednak coraz lepiej. Ubiegłoroczne srebro było miłym zaskoczeniem, ale jedziemy dalej.
W ubiegłym roku pozytywnie zaskoczył także Janowski, który znalazł się tuż za podium mistrzostw świata.
- Było bardzo blisko medalu, ale nie wywieram na sobie presji, że teraz muszę go zdobyć. Zamierzam pojeździć jeszcze parę lat. W tym roku jest bardzo mocna stawka i zapowiada się ekscytujący sezon - uważa żużlowiec Betardu Sparty Wrocław.
Tytułu mistrza świata broni Australijczyk Jason Doyle, którego forma eksplodowała dwa lata temu. Już wówczas był bliski triumfu, jednak kontuzja w przedostatnim turnieju wyeliminowała go z walki o medal. W kolejnym sezonie był już bezkonkurencyjny.
Warszawski turniej bardzo mu się podoba.
- To rewelacyjny stadion, a ściganie się w obecności 50 tysięcy kibiców robi wielkie wrażenie. Czy czuję dużą presję związaną z tym, że bronię tytułu? Raczej nie, bo tego co zrobiłem już nikt mi nie odbierze - powiedział Doyle, który przed rokiem na PGE Narodowym był trzeci.
Tradycyjnie już najstarszym zawodnikiem cyklu GP jest blisko 48-letni Greg Hancock. Startuje w nim od inauguracji w 1995 roku i w tym czasie zdobył cztery tytuły. Ubiegły rok był dla niego pechowy, bowiem z powodu kontuzji musiał wycofać się z rywalizacji. Organizatorzy mistrzostw świata przyznali mu jednak „dziką kartę” i Amerykanin ponownie będzie walczył z najlepszymi. Sobotni turniej będzie 209. w jego karierze.
Zawody na PGE Narodowym rozpoczną się o godz. 19. Kolejny turniej odbędzie się 26 maja w Pradze.
Komentarze