World Tour w Warszawie: Kantor i Łosiak jako jedyni z Polaków w ćwierćfinale

Siatkówka
World Tour w Warszawie: Kantor i Łosiak jako jedyni z Polaków w ćwierćfinale
fot.

Piotr Kantor i Bartosz Łosiak jako jedyni z Polaków awansowali do ćwierćfinału turnieju World Tour w siatkówce plażowej w Warszawie. Mecz o miejsce w "ósemce" przegrali w sobotę Michał Bryl i Grzegorz Fijałek.

Kantor (MKS Dąbrowa Górnicza) i Łosiak (Jastrzębie Borynia) w 1/8 finału pokonali Rosjan Olega Stojanowskiego i Igora Wieliczkę 2:1 (22:20, 17:21, 16:14). Wcześniej z tymi przeciwnikami zmierzyli się dwukrotnie i w obu przypadkach musieli uznać wyższość rywali.

"Trzeba się więc cieszyć ze zwycięstwa. Walczymy jak możemy. Widać, że nie jesteśmy w najlepszej dyspozycji, ale wygrywamy. Mam nadzieję, że z tą grą pociągniemy jeszcze dalej" - zaznaczył Łosiak, który od poniedziałku ma kłopoty żołądkowe.

W niedzielę on i Kantor zajęli drugie miejsce w Ostrawie. Jak zaznaczył drugi z Polaków, problemy zdrowotne jego partnera nie sprawiają, że dają sobie taryfę ulgową w Warszawie.

"Niezależnie od tego, w jakiej jesteśmy dyspozycji, tak samo chcemy wygrać" - zapewnił.

Liderzy światowego rankingu zostali ostatnią polską parą w stawce. Sobotni poranek nie był udany dla Fijałka (UKS SMS Łódź) i Bryla (RCS Czarni Radom), którzy przegrali z Czechami Ondrejem Perusicem i Davidem Schweinerem 0:2 (19:21, 13:21).

"Czesi nie grali nic innego niż wiedzieliśmy od trenera. Po prostu to była nasza słabsza gra na sideoucie, nie kończyliśmy piłek z pierwszej akcji po przyjęciu. Na tym poziomie takie błędy nie są wybaczane. Oni mają teraz swoje pięć minut. Od dwóch tygodni grają dobrze. Mieliśmy swoje szanse, ale nie było kończącego sideoutu. W drugim secie rywale wypracowali przewagę pięciu-sześciu punktów. Próbowaliśmy krok po kroku odrabiać, ale to była za duża strata" - analizował Fijałek.

Jego boiskowy partner także przyznał, że rywale niczym ich nie zaskoczyli.

"Wszystko, co mieliśmy na nich rozpisane, to zagrali, ale jakoś sobie tego nie poukładaliśmy. Brakło centymetrów...Czy trudnością nie było to, że mecz odbył się rano? Nie, graliśmy już kilkanaście imprez w tym sezonie i na każdym zdarza się jakieś spotkanie o godz. 8 lub 9, więc jesteśmy przyzwyczajeni. Cały ten turniej graliśmy dość dobrze. Na plus jest walka od początku, bo tie-breaki we wszystkich pojedynkach były ciężkie. Pokazaliśmy trochę dobrej siatkówki, ale minus za ten mecz z Czechami" - zaznaczył.

Kantor i Łosiak w popołudniowym pojedynku o awans do "czwórki" zmierzą się z... Perusicem i Schweinerem. Będą mieli okazję nie tylko "pomścić" Fijałka i Bryla, ale także zrewanżować się Czechom za niespodziewaną porażkę w fazie grupowej.

"Sprawa jest dość prosta. Musimy kończyć pierwszą akcję, dołączyć do tego mocną zagrywkę. To Czesi zrobili w naszym grupowym meczu. Taka taktyka dotyczy każdego meczu właściwie, nie tylko tych z naszymi najbliższymi przeciwnikami" - podkreślił Łosiak.

Wcześniej on i Kantor zmierzyli się z Perusicem i Schweinerem raz - tydzień temu w półfinale zawodów w Ostrawie.

Kinga Kołosińska (AZS UMCS TPS Lublin) i Katarzyna Kociołek (UKS SMS Łódź) w piątkowy wieczór przegrały mecz 1/8 finału. W barażu o "16" odpadli Mariusz Prudel (TS Volley Rybnik) i Jakub Szałankiewicz (Stakolo Staszów). Na fazie grupowej zatrzymali się Jagoda Gruszczyńska (UKS SMS Łódź) i Aleksandra Gromadowska (MKS MOS Wrocław) oraz Kacper Kujawiak (RCS Czarni Radom) i Maciej Rudol (MKS Zryw-Volley Iława). Eliminacji nie przeszli z kolei Martyna Kłoda i Agata Ceynowa, Marta Duda i Marta Łodej, Aleksandra Wachowicz i Kinga Legieta oraz Marcin Ociepski i Jarosław Lech.

Impreza w stolicy potrwa do niedzieli. Ma ona cztery gwiazdki w pięciostopniowej skali turniejów WT.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie