Fabiński: Nie muszę być faworytem, żeby wygrywać
W lipcu, na gali UFC Fight Night w Hamburgu Bartosz Fabiński (13-2, 8 KO) wróci po prawie trzech latach przerwy do oktagonu. Rywalem "Rzeźnika" będzie Emil Meek (9-3-1, 1 NC 7 KO, 1 SUB). Polak przyznaje, że dużo się zmieniło od jego poprzedniej walki.
Fabiński przez prawie trzy lata był nieaktywnym zawodnikiem. Dwie poprzednie walki stoczył dla organizacji UFC, co więcej obie wygrał.
- Moja przerwa była spowodowana sprawami zdrowotnymi. Od początku roku jestem w treningu. Wiadomo, że w czasie przerwy trenowałem, ale na mniejszym obciążeniu. Po pierwszych dwóch walkach wstrzymaliśmy kontrakt z UFC. Odezwałem się, gdy czułem się gotowy do walki, nie było żadnych problemów - stwierdził Fabiński.
Polak znany jest z bardzo dobrej kondycji, co pokazywał nieraz w trakcie swoich walk.
- Chciałbym skończyć walkę przed czasem, ale przygotowania nastawione na piętnaście minut. Najpiękniejszy moment w pojedynku to, kiedy przełamujesz przeciwnika i on zaczyna ustępować - dodał.
Rywal "Rzeźnika", Meek ostatnio walczył z czołowym zawodnikiem kategorii półśredniej, Kamaru Usmanem. W przeszłości potrafił pokonać m.in. Rousimara Palharesa czy też Alberta Odzimkowskiego.
- Zdaję sobie sprawę, że jest mocnym zawodnikiem. Lubię być underdogiem. Taką sobie wybrałem pracę, ponadto uwielbiam wyzwania - zakończył Fabiński.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze