Trzy dobre sety. Porażka polskich siatkarek w starciu z Serbią
Polskie siatkarki przegrały z Serbią 1:3 w swym drugim spotkaniu na turnieju Ligi Narodów w Makau. Podopieczne Jacka Nawrockiego świetnie zaprezentowały się w pierwszym, zwycięskim secie, a w dwóch kolejnych uległy w walce na przewagi.
Podopieczne trenera Nawrockiego zmagania w Lidze Narodów rozpoczęły od turnieju w amerykańskim Lincoln, gdzie wygrały jedno spotkanie (3:2 z Włochami), a w dwóch zeszły z boiska pokonane (1:3 z USA i 0:3 z Turcją). Na inaugurację kolejnego turnieju, rozgrywanego tym razem w Makau, Polki sensacyjnie ograły 3:2 reprezentację Chin – mistrzynie olimpijskie i liderki światowego rankingu. Po złotych medalistkach igrzysk w Rio, czekało reprezentację Polski starcie z wicemistrzyniami tamtego turnieju olimpijskiego.
Serbskie siatkarki zaczęły sezon od imprezy w Brazylii, gdzie gładko, po 3:0 rozprawiły się z drużynami Japonii i Niemiec, a na zakończenie uległy 1:3 gospodyniom. Na inaugurację turnieju w Makau pokonały reprezentację Tajlandii 3:1.
Podopieczne Zorana Terzicia były zdecydowanymi faworytkami starcia z reprezentacją Polski, tymczasem w premierowej odsłonie kibice przecierali oczy ze zdumienia oglądając koncert gry Polek. Doświadczony Terzić od początku czuł pismo nosem – już po pięciu akcjach wziął pierwszy czas. Polki miały dwa oczka zaliczki na pierwszej przerwie (8:6), a po niej oglądaliśmy popis biało-czerwonych. Dobre przyjęcie, skuteczna gra w ataku i przede wszystkim blok pozwoliły zbudować przewagę; po serii czterech bloków Polki prowadziły 18:9, później różnica wzrosła do dziesięciu oczek (20:10 – po asie serwisowym Malwiny Smarzek). W końcówce jakość gry biało-czerwonych wyraźnie spadła, co wykorzystały rywalki. Zmniejszyły różnicę, a przy stanie 23:20 zaczęło się robić nerwowo. Zagrywka Jovany Stevanović w siatkę oraz skuteczny blok (6–1 w tym elemencie w całym secie) dały jednak zwycięstwo polskim siatkarkom (25:20).
Początek drugiej partii to słabsza postawa Polek, problemy z przyjęciem zagrywki i wyraźna przewaga ekipy Terzicia (1:5, 6:12). Polki mozolnie odrabiały straty (13:16, 19:21). Po autowym ataku Any Bjelicy złapały kontakt punktowy (21:22), skuteczny blok Agnieszki Kąkolewskiej na Milenie Rasić przyniósł wyrównanie (23:23), a po chwili as serwisowy Martyny Łukasik dał Polkom piłkę setową. W kolejnej akcji Tijana Bosković doprowadziła do rywalizacji na przewagi, z tej wojny nerwów zwycięsko wyszły Serbki, a decydujące punkty wywalczyła Rasić (25:27).
Set numer trzy długo miał wyrównany przebieg, a wynik oscylował wokół remisu (5:5, 8:8, 14:14). Później Polki odskoczyły rywalkom na trzy oczka, po pojedynczym bloku Julii Twardowskiej prowadziły 19:16. Cztery piłki później to jednak siatkarki Serbii miały przewagę (19:20). W kolejnych akcjach oglądaliśmy zaciętą walkę, po skutecznym ataku Smarzek podopieczne trenera Nawrockiego miały piłkę setową (24:23), znów jednak powtórzyła się historia z poprzedniej partii. Serbki doprowadziły do rywalizacji na przewagi, z której znów wyszły zwycięsko. Atak blok-aut ustalił wynik na 24:26.
Niestety, w czwartej partii nie udało się Polkom utrzymać jakości gry z poprzednich setów. Od początku miały problemy z zagrywką rywalek, na pierwszej przerwie przegrywały 4:8, a w środkowej części Serbki jeszcze powiększyły przewagę (9:16). W końcówce biało-czerwone popełniały coraz więcej błędów. Po asie serwisowym Jeleny Blagojević (11:19) Nawrocki poprosił o czas, ale reprymenda trenera nie odwróciła już losów tej partii. W końcówce większych emocji nie było. Polki przegrały 15:25 i cały mecz 1:3.
Polska – Serbia 1:3 (25:20, 25:27, 24:26, 15:25)
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze