Pindera: Mistrzowie wciąż uciekają

Sporty walki
Pindera: Mistrzowie wciąż uciekają
fot. PAP/EPA
Teofilo Stevenson

Robeisy Ramirez miał być tym, który za dwa lata w Tokio zdobędzie trzecie olimpijskie złoto wyrównując rekord Teofilo Stevensona i Felixa Savona. Ale 24-letni Kubańczyk nie chciał czekać na kolejne igrzyska, właśnie odłączył się od swojej ekipy w Meksyku skazując się na status uciekiniera.

Czasy kiedy Tefilo Stevenson, legendarny kubański mistrz wagi ciężkiej przekładał idee głoszone przez Fidela Castro nad miliony dolarów oferowane mu przez Amerykanów za walkę z Muhammadem Alim  od dawna należą do przeszłości. Podobnie postąpił później inny trzykrotny złoty medalista olimpijski i sześciokrotny mistrz świata Felix Savon, który nie dał się skusić bajecznym ofertom napływającym  z zawodowych ringów, ale jego koledzy już nie byli tak pewni swych przekonań. W 1991 roku  po turnieju w Finlandii odłączył się od kubańskiej ekipy Jorge Gonzalez, mierzący dwa metry pogromca Riddicka Bowe i Lennoxa Lewisa. Kubańczyk wygrał z nimi na punkty  w 1987 roku w Indianopolis, gdzie rozgrywano Igrzyska Panamerykańskie.

 

Gonzalez zawodowym mistrzem świata jednak nie został. W 1995 roku znokautował go w szóstej rundzie nie kto inny tylko Riddick Bowe. Stawką był pas WBO w wadze ciężkiej. Ale Joel Casamayor, mistrz olimpijski z Barcelony (1992) w wadze koguciej dopiął swego, to on został pierwszym kubańskim zawodowym czempionem po rewolucji. Tyle, że aby tego dokonać musiał oczywiście uciec z Gorącej Wyspy na której nie było miejsca dla zawodowego boksu.

 

Dziś ta lista uciekinierów jest długa. Dramatyczne były losy Guillermo Rigondoeaux i Erislandy Lary, którzy uciekali kilka razy. Pierwsza ucieczka podczas Igrzysk Panamerykańskich w Rio de Janeiro w 2007 roku była nieudana. Złapani przez brazylijską policję kilka tygodni poźniej, oddani w ręce kubańskiej bezpieki, wracali do Hawany napiętnowani przez rodzime media i samego Fidela, który nazwał ich najemnikami i zdrajcami.

 

A przecież Rigondeaux był dumą kubańskiego boksu. Dwukrotny mistrz olimpijski i świata, siedmiokrotnie wygrywał mistrzostwa swojego kraju. Młodszy o rok, 24-letni wtedy Erislandy Lara miał na koncie tytuł mistrza świata wywalczony w chińskim Myanyang, dwa lata wcześniej.

 

Ostatecznie Lara opuścił Gorącą Wyspę na przemytniczej łodzi, w 2008 roku, a sześć lat później zmierzył się z Saulem Alvarezem i zarobił swój pierwszy milion dolarów. Walkę w oczach sędziów minimalnie przegrał, choć był lepszy. Rok wcześniej zdobył pas interim WBA w wadze superpółśredniej.

 

Rigondeaux uciekł przez Meksyk w lutym 2009 roku, razem z Yudelem Johnsonem (srebrnym medalistą olimpijskim z Aten), Yordanisem Despaigne i Yuniorem Dorticosem,  ale zawodowym  mistrzem świata został wcześniej od Lary. Mieszka w Miami, a Lara w Houston. Znacznie wcześniej, bo w grudniu 2006 roku ze zgrupowania kubańskiej kadry w Wenezueli uciekli trzej mistrzowie olimpijscy z Aten (2004): Yan Barthelemy, Yuriorkis Gamboa i Odlanier Solis. Tylko Gamboa z tej trójki został mistrzem świata, i to już w 2009 roku miał pas interim WBA wagi piórkowej.

 

Teraz uciekł Ramirez, kilka miesięcy wcześniej, w marcu i też w Meksyku, 21 letni Yoahnys Argilagos, dwukrotny mistrz świata wagi papierowej, brązowy medalista igrzysk w Rio de Janeiro. Robeisy Ramirez pierwsze olimpijskie złoto zdobył w Londynie (2012) w wadze muszej mając zaledwie 18 lat. Drugie w Rio de Janeiro (2016), już w kategorii koguciej, wygrywając w finale po znakomitym pojedynku z wielką nadzieją amerykańskiego boksu Shakurem Stevensonem, który jak na razie świetnie radzi sobie na zawodowych ringach. Czy poradzi sobie na nich również Ramirez, czy da radę Argilagos, który pierwszy tytuł mistrza świata zdobywał w Katarze jako 18-letni chłopak?

 

Obaj byli mistrzami świata juniorów, Ramirez wygrał też pierwsze Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Singapurze (2010). Obaj byliby bez wątpienia  znaczącymi postaciami kubańskiego boksu na igrzyskach w Tokio (2020), świetnie spisywali się też w rozgrywkach WSB (World Series of Boxing) w których kubański zespół odnosił sukcesy. Ale teraz mają już inne cele.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie