Walczykiewicz nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa

Inne
Walczykiewicz nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
fot. Cyfrasport

Kajakarka Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz) po wygranej w zawodach Pucharu Świata na dystansie 200 m nie ukrywała satysfakcji. "Cieszę się ogromnie, bo od ostatniego mojego zwycięstwa w tej imprezie upłynęło dużo czasu" - powiedziała PAP.

To był bardzo udany Puchar Świata dla grupy kajakarek. Podopieczne Tomasz Kryka w Duisburgu czterokrotnie stawały na podium. Zwycięstwo w swojej koronnej konkurencji K1 200 m zanotowała Walczykiewicz.

 

"No właśnie zastanawiałam się z trenerem, kiedy ostatni raz wygrałam zawody Pucharu Świata. To było chyba aż cztery lata temu. Byłam kilka razy na podium, ale albo przegrywałam z Lisą Carrington, albo inne dziewczyny były w lepszej formie" - wspominała.

 

Przed tygodniem w Szegedzie wicemistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro była czwarta. W Niemczech o zwycięstwo walczyła dokładnie z tymi samymi rywalkami - z Dunką Emmą Aastrand Joergensen, Szwedką Linneą Stensils i Francuzką Sarah Guyot.

 

"Jak zobaczyłam listę startową, to wiedziałam, że to będzie wielki rewanż. Dyspozycja moja się nie zmieniła, w Szegedzie po prostu zepsułam start. Wiedziałam, że jestem w dobrej formie, bo potrafiłam jeszcze dogonić rywalki. Dzisiaj jeszcze na 100 metrach byłam ze Szwedką dzióbek w dzióbek. Było też mocno pod wiatr, ale okazało się, że wiatr nie jest mi straszny, bo popłynęłam poniżej 40 sekund. Rewanż się udał" - oceniła.

 

Jak dodała, ta wygrana mocno ją podbudowała, bowiem poprzedni, poolimpijski sezon był dla niej nieudany. Z mistrzostw Europy i świata wróciła bez medalu.

 

"To prawda, poprzedni sezon była taki nijaki, dlatego cieszę się, że w teraz pokazałam, że liczę się w tej walce. Ja już zaczęłam się zastanawiać, czy jestem w stanie wrócić do wysokiej formy i ścigać się z rywalkami. Nie jestem już młoda, te wszystkie dziewczyny są młodsze ode mnie. Może niektórzy już myśleli, że się skończyłam, ale jak widać jeszcze nie. Tanio skóry nie sprzedam" - zapewniła.

 

Jej koleżanki z kadry również miały powody do satysfakcji - trzy osady zajęły drugą lokatę: Anna Puławska (AZS AWF Gorzów Wlkp.) w K1 500 m oraz Karolina Markiewicz (AS Politechnika Opole) i Helena Wiśniewska (Zawisza Bydgoszcz) w K2 200 m oraz czwórka Dominika Włodarczyk (Zawisza Bydgoszcz), Puławska, Karolina Naja (obie AZS AWF Gorzów Wlkp.) i Katarzyna Kołodziejczyk (KTW Kalisz).

 

Dla Nai był to pierwszy start w zawodach międzynarodowych po blisko dwuletniej przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim. Zdaniem Kryka, dwukrotna medalistka igrzysk olimpijskich szybko wróciła do formy.

 

"Jest w dyspozycji takiej samej, jak była przed ciążą i bardzo wzmocniła czwórkę. Ania Puławska na jedynce jest bardzo mocna, pokazała to tydzień temu i teraz w Niemczech, Może, a nawet musi już bić się o medale na mistrzostw Europy. Jest odporna psychicznie i powoli trzeba ją wdrażać w dorosłe kajaki. Justyna Iskrzycka i Katarzyna Kołodziejczyk w K2 na 500 m były czwarte, ale widzę, że dopiero się rozkręcają. Na mistrzostwach Europy w konkurencjach olimpijskich wystawimy te same osady co w Duisburgu" - podsumował szkoleniowiec.

 

Kajakarki z zawodów Pucharu Świata udały się do Wałcza, gdzie będą trenować przez najbliższy tydzień. Potem wyjadą do Szegedu na kilka dni, a z Węgier prosto do Belgradu, który jest gospodarzem mistrzostw Starego Kontynentu (8-10 czerwca).

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie