Bednarek: Stadion w Berlinie jest dla mnie szczęśliwy

Inne
Bednarek: Stadion w Berlinie jest dla mnie szczęśliwy
fot. PAP

Gdy dziewięć lat temu 20-letni wówczas skoczek wzwyż Sylwester Bednarek zdobył brązowy medal berlińskich mistrzostw świata - była to sensacją. Dziś jest starszy, zdecydowanie bardziej doświadczony, ale podium mistrzostw Europy byłoby kolejną niespodzianką.

Przez te wszystkie lata lekkoatleta RKS Łódź zmagał się z wieloma problemami. Jego świetnie zapowiadającą się w 2009 roku karierę skutecznie hamowały kontuzje. Przeszedł m.in. operacje ścięgna Achillesa oraz kolana. Do "prawdziwego" skakania wrócił tak naprawdę w ubiegłym roku, gdy w Belgradzie został halowym mistrzem Europy. Jego karierą zaopiekował się Michał Lićwinko - mąż i trener specjalistki od tej konkurencji - Kamili.

To on tchnął w Bednarka nowego ducha. Ten sezon dla łodzianina znów nie jest jednak łatwy. Najwyżej skoczył 2,27. Eliminacje w Berlinie jednak przebrnął, a w stawce finalistów legitymuje się szóstym wynikiem w tym roku. Najwyżej wśród tych, którzy awansowali do decydującego boju o medale, w tym roku skoczył Białorusin Maksim Nedasekau - 2,32. Ten wynik dla Bednarka nie jest niebotyczny i nieosiągalny.

"Nie jest to dla mnie łatwy sezon. Nie mogłem się wcześniej przełamać, czułem się ciężko. Dobrze, że ten stadion jest dla mnie szczęśliwy, bo nie wiem czy na innym by mi tak dobrze poszło" - mówił po eliminacjach.

W finale nie wystąpi ubiegłoroczny wicemistrz świata Rosjanin Danił Łysenko. Zgodę cofnięto mu ze względu na złamanie przepisów antydopingowych.

Łysenko, halowy mistrz świata z marca i triumfator niedawnych zawodów Diamentowej Ligi w Monako i Lozannie, miał wystartować w stolicy Niemiec jako neutralny sportowiec. Rosjanie nie mogą rywalizować pod własną flagą, ponieważ są zawieszeni w prawach członkowskich Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).

Jednak organ zajmujący się dopingiem w tej dyscyplinie Athletics Integrity Unit (AIU) postawił zarzuty i tymczasowo zawiesił Łysenkę. Spowodowane było to tym, że lekkoatleta nie poinformował o miejscu przebywania i uniemożliwił przeprowadzenie testu antydopingowego tzw. out-of-competition, czyli między zawodami.

"Łysenko mógł się poddawać kontrolom. Nie chciał - jego sprawa" - wskazał Bednarek. Dodał, że po eliminacjach w Berlinie uwierzył w siebie i przed finałem jest pełen optymizmu.

"Wszystko jest ok. W konkursie kwalifikacyjnym czułem, że gdyby było trzeba skakać więcej niż 2,25, to byłbym na to gotowy" - ocenił.

Skoczkowie wzwyż rywalizację o medale rozpoczną w sobotę o 20. Mistrzostwa Europy w Berlinie potrwają do niedzieli.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie