MŚ 2018. Dawidziuk: Mecz z Japonią nie zmieni oceny gry Polaków
Andrzej Dawidziuk uważa, że ostatni mecz mundialu z Japonią nie odpowie na wszystkie pytania dotyczące występu polskich piłkarzy w Rosji. "To spotkanie niewiele zmieni i nie wpłynie na ocenę zespołu" - powiedział były trener bramkarzy reprezentacji.
Biało-czerwoni po dwóch porażkach z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3) stracili szansę na awans do kolejnej fazy mistrzostw świata. Czwartkowym meczem z Japonią żegnają się z turniejem. Dawidziuk, który w kadrze pracował z Leo Beenhakkerem i Waldemarem Fornalikiem, przyznał, że bez względu na wynik, to spotkanie niewiele zmieni, jeśli chodzi o ocenę postawy Polaków.
"Do końca nie otrzymamy odpowiedzi na pytanie, czy stać nas było na coś więcej, tu trzeba dokonać głębszej analizy. Rezultat nie będzie miał bezpośredniego wpływu na ostateczną ocenę występu reprezentacji na mundialu. Ale jeśli nazywamy go meczem o honor, to zwycięstwo zostanie odebrane jako wykonanie konkretnego planu. Czeka nas bardzo trudne zadanie, przystępujemy po dwóch meczach, które kompletnie nam nie wyszły. Japończycy z kolei chcą zwycięstwa, pokazali na mistrzostwach, że potrafią strzelać bramki. To spotkanie będzie wymagało od nas zaprezentowania wysokiego poziomu, jeśli chcemy osiągnąć korzystny wynik" - powiedział.
Jego zdaniem, w tej chwili trudno się domyśleć, jakich wyborów taktycznych i personalnych dokona selekcjoner Adam Nawałka przed pojedynkiem z Azjatami.
"Trener Nawałka po raz pierwszy od czasu eliminacji do Euro 2016 znalazł się w tak trudnym położeniu. Mieliśmy zwykle takie momenty, że łatwiej nam było przewidzieć ruchy, plany szkoleniowca, bo on sam często też zapowiadał konkretne zmiany. Teraz znalazł się w trudniejszym momencie, gdy tych myśli w głowie jest znacznie więcej. On jest doświadczonym trenerem, myślę, że poradzi sobie z podjęciem racjonalnych decyzji co do składu. Na pewno będzie kierował się jednym, by tak dobrać personalnie zespół, żeby wygrać to spotkanie. Na samo ustawienie drużyny, taktykę będzie miała analiza przeciwnika i sposób jego gry" - stwierdził.
Szkoleniowiec, który do niedawna jeszcze pracował w pierwszym zespole Lecha Poznań, podkreślił, że trudno sobie wyobrazić, by drużyna podczas najważniejszego piłkarskiego turnieju nie dawała z siebie 100 procent możliwości. Sami piłkarze często w pomeczowych wypowiedziach mówili, że zagrali na tyle, na ile było ich stać.
"Zakładam, że każdy zespół, który wychodzi na boisko i rywalizuje o coś wielkiego, gra na miarę swoich maksymalnych możliwości. Piłkarze zdają sobie sprawę, że przywdziewając koszulkę z orzełkiem dostępują ogromnego zaszczytu i wyróżnienia. Jest to jednak też pewien obowiązek i odpowiedzialność. Wierzę, że stać zawodników na lepszą grę, ale widocznie wiele czynników zewnętrznych nałożyło się na taką, a nie inną ich dyspozycję. Mam nadzieję, że jutro zobaczymy to, czego od nich oczekujemy" - dodał.
Dawidziuk zauważył, że wiele topowych reprezentacji na mundialu przeżywa, bądź przeżywało już bardzo trudne chwile.
"W przypadku Argentyny i Niemiec ta sytuacja akurat zakończyła się happy endem. Ale przecież, gdy słyszymy nazwy tych reprezentacji, to liczymy na coś więcej. Podobna sytuacja jest z Brazylią, która może gra nieco lepiej, ale też nie prezentuje tego, czego oczekiwalibyśmy - więcej płynności w grze, wykreowanych sytuacji. Te zespoły są uznawane za faworytów, dla nich wyjście z grupy jest czymś normalnym, ale też każde potknięcie postrzegane jest jako coś wyjątkowego" - podsumował szkoleniowiec.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze