Koźmiński: To wykracza poza sport

Piłka nożna

"To co się dzieje na trybunach wykracza już poza sport i możliwości klubów oraz organizatorów spotkań" – tak wydarzania podczas niedzielnego, przerwanego przez chuliganów meczu Lecha Poznań z Legią Warszawa skomentował wiceprezes PZPN Marek Koźmiński.

"To prawda, że w tym sezonie do rozrób na stadionach dochodziło na znacznie większą skalę niż w poprzednich latach. To prawdziwy problem, gdy kluczowy mecz sezonu, przed którym była wielka mobilizacja, aby ograniczyć ewentualność takich wydarzeń, nie został dokończony. Kilka dni wcześniej odwołano nawet dekorację Legii. To już nie było normalne, bo jeśli ktoś jest najlepszy i zdobywa tytuł, to należy mu pogratulować i wręczyć medal. A chuligani i tak zrobili swoje. To co się dzieje na trybunach wykracza już poza sport i możliwości klubów oraz organizatorów spotkań. Jak w tej sytuacji nie pomoże państwo polskie ze wszystkimi swoimi możliwościami organizacyjno-prawnymi, to trudno będzie rozwiązać ten problem. To co się stało jest bardzo smutne i przykre" – nie ma wątpliwości Koźmiński.

 

Wiceprezes PZPN zwrócił też uwagę, że w minionym sezonie awantury wywoływane przez chuliganów na trybunach miały także wpływ na wyniki sportowe. W dwóch przerwanych spotkaniach – Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze i Lecha Poznań z Legią Warszawa orzekano walkower.

 

"A przecież było też kilka innych spotkań, które można było przerwać, jak choćby grudniowe derby Krakowa. Na finale Pucharu Polski też było groźnie. Najgorsze jest to, że mówimy o niewielkiej grupce, na poziomie kilku procent, która wywołuje takie awantury. To nie jest tak, że kilkadziesiąt tysięcy obecnych na meczu w Poznaniu uczestniczyło w tych zdarzeniach. Było ich najwyżej kilkaset. Potem słyszę, że po meczu w Poznaniu policja nie zatrzymała żadnego chuligana. Oni mieli twarze zakryte takimi kominiarkami, że teraz trudno będzie ich zidentyfikować na podstawie zapisu monitoringu" – uważa wiceprezes PZPN.

 

Jego zdaniem problem z zachowaniem pewnych grup kibiców na polskich stadionach zaczyna wymykać się spod kontroli i nie bardzo wiadomo, jak go rozwiązać.

 

"Naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co możemy zrobić. Karać kluby, które same są już ukarane przez zachowanie chuliganów? Było już wszystko: zamykanie stadionów, zakazy wyjazdowe, dotkliwe kary finansowe, walkowery i to nie przyniosło efektów. Te kary przecież najbardziej uderzały w tych kibiców, którzy po prostu chcieli przyjść na mecz" - przyznaje Koźmiński.

 

W 77. minucie niedzielnego meczu Lecha z Legią, przy prowadzeniu gości 2:0, kibice „Kolejorza” odpalili pirotechnikę, a po chwili zaczęli napierać na ogrodzenie i kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło ok. 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor i opanowali sytuację. Spotkanie nie zostało jednak wznowione, a Komisja Ligi orzekła walkower 3:0 dla Legii, która została mistrzem Polski.

IM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie