Fonfara: Nigdy nie boksowałem z leszczami

Mateusz Borek: Jak się podoba widowisko? To Twoja pierwsza przygoda z KSW?

Andrzej Fonfara: Super. Niczym ta gala nie różni się do gali UFC, na których też bywałem. Moja pierwsza przygoda z KSW. Świetnie zorganizowana, także gratulację dla organizatorów. Fanie, że takie rzeczy mamy w Polsce i w Europie.

Za tydzień na warszawskim Torwarze debiutujesz w nowej kategorii. To będzie limit umowny, czyli 193 funty. Po  Tobie widać, że kilogramy ubyły.

Tak, forma jest odpowiednia. Tydzień został do walki i waga jest unormowana. Po ostatnim treningu ważyłem 90 kilo, także mam 2,5 kilograma do limitu. Czuje się świetnie i myślę, że jestem w życiowej formie i będę chciał to pokazać w ringu. Siłłach chciał umowny limit i ja na to się zgodziłem. Mój wygląd jest efektem dobrej formy.

Ismaił Siłłach walczył już tutaj w Ergo Arenie z Mateuszem Masternakiem w bardzo zaciętym pojedynku. To jest na pewno rywal, który jest naruszony i nie do końca trzymający cios. Jest szybki, potrafi boksować, zmieniać pozycję. Wbrew temu, co mówią niektórzy, imponuje naprawdę mocnym ciosem.

Na pewno Tak. Ma ogromne doświadczenie. Boksował z Masternakiem, który jest jednym z czołowych zawodników. Będzie to dla mnie ciężka walka, ale ja szukam takich wyzwań. Nigdy w swojej karierze nie boksowałem z leszczami. Zawsze poprzeczkę miałem ustawioną wysoko i tym razem po 12 latach wróciłem do Warszawy i nie chciałem zawieść kibiców. Mam mocnego rywala, bo chce walki na najwyższym poziomie. Myślę, że Siłłach taką walkę mi da.