Lorek: Praha pachnąca żużlem

Żużel
Lorek: Praha pachnąca żużlem
fot. PAP

W 1997 roku Kalifornijczyk Greg Hancock wygrał GP Czech na torze przy ulicy Vojteśky 11 w Pradze. W 2011 roku Amerykanin po raz drugi triumfował nad Wełtawą. Greg wciąż ściga się w stawce Speedway Grand Prix, a 26 maja 2018 roku złota Praha po raz 22 zorganizuje turniej indywidualnych mistrzostw świata na żużlu.

Wedle ludowych podań, Libusza nakazała zbudować gród nad Wełtawą w miejscu, w którym cieśla będzie strugał próg domu (prah w języku naszych południowych sąsiadów). Choć księżniczka Libusza zwykła zrzucać swoich kochanków z wieży na wzgórzu Vysehrad (naturalnie po uprzedniej konsumpcji), uchodziła za ekstrawagancką, acz szanowaną wizjonerkę. Nie myliła się twierdząc, że sława miasta Praha sięgnie gwiazd… Pomimo oznak finezyjnego szaleństwa, Libusza nie przewidziała, że w 1928 roku żużlowe motocykle zaryczą przy ulicy Letnej w Pradze, ale można założyć, że gdyby żyła, z pewnością ekscytowałaby się oglądając wchodzącego w wiraż Hugo Rosaka…

Ulica Letna a Mariańskie Łaźnie

Co prawda kroniki sportu żużlowego w Czechosłowacji donoszą o pierwszych nieśmiałych próbach w uzdrowisku Mariańskie Łaźnie podjętych na torze wyścigów konnych już w 1924 roku, ale pierwszeństwo w kreowaniu nowej mody ma Praga. 9 czerwca 1928 roku przy ulicy Letnej, a więc w miejscu, gdzie dziś fani futbolu mdleją oglądając popisy piłkarzy Sparty, odbyły się zawody żużlowe. Rywalizowano w różnych klasach pojemnościowych (350 centymetrów sześciennych, 500 oraz 1200), a rozentuzjazmowany tłum wył z zachwytu oglądając wyścig składający się z 20 okrążeń (!) Pomysł chwycił. Gwiazdami zawodów byli Vaclav Liska i Zdenek Pohl (tenże sam Zdenek, który wygrał pierwszą edycję Zlatej Prilby w Pardubicach w 1929 roku!). Pohl ścigał się wówczas na motocyklu marki Indiana, który ważył 109 kilogramów. Dzisiejsze żużlowe rumaki to ptasie piórka w porównaniu ze sprzętem, którego dosiadał Pohl…

W niedalekiej przyszłości Czechosłowacy skonstruowali pierwszy motocykl przeznaczony do wyścigów na ploche draze (czyli żużlu w narzeczu Bohumila Hrabala) o marce Orion. Orion rodził się w bólach w miejscowości Slany (do dziś funkcjonuje tam zespół jeżdżący w czeskiej ekstralidze – AK Slany), a niebawem wyrosła mu konkurencja w Divisovie, gdzie powstawała legendarna Jawa. Przez 14 lat z Jawą związany był fenomenalny Nowozelandczyk Ivan Mauger, a od 1971 roku fabrycznym jeźdźcem Jawy był Duńczyk Ole Olsen. Na Jawach „latał” znakomity Szwed Tony Rickardsson. Czeską konstrukcję wielbił niepokorny król speedwaya rodem z Cambridge – Michael Lee, który na Jawie sięgnął po złote medale w klasycznym żużlu (1980’Goeteborg) oraz na długim torze (1981’Gornja Radgona). Nowozelandczyk Barry Briggs, czterokrotny indywidualny mistrz świata, święcił triumf na Jawie wygrywając finał IMŚ w 1966 roku i choć nigdy nie wygrał w Zlatej Prilbie mesta Pardubic, zachwalał inżynieryjny zmysł czechosłowackich konstruktorów. Z kolei na Briggsie wzorował się legendarny czechosłowacki żużlowiec urodzony 16 sierpnia 1934 roku w Pradze – Lubos Tomićek.

Potomkowie Libuszy nie byliby sobą, gdyby nie pokusili się o konstrukcję motocykla na tor do wyścigów na lodzie. Sudecki Auto Moto Klub z siedzibą we Frantiśkovych Łaźniach zorganizował pierwsze zawody na lodowej tafli w 1932 roku! Inżynier Janećek wnikliwie przyglądał się fachowcom ze Skandynawii. 3 marca 1933 roku Torsten Sjoberg, ówczesna gwiazda wyścigów na lodzie, znudził się jazdą po zamarzniętych szwedzkich jeziorach i obrał kurs na Sztokholm. Na motocyklu Douglas z długą ramą Torsten przejechał wiraż z kolanem „przyklejonym” do lodowej nawierzchni i naturalnie został prekursorem nowego stylu. Nie umknęło to uwadze inżyniera Janećka, który w pocie czoła przystosował motocykl Jawy do jazdy na lodzie i w 1937 roku na stawie w Jevanech zorganizowano zawody, które wygrał Vaclav Stanislav. W 1948 roku czechosłowacka czołówka żużlowców podjęła wyzwanie i ścigała się na lodzie w Brnie – Rećkovicach. Wówczas nikt nie zakładał, że Milan Spinka zostanie indywidualnym mistrzem świata w wyścigach motocyklowych na lodzie. Spinka, dziś pracownik klubu Marketa Praha, był szalenie uzdolnionym żużlowcem, ale choć świetnie radził sobie na klasyku, apogeum formy osiągnął na lodowej tafli. W 1974 roku w szwedzkim Nassjo nie było mocnych na pochodzącego z Pardubic Spinkę. O tym Libusza nawet nie śmiała marzyć…    

100 tysięcy widzów na Strahovie

Listonosz Johnnie Hoskins radował się niczym brzdąc przyglądając się prospericie speedwaya w Europie. Roznosiciel listów i paczek w Nowej Zelandii i Australii wymyślił uwodzicielską dyscyplinę sportu, w której rozkochała się międzywojenna Wielka Brytania. Czechosłowacy podążali za wyspiarskimi trendami. Co prawda 7 września 1929 roku na Letnej w Pradze popisy motocyklistów oglądało zaledwie 5 tysięcy widzów, ale już 4 lata później na stadion na Strahovie przywędrowało 100 tysięcy spragnionych hałasu kibiców! Prażanie z lubością przyglądali się budzącej się motoryzacji. Zawody rozegrano pod szyldem Velka Plocha Draha. Afisze kłuły w oczy. Popularność turnieju rozegranego w Pradze w 1933 roku skłoniła organizatorów, aby skompletować czołówkę żużlowców z Europy i zaprosić ich nad Wełtawę wiosną oraz jesienią 1935 roku. Wstęp na trening przed zawodami kosztował 2 korony (równowartość 2 kufli piwa). Miejsca stojące kosztowały 6 koron i 20 halerzy, a wygodne krzesełko, nieco mniej wytworne niż to, na którym zasiadał prezydent Czechosłowacji Tomas Masaryk zwany pieszczotliwie „tatićkiem” (ojczulkiem), oznaczało wydatek 15 koron. Bardziej majętni mogli zamówić sobie lożę, w której subtelnie przyrządzane wiktuały spożywano pomiędzy wyścigami, bo szkoda było uronić szarże z udziałem Frantiśka Juhana czy Ladislava Nerada. Loża obejmowała 5 eleganckich foteli (tudzież szezlongów), a kosztowała 101 koron…


Jak grzyby po deszczu rodziły się nowe tory. W Ołomuńcu w 1931 roku przy pełnych trybunach oglądano speedway z zapartym tchem na torze o długości 827 metrów! Dziś na takich obiektach nie powstydziłby się ścigać Mathieu Tresarrieu… W Pilźnie zbudowano przepiękny obiekt w Pechaćkovych sadach, który był gospodarzem zawodów o Srebrny Kask (Stribrna Prilba). W 1938 roku ludziska zasiadały na plzneńskich drzewach, bo bilety (vstupenky) rozeszły się niczym ciepłe bułeczki… Z kolei w Jihlavie rywalizowano o Kryształowy Kask (Kristalova Prilba). Przed wybuchem II wojny światowej Czechosłowacja mogła poszczycić się żużlowymi torami w Pradze, Pilźnie, Pardubicach, Ostravie, Opavie, Kladnie, Koszycach, Ołomuńcu, Mladej Boleslav i Podebradach. Imponujące zaplecze…


Wyobraźnię czechosłowackich miłośników speedwaya w okresie poprzedzającym wybuch II wojny światowej rozpalał Frantiśek Juhan. Licencję zawodniczą zdobył w 1932 roku. Zanim usiadł na motocyklu marki DKW, dał się poznać jako zdolny kierowca sidecara. Juhan był demonem prędkości. Szalał na torze, wygrywał prowincjonalne zawody w miasteczku Louny, ale udowadniał też klasę w portowym Rotterdamie. Jawa dostrzegła jego nietuzinkowy talent i podsunęła mu pod nos umowę, aby został jeźdźcem fabrycznym. Kiedy Franta Juhan w 1934 roku okpił w Rotterdamie niemieckiego żużlowca Hansa Buttlera (jakby nie patrzeć zwycięzcę Zlatej Prilby w 1933 roku), stało się jasnym, że Czechosłowak będzie musiał mieć baczenie na konkurentów zza Łaby. Niemiec Hermann Gunzenhauser jął nagabywać inżyniera Janećka, aby przygotował mu taki sam motocykl, na którym wręcz fruwał Franta Juhan. Hermann nie mógł zdzierżyć, że Juhan rozwija rewelacyjne prędkości na Jawie 350. Gunzenhauser pragnął zapisać się w świadomości kibiców jako guru, który jest niezwyciężony na każdym torze. Na przestrzeni trwającej przez 30 lat kariery Hermann Gunzenhauser wygrał 700 zawodów! Franta był niepokornym geniuszem, który nie zamierzał się nikomu kłaniać w pas, więc jego akcje u Janećka spadały. Juhan gwizdał na konwenanse i żądał od inżyniera lepszego uposażenia, a skoro Jawa miała węża w kieszeni, przeto Franta wybierał inne jednostki napędowe: Rudge, ewentualnie George Patchett. Hermann zacierał rączki, przytulił się do Jawy i wygrał dwukrotnie Zlatą Prilbę. Frantisek Juhan nie był żużlowcem, którego można było zamknąć w szablonie, przeto w 1936 roku dysponując słabszym motocyklem, pokonał Gunzenhausera w jesiennej odsłonie Velkej Plochej Drahy na praskim Strahovie!

Franta to jest gość – dało się słyszeć na trybunach w Jihlavie, gdy Juhan wygrywał turniej o Kryształowy Kask. Jesienią 1937 roku Franta rozpoczął służbę w wojsku. Zachwycał wytwornymi akcjami na torze w Wiedniu, a w 1938 roku zwyciężył w Zlatej Prilbie. Rodacy zgotowali mu wielką owację, a Juhan wskoczył na najwyższy stopień podium ubrany w żołnierski mundur czechosłowackiej armii. To był manifest, którym Franta chciał zasugerować Jawie, że niepotrzebnie zaufała Hermannowi. Gunzenhauser czmychnął ze stadionu jak niepyszny. Poprzysiągł, że w Protektoracie Czech i Moraw będzie tylko jeden król speedwaya. Rzecz jasna miał na myśli siebie. Tak zapamiętał się w udowadnianiu, że jest rzekomym Bogiem żużla, że podczas zawodów w Straubing doznał skomplikowanej kontuzji ręki. Szpital, do którego trafił Hermann, odmówił mu udzielenia pomocy medycznej. Ordynator okazał się Czechosłowakiem, który był fanem Frantiska Juhana…

Lucak, Rosak, Stancl i Ondrasik

Po zakończeniu wojennej zawieruchy, najszybciej odrodził się żużlowy ośrodek w Pilźnie. W 1946 roku ponad 10 000 kibiców obejrzało kapitalne zawody z udziałem światowej czołówki. Amerykańscy żołnierze ufundowali główną nagrodę: pudełko wypełnione 400 cygarami. Hugo Rosak i Jan Lucak tak zapamiętale walczyli o niecodzienny skalp, że wywrócili się na wirażu i byli zmuszeni do wycofania się z turnieju…  

Jan Lucak urodził się 20 czerwca 1912 roku w Stryćkovicach v Posumavi. Przeżył dwie wojny światowe, a zmarł tuż przed historyczną GP Czech w Pradze w 1997 roku. Nie doczekał triumfu Grega Hancocka… Szwajcarzy nadali mu przydomek „Niewiasta pachnąca wiatrem”, gdyż Lucak jeździł jak natchniony na trawiastym torze w Zurychu w 1948 roku. Jego Ogar – JAP był niezawodny aż do finałowego wyścigu, w którym Lucak zanotował defekt. Wszechstronny motocyklista. Trzykrotnie zwyciężył w Velkej Plochej Draze na praskim Strahovie. Ścigał się w Jugosławii, Holandii, na Węgrzech i w Polsce. Po zakończeniu kariery został trenerem reprezentacji, a w Pradze do późnej starości pracował z młodymi adeptami speedwaya…

Hugo Rosak pochodzący z Konarovic, urodził się podczas działań wojennych w 1916 roku. Pracował jako mechanik w firmie Autfit, ścigał się na motocyklach marki Ogar, a nade wszystko miłował australijski styl jazdy, tzw. leg trailing. Ciągnął, wręcz wlókł lewą nogę niczym cyrkowiec, piętą niemalże całował widelec, balansował na motocyklu stając się prekursorem kowbojskiej jazdy w Czechosłowacji. Przed wybuchem II wojny światowej związał się z Jawą i czarował wytrawnym stylem podczas pokonywania wiraży. W domu Hugo przechowywał czarno – białe fotografie przedstawiające Victora Huxley, przedwojennego giganta żużlowego rodem z Australii. Rosak to wielki artysta powojennego speedwaya w Czechosłowacji.

Żatec, czyli tam, gdzie przenigdy nie pada deszcz – mawiają Czesi. Maleńkie miasteczko, w którym 18 listopada 1949 roku przyszedł na świat Jiri Stancl. Ukochał jednoślady odkąd zaczął płynnie chadzać… Najpierw tata Jirki zakupił Pionyra, następnie CZ o pojemności silnika 125 centymetrów sześciennych, a następnie uczył się speedwaya w Pradze. Ruda Hvezda Praha miała z niego pożytek, a Jiri nie mógł przełknąć smażonego sera z hranolkami, gdy dowiedział się, że szkółka na praskiej Markecie organizuje zapisy dla młodych i gniewnych. Był 1967 rok…

Stancl był pracusiem. Wstawał o brzasku i pędził do Litomeric, aby trenować pod okiem pierwszego Czechosłowaka, który awansował do finału światowego – Jaroslava Volfa. Jarda Volf otworzył Czechosłowakom drzwi na salony awansując do finału IMŚ w Goeteborgu w 1964 roku. Nieważne, że Volf zdobył na Ullevi zaledwie 3 punkty i zajął 15 miejsce. Istotne, że przedostał się przez gęste sito eliminacji. Drugim, który tejże sztuki dokonał był Lubos Tomićek. Do warsztatu Volfa i Tomićka często zaglądał młody Jiri Stancl. Na praskiej Markecie Lubos Tomićek i Richard Janićek odkrywali przed Stanclem tajniki żużla. Stancl był fenomenem. Po kilku treningach, w kwietniu 1967 roku Jiri pojechał na ligowy mecz do Czeskich Budejowic jako rezerwowy zawodnik Rudej Hvezdy Praha… Aż 12 razy awansował do finału mistrzostw świata na długim torze. Zdobył dwa srebrne medale (Mariańskie Łaźnie’83 i Korskro’85). Żadnemu innemu żużlowcowi z Czechosłowacji i Czech nie udało się aż 9 razy wystąpić w finale IMŚ na klasycznym torze. A Stancl tejże sztuki dokonał… Jirka był dziewiąty w finale IMŚ rozegranym w 1982 roku w Los Angeles. Tylko Zdenek Kudrna i Roman Matousek uplasowali się wyżej, bo na siódmym miejscu, ale ani Zdenek ani Roman tak często nie ścigali się w gronie szesnastu najlepszych żużlowców globu… Stancl zdobył też mistrzostwo ligi brytyjskiej z Coventry Bees i Reading Racers.

Każdy, kto choć raz przybył na Marketę, wie jak wielkodusznym człowiekiem jest Petr Ondrasik – człowiek, który w 1980 roku ścigał się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu w finale drużynowych mistrzostw świata… Rok wcześniej Petr wywalczył z kadrą Czechosłowacji brązowy medal DMŚ w Londynie na stadionie White City. Urodzony 8 października 1951 roku w Zlinie, już jako młody chłopiec zakochał się jeżdżąc na Pionyrze. Mając 13 lat posiadł w dobrym stopniu umiejętność jazdy na motorze. Ciekawość świata zagnała Petra do Brezolup. Jako młody chłopak pomagał pracować przy motocyklach takim zawodnikom jak Jan Jaś, Miloś Plzak i Dalibor Żivel. Petr musiał cierpliwie czekać aż ukończy 17 lat. Wówczas mógł „legalnie” występować na torze. Talent Ondrasika wychwycił Josef Mićan, ówczesny menedżer Rudej Hvezdy Praha. 10 tytułów drużynowego mistrza Czech z Rudą Hvezdą Praha – urocze osiągnięcie Petra… Ścigał się w finałach światowych na Wembley, Stadionie Śląskim w Chorzowie (pełnił rolę rezerwowego) i na Ullevi w Goeteborgu. Petr wspaniale rozbudował stadion Marketa w Pradze, córkę Verę rozmiłował w choreografii i tańcu, a synowi Pavlovi przekazał żużlowe geny, które zagnały następcę tronu do magicznego brytyjskiego klubu: Trelawny Tigers. Wysiłkiem rodziny Ondrasików, praska Marketa nieprzerwanie od 1997 roku organizuje GP Czech na żużlu. Żadne inne miasto na świecie nie może poszczycić się taką długowiecznością w roli gospodarza najbardziej prestiżowej imprezy żużlowej jak Praha…

Tylko Gollob

W Pradze nie sposób się nudzić. Restauracja „U Zlateho tygra”, w której przesiadywał genialny pisarz Bohumil Hrabal przyciąga miłośników klimatycznej literatury i osobliwych opowiastek. Willa Bertramka nie pozwala uwolnić się od muzyki Wolfganga Amadeusza Mozarta. Dolina Szarki jest uwodzicielska dla wszelakich wagabund. Franz Kafka spogląda zza węgła na Mustku. Na cmentarzu na Vysehradzie nie można przejść obojętnie obok nagrobka Bedrzicha Smetany, który stworzył przepiękny poemat symfoniczny „Ma vlast”… Praha to miasto czarujące tysiącem barw, które usidla, osacza, ale i pozwala uruchomić nieznane arterie wyobraźni.

 


25 maja o godzinie 17 na praskiej Markecie rozpocznie się trening przed GP Czech. Godzinę wcześniej najlepsi żużlowcy na świecie będą przyglądać się ceremonii losowania numerów startowych. Ci, którzy nigdy nie poczuli smaku treningu przed GP Czech, nie muszą nosić worka pełnego dukatów, aby doświadczyć jak pięknie jest poczuć na twarzy szprycę spod tylnego koła motocykla Jasona Doyle’a… Wystarczy wysupłać jeno 150 czeskich koron i dusza utonie w metanolu.


26 maja o godzinie 18.48 rozpocznie się ceremonia otwarcia GP Czech na żużlu. Ktokolwiek będzie wówczas w posiadaniu zdrowych strun głosowych, zaczerpnie łyk powietrza i zaśpiewa hymn „Kde domov muj”. Cząsteczki kwantowe zaczną wędrować po naskórku podczas śpiewu, a o 19.04 chłopcy puszczą sprzęgła i rozpocznie się festiwal szybkości, sprytu i refleksu.

Tomasz Gollob, indywidualny mistrz świata na żużlu w 2010 roku, dwukrotnie zaczarował klasztor benedyktynów i praski Brevnov... W strugach deszczu w 1999 roku bydgoszczanin stoczył porywające pojedynki z Gregiem Hancockiem i Jasonem Crumpem. Herosi i gladiatorzy. Milos Forman miałby gotowy scenariusz na filmowe dzieło, gdyby tego wieczoru zabłądził nieopodal przystanku tramwajowego „Brevnovsky klaśter” linii 22… GP Czech’2018 Forman będzie oglądał z niebiańskiej sofy. Po drugi skalp Tomasz Gollob sięgnął 11 lat później, kiedy w pokonanym polu pozostawił Nickiego Pedersena i Jarosława Hampela.

Stadion Marketa to kwintesencja czarującego żużla. Kameralny obiekt, na którym banda okalająca tor jest niczym kołdra dla udręczonego obieżyświata pragnącego zaznać rozkoszy… Tu czuć adrenalinę i bliskość szprychy. Można zachwycić się bliskością rozpędzonych motocykli i odtworzyć w pamięci finał z 2000 roku, w którym „Pocisk” Billy Hamill ścigał się jak szalony z Markiem Loramem i Chrisem Louisem… Przed dwiema dekadami nie było mocnych na Tony’ego Rickardssona, który ocierał się łokciem o kombinezon Billy’ego Hamilla i Jimmy’ego Nilsena. Jason Crump nie tylko ukochał tradycyjny, jesienny turniej – memoriał Lubose Tomićka, ale aż trzykrotnie i to rok po roku triumfował w GP Czech. Gdy po raz pierwszy Jason wygrywał na Markecie (2002) przed Gregiem Hancockiem i Ryanem Sullivanem, nie przypuszczał, że biegający wesoło po parku maszyn syn Seth Crump w przyszłości będzie śmigał jak oszalały po szykanach i przymierzał się do kariery a la Troy Bayliss czy Casey Stoner… Och, Praha, jak ty potrafisz wydobyć z człowieka eliksir obłąkańczych emocji, osaczyć finezją i zadumą, a potem raczysz pozostawić przybysza w romantycznym uniesieniu nieopodal Malostranske namesti i każesz słuchać magicznego utworu „Chce se mi spat” nieżyjącego już Filipa Topola i jego nieziemskiej formacji „Psi Vojaci”. Polscy żużlowcy, którzy w 2013 roku zdobyli w Pradze Drużynowy Puchar Świata, wiedzą ile czaru przechowuje tor o długości 353 metrów, którego wszelakie tajemnice zna Tomas Topinka, były, a jakże żużlowiec.

Libuszo, obędzie się bez twego szeptu. Praha nas oczaruje w sobotni wieczór, co do tego Vaclav Milik, Josef Franc i Eduard Krćmar nie mają ani grama wątpliwości…

Tomasz Lorek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie