World Tour: Za rok Warszawa powalczy o najwyższą rangę

Siatkówka
World Tour: Za rok Warszawa powalczy o najwyższą rangę
fot.

Organizatorzy zakończonego w niedzielę turnieju World Tour w siatkówce plażowej w Warszawie są zadowoleni z pierwszej edycji imprezy. Zapewnili, że za rok też mają zamiar gościć światową czołówkę, ale chcą powalczyć, by była to impreza najwyższej rangi.

- Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy w tym uczestniczyli. Kosztowało nas to wiele pracy ze względu na krótki termin na przygotowania - pod koniec marca dowiedzieliśmy się, że w czerwcu robimy turniej WT - powiedział Robert Kamiński, jeden z właścicieli Monta Beach Volley Club, na obiektach którego toczyła się w ostatnich dniach rywalizacja.

Nie żałuje on, że się wraz z współpracownikami podjął się tego zadania, choć większość organizatorów ma na przygotowania prawie rok, a nie trzy miesiące.

- Już teraz mogę powiedzieć, że zapraszam za rok. Czy będzie też jeszcze trzecia edycja? Bądźmy dobrej myśli. Na razie udało się, Polacy wygrali. My jesteśmy bardzo zadowoleni, bo mimo bardzo słabej pogody frekwencja dopisała, stadion był pełen, a wiadomo, nad Wisłą w Warszawie przy słabej pogodzie różnie bywa" - zwrócił uwagę.

Pierwsza edycja stołecznej imprezy miała cztery gwiazdki w pięciostopniowej skali turniejów opracowanej przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB). Kamiński potwierdził, że celem jest, by za rok powalczyć o nadanie jej najwyższej rangi.

- Jak będzie już całkiem jasne, że robimy turniej w przyszłym sezonie, to będziemy o tym rozmawiać. Za wcześnie nie można o tym zbyt wiele mówić. Na razie wyrażamy zainteresowanie. FIVB szybko po turnieju decyduje, czy w kolejnym roku odbędzie się on w danym miejscu po raz kolejny. Wydawana jest opinia. Z tego, co widzę, światowa federacja była bardzo zadowolona z przebiegu i organizacji naszego turnieju. Jeśli dopieści się niuanse, to jest szansa na piątą gwiazdkę. Wiele osób już zaoferowało się, że chciałoby w tym uczestniczyć - zapewnił.

Jak dodał, różnica między cztero- a pięciogwiazdkowym turniejem dotyczy puli nagród i "drobnych wymogów względem jeszcze większego komfortu dla kibiców i siatkarzy".

Ze względu na krótki czas na przygotowanie turnieju przedstawiciele Monta Beach Volley Club już wcześniej mówili, że największą trudnością było zebranie sumy potrzebnej na organizację imprezy.

- Czy podczas zawodów coś jeszcze sprawiło nam kłopot? To były drobne potyczki, powiedziałbym, które przy organizacji takiego wydarzenia zawsze są, ale większych absolutnie nie. Wszyscy, z którymi rozmawiałem byli zachwyceni, że w tak krótkim czasie można tak fajną imprezę zorganizować. Byli mile zaskoczeni, a to dla nas jako Monta Beach Volley Club najważniejsze - zapewnił.

W męskiej rywalizacji w Warszawie triumfowali Piotr Kantor i Bartosz Łosiak. To pierwsze zwycięstwo polskiego duetu w historii turniejów WT rozgrywanych w kraju. Stolica przejęła miano gospodarza turnieju imprezy tego cyklu po Olsztynie, który gościł "plażowiczów" w latach 2015-17. Wcześniej 10 razy impreza odbyła się w Starych Jabłonkach, letniskowej wsi pod Ostródą.

- Grałem we wszystkich tych miejscach i każde jest inne. Muszę powiedzieć, że najbardziej odpowiadał mi Olsztyn, bo dookoła boisk było miejsce na wypoczynek, a jednocześnie było blisko do centrum, gdzie można było też zająć się czymś innym - ocenił Łotysz Janis Smedins, który w niedzielę razem z Aleksandrsem Samoilovsem wywalczył trzecie miejsce.

W pierwszych dniach rywalizacji w stolicy na trybunach głównego boiska było wiele pustych miejsc. W weekend jednak sytuacja się poprawiła, a niedzielny sukces Kantora i Łosiaka oglądała już bardzo licznie zgromadzona publiczność. Pierwszy z wspomnianych zawodników przyznał, że atmosfera stołecznej imprezy jest zupełnie inna niż poprzednich.

- To inni kibice. Pod względem warunków, jakie mamy i organizacji, wygląda to podobnie. Jak ludzie przyjeżdżali do Starych Jabłonek, to tylko na turniej i byliśmy jedną wielką rodziną. Tu jest inny klimat. Turniej ten sam, ale atmosfera jest inna - podsumował.

Docenił jednak wsparcie wszystkich, którzy dopingowali jego i Łosiaka podczas najważniejszych spotkań fazy pucharowej, w tym przede wszystkim w finale.

- Cieszymy się, że dziś przyszło dużo ludzi choć pogoda nie rozpieszcza. Jest dla kogo grać, jest się z czego cieszyć i jest się z kim cieszyć - zaznaczył.

Niektórzy zawodnicy narzekali na silny i zmienny wiatr, który dawał się im we znaki w Warszawie. Obiekty Monty są ulokowane tuż nad Wisłą, obok Mostu Łazienkowskiego. Stołecznej lokalizacji bronił trener polskich par kobiecych Srdjan Veckov.

- Podczas większości turniejów wieje dość mocny wiatr, to nic niezwykłego. A że gramy tuż obok mostu? W Ostrawie boiska ulokowane były na terenie starej fabryki. Mnie miejsce warszawskiej imprezy bardzo odpowiada. Podobało mi się także w Starych Jabłonkach i Olsztynie. W stolicy jest inaczej, ale to nie znaczy, że gorzej - powiedział PAP serbski szkoleniowiec.

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie