Triathlonista Rajca: Nie myślę, że jestem najlepszy z najlepszych

Inne
Triathlonista Rajca: Nie myślę, że jestem najlepszy z najlepszych
Fot. PAP

Triathlonista Michał Rajca nie tak dawano wygrał uważane za najbardziej wymagające zawody Swissman Xtreme i teraz mierzy w medal na mistrzostwach świata. - Nie myślę, że jestem najlepszy z najlepszych – przyznał.

Nie tak dawano wygrał pan zawody Swissman Xtreme Triathlon, uważane za najtrudniejsze na świecie w triathlonie (wyniki na mecie podawane są w kolejności alfabetycznej, a nie według uzyskanego czasu). Czuje Pan, że jest najlepszy z najlepszych?

Michał Rajca: Nie podchodzę tak do tego. Oczywiście cieszę się, że wygrałem, ale przede wszystkim czuję satysfakcję, że trening, cała praca, którą wykonałem wcześniej, była dobrze wykonana, bo przyniosła dobry wynik. Spodziewałem się, że będę w formie, że mogę powalczyć o wysokie miejsce, ale chyba nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. Ale jeszcze raz podkreślę, nie uważam, że jestem najlepszy z najlepszych. Może jak będę na emeryturze, to będę wspominał, że kiedyś byłem najlepszy w tak ekstremalnym wyścigu. Ale to jeszcze nie ten czas.

Przygotowywał się Pan jakoś specjalnie do tych zawodów?

M.R.: Cały rok podzieliłem na dwa etapy. Pierwszy to były właśnie przygotowania do Swissmana. Treningi i starty w zawodach były podporządkowane pod ten start, gdzie jest wyjątkowo trudna trasa kolarska i bieg, który jest praktycznie cały czas podbiegiem. Po kilku tygodniach regeneracji i odpoczynku zacząłem drugi etap, czyli przygotowania do startu w mistrzostwach świata, które odbędą się w październiku na Hawajach. Tam warunki i sama trasa będą miały już zupełnie inną charakterystykę. Będzie bardziej płasko, inna temperatura i inna wilgotność. Trzeba się do tego przygotować i trenować z zbliżonych warunkach, jeżeli chce się osiągnąć dobry wynik.

To jaki będzie ten "dobry wynik"?

M.R.: Chciałbym zdobyć medal w swojej kategorii wiekowej. Nie będzie to łatwe, bo będą startować najlepsi zawodnicy na świecie, ale uważam, że mogę to osiągnąć. Myślę, że obraliśmy dobry program treningowy, przynosi on pożądane efekty i powinno być wszystko dobrze. A jak będzie, zobaczymy.

Ile trzeba trenować, aby myśleć o medalu na mistrzostwach świata w triathlonie?

M.R.: Ja trenuję codziennie. Kiedy mam dzień wolny od pracy, tak jak dzisiaj, mam dwie, trzy sesje treningowe, czyli około pięciu godzin ćwiczeń. Dzisiaj była jazda na rowerze, pływanie i bieganie. Nieco trudniej jest, kiedy idę do pracy, ale nawet wtedy staram się wygospodarować jedną, dwie godziny na trening. Nawet 15, czy 20 minut treningu ma znaczenie i jest cenne, bo później może przełożyć się na lepszy wynik. Do tego dochodzi odpoczynek i regeneracja, bo bez tego nie da się sięgać po wysokie miejsca.

Pracuje Pan, czyli nie utrzymuje się ze startów w zawodach.

M.R.: Są kluby, które zrzeszają zawodników, ale nie ma czegoś takiego jak Real Madryt, gdzie zawodnik miałby zapewnione odpowiednie warunki treningowe, utrzymanie i wszystko co jest mu potrzebne do uprawiania tego sportu. Triathlon to jednak sport niszowy. Ja na swoje starty, treningi i przygotowania wykładam własne środki. Mam pracę, która pozwala mi zająć się triathlonem i do tego życzliwych ludzi, firmy którzy mi pomagają. Są oczywiście też profesjonaliści, którzy żyją ze startów, ale nie jest to łatwy chleb.

Zawody ekstremalne i sam triathlon zyskują ostatnio na popularności, można odnieść wrażenie, że tego typu imprez jest coraz więcej – skąd to się bierze?

M.R.: Ludzie lubią wyzwania i lubią sobie coś udowadniać. Zaczyna się od biegania na pięć, dziesięć kilometrów, a później przychodzi półmaraton i maraton. Ludzie zastanawiają się, co mogą jeszcze zrobić, w czym się jeszcze sprawdzić i wtedy przychodzi czas na starty w triathlonach, czy biegach ekstremalnych. Wszystko zaczyna się w głowie i tam też tkwią wszystkie bariery. Przekroczenie kolejnej jest przyjemnym uczuciem i stąd poszukiwania następnych wyzwań. Wiem też, że na przykład moje starty i wyniki, albo innych zawodników, są inspiracją dla innych, aby spróbować swoich sił. Najważniejsze, że ludzie ruszają się z kanapy, robią pierwszy krok i później już idzie. Można się z tego tylko cieszyć, bo ruch jest zawsze lepszy niż siedzenie przed telewizorem.

JW, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie