MŚ 2018: Nietypowy problem piłkarzy. Inwazja insektów w Wołgogradzie
Powoli zbliżamy się do końca pierwszej rundy rywalizacji na mistrzostwach świata w Rosji. Większość z drużyn zdążyła już zadebiutować na mundialu, podobnie jak areny piłkarskie na których odbywają się zmagania. Jeden z obiektów znajduje się w Wołgogradzie, gdzie sporym problemem są… latające muszki.
Przekonali się o tym zawodnicy reprezentacji Anglii oraz Tunezji, którzy w poniedziałkowy wieczór rozegrali w tym mieście swój pierwszy mecz na mundialu. Po dużych problemach Synowie Albionu ostatecznie wygrali 2:1.
Podopieczni Garetha Southgate’a borykali się nie tylko z wymagającym rywalem, który długo bronił remisowego rezultatu, ale także z plagą latających muszek. Ich pojawienie się wynika z podmokłych terenów wokół stadionu.
Na zdjęciach można zauważyć jak owady oblegają rozgrzewającego się Jesse Lingarda. Na szczęście insekty nie gryzły, ale z pewnością powodowały duży dyskomfort nie tylko piłkarzom, ale również kibicom oraz komentatorom.
W oddalonym o ponad dwa tysiące kilometrów od polskiej granicy Wołgogradzie odbędą się jeszcze trzy mecze fazy grupowej. Jednym z nich będzie starcie Polski z Japonią 28 czerwca. Oby w przypadku naszych kadrowiczów latające muszki były jedynym problem w trakcie tego spotkania.
Something seems to be *bugging* Jesse Lingard in Volgograd. #WorldCup pic.twitter.com/0fcsHkkike
— Squawka News (@SquawkaNews) 18 June 2018
Przejdź na Polsatsport.pl