Koszmar Sportingu Lizbona trwa! Cztery osoby zatrzymane za przekupywanie rywali

Piłka nożna
Koszmar Sportingu Lizbona trwa! Cztery osoby zatrzymane za przekupywanie rywali
fot. PAP

Kłopotów Sportingu Lizbona ciąg dalszy... Po pobiciu piłkarzy przez kibiców na jaw wyszły informacje kompromitujące osoby odpowiedzialne za działanie klubu. Czterech oficjeli "Lwów" zostało bowiem zatrzymanych pod zarzutem przekupywania rywali.

Zarzuty o korupcję niektórych działaczy Sportingu pojawiły się już ponad rok temu, jednak dotyczyły one sekcji piłki ręcznej klubu. Ciężko było wówczas wytłumaczyć decyzję prezesa Bruno de Carvalho, który powierzył zamieszanemu w aferę Andre Geraldesowi funkcję menadżera drużyny piłki nożnej. Teraz wydaje się, że wpływ na takie postanowienie mogło mieć doświadczenie działacza w pozasportowej, brudnej działalności.

 

Portugalska policja aresztowała bowiem w piątek czterech działaczy "Lwów" pod zarzutem przekupywania defensorów przeciwnych drużyn. Wyciekły nawet konwersacje dwóch z nich, z których jasno wynika, że Paulo Silva namawiał obrońców rywali do popełniania błędów, w zamian za łapówki rzędu od trzech do pięciu tysięcy euro. Piłkarz biorący udział w opublikowanej konwersacji zezłościł się jednak na zbyt małą jego zdaniem wysokość "wynagrodzenia".

 

W ramach operacji "cashball" czterdziestu oficerów policji wparowało w środę do siedziby klubu i znalazło dowody na ingerencję w osiem meczów ligi portugalskiej. O korupcję zostali oskarżeni m.in. menadżer drużyny Andre Geraldes oraz jego prawa ręka Goncalo Rodrigues.

 

Zamieszanie wokół "Lwów" poskutkowało już zapowiedzeniem przez sponsorów (m.in. sponsora tytularnego Sportingu - firmy NOS) zerwania umów z winy klubu, co będzie z pewnością dla niego wielkim ciosem. Podobne plany ma wielu piłkarzy, którzy już teraz szukają sobie nowych drużyn, w rezultacie czego ich dotychczasowy pracodawca może nie dostać za nich żadnych pieniędzy.

 

Sporting "zawalił" finisz sezonu najwyższej portugalskiej klasy rozgrywkowej i w rezultacie zakończył go na trzecim miejscu, nie uprawniającego nawet do walki o Ligę Mistrzów. Do tego odpadł w ćwierćfinale Ligi Europy po dwumeczu z późniejszym triumfatorem rozgrywek - Atletico Madryt - czym ściągnął na siebie gniew prezesa Bruno de Carvalho, który zarzucił swoim piłkarzom brak zaangażowania i słabą grę.

 

Kilka dni temu w ośrodku treningowym Sportingu grupa chuliganów uzbrojonych w pałki zaatakowała piłkarzy, a następnie wtargnęła do szatni i zwyzywała trenera Jorge Jesusa. Temperaturę dodatkowo podgrzały późniejsze pogłoski sugerujące, jakoby inicjatorem ataku miał być sam prezes "Lwów". Skandaliczna była również jego wypowiedź w mediach społecznościowych, w której zasugerował, że: "przestępstwo stanowi integralną część codziennego życia". Ku zdziwieniu wszystkich Carvalho nadal nie zamierza ustąpić ze sprawowania funkcji prezesa klubu.

AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie