Fonfara przed Siłłachem: Chciałem prawdziwego testu, bo walczę dla kibiców

Sporty walki
Fonfara przed Siłłachem: Chciałem prawdziwego testu, bo walczę dla kibiców
fot. PAP

Po tej ostatniej walce widać było to, że na Siłłachu trzeba mocno "siedzieć" już od początku walki. Pokazać mu, kto rządzi. Mateusz zaczął się z nim na początku bawić w kotka i myszkę, niepotrzebnie dał mu się rozkręcić, rozluźnić. Siłłach nie lubi presji, można przez agresję wygrać z nim szybko, przed czasem...ale nie walcząc na wariata - mówi Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO), który 16 czerwca wraca na ring w nowej kategorii wagowej.

Jego rywalem będzie mieszkający w Kalifornii Ukrainiec Ismaił Siłłach (25-5, 19 KO).


Przemek Garczarczyk: Emocje większe bo wracasz w nowej kategorii wagowej czy dlatego, że powrót po dekadzie do Polski?

 

Andrzej Fonfara: Jeszcze nie czuję tych specjalnych emocji związanych z tym, że wracam na ring w Warszawie. Jestem wyizolowany w zakopiańskim COS, skupiam się wyłącznie na treningach. Wrzucę coś czasami na Instagram, poczytam co tam słychać w boksie, ale mentalnie przygotowany na Warszawę, na powrót, jestem od dawna. Te ekstra emocje na pewno będą narastać, kiedy już przeniosę się do Warszawy, w niedzielę. Dzień wcześniej będę jeszcze na gali KSW w Gdańsku, a później już tylko stolica, czekanie na 16 czerwca.

 

Pamiętam, że na początku był taki plan, by do końca przygotowywać się w Kalifornii, a w Warszawie pokazać się na kilka dni przed walką z Siłłachem.

 

Postawiliśmy jednak na pełną aklimatyzację. To był dobry pomysł, bo do końca chciałem trenować, a jak się zmienia strefę czasową o dziewięć godzin, to nie jest tak łatwo. Pierwsze 4-5 dni tak było - trenowałem, ale to nie było takie same trenowanie jak normalne. Wiadomo, jak się człowiek nie wyśpi, wstaje w nocy, ma zaburzony czas przyjmowania posiłków, itd, to się w każdej pracy gorzej czuje. A co dopiero jak trzeba pełnego wysiłku, dwóch treningów dziennie. Nie ma tej samej energii, chęci do pracy - zawalony dzień. Po tych kilka dniach już wszystko było OK - waga już teraz jest praktycznie zrobiona. Czuję się świetnie.

 

Sparingi w Zakopanem: udało się zrobić wszystko, co było zamierzone?

 

Nie do końca, bo znana w Polsce postać wagi junior ciężkiej czyli Michał Cieślak - chyba słusznie - wybrał zamiast sparowania odpoczynek przed powrotem na mojej gali 16 czerwca, a nie sparingi, a Adam Balski miał pecha z tym wyrostkiem, zaraz po pierwszym naszym sparingu, więc było tylko sześć rund. Chciał pomóc, nie wyszło. Teraz jest u nas Arek Wrzosek, waga ciężka, 107 kilogramów, który zadebiutuje w boksie na Torwarze. Jestem w ringu przez 12 rund, tarcza, wskakuje Arek, kilka rund, znowu tarcza. Sparingi nie były najważniejsze - w Kalifornii miałem około 100 rund sparingowych, żeby przyzwyczaić się do wagi. Robota została zrobiona.

 

Jakie walki Siłłacha oglądasz - te wygrane, czy te, gdzie widać jego słabości, kiedy przegrywał?

 

Oglądam dwie jego ostatnie walki - z Masternakiem, gdzie pokazał się z bardzo dobrej strony, gdzie widać jak reaguje tak na pozytywne rzeczy w ringu, tak samo jak na te kryzysowe. Fajna walka do przestudiowania... ale to było już jakiś czas temu. Walka z Papinem, w Rosji też mi się przydaje, choć trwała tylko jedną rundę. Po tej ostatniej widać to, że na Siłłachu trzeba mocno "siedzieć" już od początku walki. Pokazać mu, kto rządzi. Mateusz zaczął się z nim na początku bawić w kotka i myszkę, niepotrzebnie dał mu się rozkręcić, rozluźnić. Siłłach nie lubi presji, można przez agresję wygrać z nim szybko, przed czasem... ale nie atakiem na wariata jak ja, w drugiej walce ze Stevensonem, gdzie poszła kontra i było po walce.

 

A nie uważasz, że on to samo mówi o Tobie? Trzeba wejść mocno w Fonfarę, bo im dłużej tym trudniej, co było widać w pierwszej walce ze Stevensonem czy później z Chadem Dawsonem?

 

Też o tym myślałem. Przegrałem przed czasem szybko ze Stevensonem i Smithem Jr... ale to inne czasy, teraz nie trzeba zbijać 6-7 kilogramów w 48 godzin jak w półciężkiej. Taka sprawa o której chce powiedzieć - zbijanie walki nie tylko obciąża organizm, powoduje, że nie masz treningów na pełnej wydolności. Tak samo obciąża psychikę, bo sobie zdajesz z tego sprawę, myślisz w kółko co zjeść, a co nie, wiesz, że te treningi nie są takie jakie chciałeś. Wierz mi, to w środku zostaje, myślisz o tym. To nie są usprawiedliwienia moich porażek, zupełnie nie. Teraz liczy się to, że jest nowy trener, Eddie Croft, zupełnie nowy rozdział, który rozpoczynam na Torwarze. W wadze umownej, 87,5 kilogramów, bo taka byłą sugestia Siłłacha na którą ja się zgodziłem. To pewnie daje jemu większą przewagę niż mnie, ale chodzi o dobrą walkę, prawdziwy test. Zawsze walczę dla kibiców. Tylko zwycięstwo!

 

Gala Warsaw Boxing Night odbędzie się 16 czerwca na warszawskim Torwarze. Transmisja wydarzenia na sportowych antenach Polsatu.

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie