Formuła 1: Ricciardo rozpędził karuzelę transferów?

Moto
Formuła 1: Ricciardo rozpędził karuzelę transferów?
Fot. PAP

Choć jeszcze kilka dni temu niemal pewnym było, że Daniel Ricciardo przedłuży swój kontrakt z zespołem Red Bull Racing, to w piątek kierowca sensacyjnie ogłosił, że rozstaje się z "Czerwonymi Bykami" i przechodzi do Renault. Wraz ze swoim zaskakującym ruchem mógł rozpędzić prawdziwą karuzelę transferów.

Francuzi potwierdzili swój ostateczny skład kierowców na sezon 2019, niemal tuż po podaniu przez RBR wiadomości o zakończeniu współpracy z Australijczykiem. Nie dali środowisku zbyt wiele czasu na zastanowienie się nad kierunkiem, jaki kierowca może obrać. Teraz skupia się ono na pustym miejscu w drugim z bolidów czterokrotnych mistrzów świata. Dla wielu wydaje się to być całkiem łakomy kąsek.

Ponieważ kontrakt z Nico Hulkenbergiem od dawna jest już podpisany, tym samym 29-latek zabrał miejsce swojemu koledze spod skrzydeł Red Bulla – Carlosowi Sainzowi. Hiszpan nie koniecznie musi mu to mieć jednak za złe, ponieważ tym samym pojawiła się dla niego realna szansa awansu do głównej ekipy. Będący na rocznym wypożyczeniu kierowca jeszcze niedawno mówił, że z chęcią zostałby w zespole z Enstone, ale coraz częściej łączony był z McLarenem. W obecnej sytuacji niewykluczone, że pozostanie pod skrzydłami macierzystej stajni. Jeśli taki scenariusz ma mieć miejsce, to przed 31 sierpnia musi ona przedłużyć z nim umowę. To na jej bazie młodzi zawodnicy pozostają z nią związani, nawet jeśli jeżdżą w innych barwach. Daje to również możliwość decydowania o ich przyszłości.

Mówiąc o prawdopodobnym następcy Ricciardo, nie można pominąć Pierre’a Gasly’ego, który obecnie świetnie spisuje się za kierownicą bolidu Toro Rosso. Dużym plusem, jaki możemy postawić przy jego nazwisku, jest także fakt, że doskonale zapoznał się z silnikami Hondy, które od przyszłego roku zagoszczą w samochodach RBR. Warto też wspomnieć, że „Byki” nie zatrudniły zawodnika spoza swojego programu juniorskiego od czasów Marka Webbera. Może to w pewien sposób dyskredytować Fernando Alonso, dla którego byłoby to zapewne najatrakcyjniejsze miejsce pracy.

Do bolidu, który zajął Australijczyk, coraz częściej przymierzany był Esteban Ocon. W obecnej, mało przejrzystej sytuacji Force India, trudno wnioskować, jaki ruch będzie dla Francuza najlepszy. Patrząc na wyniki oraz wsparcie, jakie ma ze strony Mercedesa, nie musi jednak drżeć przed utratą miejsca w F1. Również jego partner z zespołu Sergio Perez pozostaje bez kontraktu na przyszły sezon. Według dziennikarzy, mniej prawdopodobny wydaje się za to transfer Lance'a Strolla.

W dalszym ciągu niepewna jest przyszłość Kimiego Raikkonena. W świetle zmian u władzy w Ferrari, może on zatrzymać swój fotel, który jeszcze nie tak dawno większość przekazywała Charlesowi Leclercowi.

Oprócz Renault, tylko jedna ekipa potwierdziła pełny skład na rok 2019. Mercedes przedłużył kontrakty z Lewisem Hamiltonem i Valtterim Bottasem. Poza wspomnianą czwórką miejsce na przyszłorocznej liście startowej mają również zapewnione Sebastian Vettel (Ferrari) i Max Versttapen (Red Bull Racing). Pozostałe zespoły nadal nie ujawniły, kto będzie reprezentował ich barwy.

 

Reakcje na transfer Ricciardo:

 

Nico Hulkenberg, kierowca Renault

David Croft, Sky Sports F1

Red Bull Racing

Rebecca Clancy, The Times

JW, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie