MŚ 2018. Brazylijscy kibice nie mają wątpliwości: Najgroźniejsi rywale już odpadli

Piłka nożna
MŚ 2018. Brazylijscy kibice nie mają wątpliwości: Najgroźniejsi rywale już odpadli
fot. Cyfrasport

Brazylijczycy nie mają wątpliwości - teraz to ich ulubieńcy są głównymi kandydatami do zdobycia piłkarskiego mistrzostwa świata. "Nasi najgroźniejsi rywale już odpadli" - argumentował mający polskie korzenie dziennikarz radiowy z Sao Paulo Gustavo Szczupak.

Canarinhos z siedmioma punktami zajęli pierwsze miejsce w grupie F, ale turniej rozpoczęli słabo, bo zremisowali ze Szwajcarią 1:1. Z Kostaryka i Serbią wygrali po 2:0.

"Brazylijczycy przylecieli do Rosji z jasno określonym celem. Wszyscy mamy wielkie oczekiwania w stosunku do naszej drużyny narodowej. Jednak początek mundialu nie był łatwy. Pierwszy mecz był nieco nerwowy, a zawodnicy jakby nie chcieli zbytnio ryzykować i zagrać w swoim stylu, czyli szybko i technicznie. Wszyscy byliśmy zaniepokojeni po inauguracji. Później było lepiej, ale przecież do ostatniego spotkania w grupie istniało zagrożenie, że nasza reprezentacja odpadnie z turnieju, co byłoby katastrofą" – powiedział Szczupak, który reprezentuje stację "Sistema Globo de Radio".

W 1/8 finału podopieczni trenera Tite po raz kolejny zwyciężyli 2:0, tym razem ekipę Meksyku.

"Wszystko wróciło do normy. Drużyna zagrała na poziomie, który zawsze chcemy widzieć. Wierzymy, że w kolejnych meczach będzie grała jeszcze bardziej ofensywnie" – podkreślił radiowiec.

Po fazie grupowej z turnieju odpadli m.in. broniący tytułu Niemcy, a w 1/8 finału z turniejem pożegnali się mistrzowie Europy Portugalczycy i Hiszpanie oraz odwieczny rywal "Canarinhos" - Argentyna.

"W tym momencie Brazylia jest postrzegana w naszym kraju jako murowany kandydat do końcowego triumfu, bo z mundialu odpadli najgroźniejsi przeciwnicy i zespoły, które w powszechnym odczuciu mogły nam zagrozić. A my mamy świetnych piłkarzy, którzy do tej pory nie pokazali jeszcze wszystkich swoich możliwości. W Brazylii panuje przeświadczenie, że są w stanie grać jeszcze lepiej" – przyznał Szczupak.

Jego dziadek pochodził z Krasnegostawu. W 1942 uciekając przed wojenną zawieruchą trafił do Sao Paulo.

"Tam poznał swoją żoną, czyli moją babcię. Planuję odwiedzić Polskę i Krasnystaw, bo tam są korzenie mojej rodziny. Nie wiem jeszcze kiedy, ale to cel mojego życia. Słyszałem, że w Polsce jest wiele pięknych miast, jak np. Kraków" – dodał brazylijski dziennikarz.

Reprezentacja Polski jest po Brazylii drugą, której kibicuje.

"Byłem rozczarowany, kiedy Polska odpadła. Nie miała łatwej grupy, bo każdy mógł z niej awansować, ale jednak liczyłem, że sobie poradzi. Wiele obiecywano sobie po występie Roberta Lewandowskiego. W porównaniu do mistrzostw Europy 2016 biało-czerwoni rozczarowali" - ocenił.

Wspomniał, że sława Lewandowskiego dotarła do Brazylii, ale w jego ojczyźnie znani i poważani są również inni polscy piłkarze.

"Głównie ci grający na co dzień we Włoszech, czyli Wojciech Szczęsny, Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński" – zakończył Szczupak.

W piątkowym ćwierćfinale Brazylia zagra w Kazaniu z Belgią.

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie