Swoboda: Jestem taka duża, że nie czuję wiatru
Ewa Swoboda była w świetnym nastroju po swoim biegu eliminacyjnym na ME w Berlinie. - Lubię biegać jak jest zimniej, rześko. Teraz ma być 32 stopnie... No ale... przynajmniej schudniemy - powiedziała polska sprinterka.
Adrian Brzozowski: Czas w eliminacjach to 11,33 i najbardziej chyba cieszy uśmiech na twarzy i pewny awans...
Ewa Swoboda: Oglądałam przed chwilą powtórkę tego biegu i myślę, że było bardzo luźno. Mocny start, później już "było puszczone", nie widziałam obok siebie nikogo. No i dobiegłam do finału, to znaczy eliminacji... albo półfinałów. Tak, do półfinałów. Zobaczymy co będzie jutro.
Tak na gorąco - co jest jeszcze do poprawy?
Mam nadzieję, że będę miała koło siebie kogoś na równym, dobrym poziomie i będę się mogła tej osoby trzymać. Nie mogę zapominać, że nie biegnę sama. Chcę trafić do fajnej serii, powalczyć o finał. A jeżeli nie, to mam chociaż nadzieję, że zbliżę się chociaż do 11,12.
Tomek Jaszczuk narzekał na wiatr, a jak jest u Ciebie?
Ja jestem duża także ja wiatru nie czuję (śmiech). Wiatr nie, ale jest mi za ciepło, prawie 30 stopni, a to dla mnie o 10 za dużo. Lubię biegać jak jest zimniej, rześko.
Teraz w kolejnych dniach ma być jeszcze cieplej...
Wiem, ma być 32 stopnie... No ale... przynajmniej schudniemy (śmiech).
Komentarze