"Argentyna nie ma pomocników"

Piłka nożna

Reprezentacja Argentyny bardzo mocno rozczarowała swoich kibiców na pierwszym meczu mistrzostw świata w Rosji. Aktualni wicemistrzowie globu tylko zremisowali z reprezentacją Islandii 1:1 i nie zaprezentowali się najlepiej. Zdaniem Dariusza Dziekanowskiego problem ekipy z Ameryki Południowej tkwi w braku dobrej klasy pomocników.

Były reprezentant Polski, a zarazem ekspert Polsatu Sport pochwalił przede wszystkich występ Islandczyków. Nieprzypadkowo mówi się o nich jako czarnych koniach tego turnieju. - Pamiętajmy, że Islandia nie grała tak, że tylko się broniła na dwudziestym lub dwudziestym piątym metrze, ale też groźne kontratakowała. I po stracie bramki, którą Aguero strzelił w 19. minucie, cztery minuty później wyrównali i to nie była przypadkowa akcja. W ich kontratakach udział bierze czterech, pięciu zawodników, także to nie jest tak, że drużyna się broni i jeden zawodnik dostaje piłkę i nie ma komu zagrać – rzekł Dziekanowski.


Zdecydowanym faworytem tego starcia byli Argentyńczycy. Mimo, że objęli prowadzenie, to nie udało im się zainkasować trzech punktów. Rzutu karnego nie wykorzystał Leo Messi. Gra tego zespołu nie wyglądała okazale. - Ja myślę, że Argentyna nie ma pomocników. Jest tam Mascherano, który nie jest kreatywnym zawodnikiem, a bardziej do rozbijania ataków. Widzę tutaj, że Di Maria czy Messi czekają na tę piłkę. Brakuje zawodników, którzy będą wchodzić z drugiej linii, którzy stworzą przewagę. Potrzebują piłkarzy, którzy dostaną piłkę i będą w nabiegu. Argentyna za bardzo gra przejrzyście. Jeżeli w środkowej strefie Islandczycy ustawili się bardzo dobrze, ponieważ była asekuracja dwóch, trzech zawodników, to Messi naprawdę miał problemy ze znalezieniem luki lub oddaniem strzału – zaznaczył Dziekanowski będący gościem w Studio Futbol.


Cała wypowiedź w załączonym materiale wideo.

KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie