Żuk: Nie mogę się doczekać zimy
- Nie mogę się już doczekać zimy. Nartorolki nie są moim ulubionym elementem treningowym – powiedziała Kamila Żuk, która w czeskim Novym Meście zdobyła trzy medale juniorskich mistrzostw świata w biathlonie na nartorolkach.
20-letnia zawodniczka AZS AWF Katowice wywalczyła złoto w sprincie oraz srebra w biegu na dochodzenie i sztafecie mieszanej.
- Jest za wcześnie, by mówić o planie na sezon zimowy. Przed nami jeszcze trochę przygotowań. Na razie treningi, spokój i trzeba jeszcze kawał dobrej roboty wykonać przed zimą - wyjaśniła.
Żuk w zimie wywalczyła dwa złote i srebrny medal juniorskich MŚ rozgrywanych w estońskiej miejscowości Otepaeae. Była pierwsza na 12,5 km i sprincie na 7,5 km oraz druga w biegu na 10 km na dochodzenie.
- Wysiłek fizyczny w obu odmianach biathlonu jest bardzo zbliżony. Całe lato trenujemy na nartorolkach, które dla mnie są dużo trudniejsze niż narty. Ciężej mi się na nich biega i w ogóle trenuje. Sezon letni traktuję jako takie porządne przygotowanie do zimy, nartorolki nie są moim ulubionym elementem treningowym, wolę narty. To chodzi o indywidualne upodobania – stwierdziła zawodniczka.
Podkreśliła, że w rywalizacji na nartorolkach szanse zawodników są bardziej wyrównane, bowiem zimą na wynik wpływ ma dużo więcej czynników.
- Nartorolki dostajemy od organizatora zawodów. Są poskręcane tak samo i tak też jadą. Nie występuje oczywiście kwestia smarowania, jak w przypadku nart. Zimą czasami nie tyle zawodnik nie daje rady na trasie, co po prostu narty mu nie jadą – powiedziała Żuk.
Biathlonistka katowickiego AZS AWF jest często wymieniana w gronie najbardziej perspektywicznych zawodniczek.
- Ja nie uznaję siebie jako jakiejś większej nadziei biathlonowej niż dziewczyny, z którymi trenuję. Bo każda z nas ma talent i każda chce coś osiągnąć. Mam swoje cele i dążę do ich realizacji. Jestem uparta w tym co robię, więc myślę, że to jest moją mocną stroną – podkreśliła.
Potwierdziła, że wielkim wyzwaniem dla każdego biathlonisty jest umiejętne połączenie dwóch konkurencji – biegu i strzelania.
- Na strzelnicy po biegu ciężko jest się opanować. Taka jest specyfika naszej dyscypliny, trzeba sobie z nią poradzić. Mnie czasem jest naprawdę ciężko to pogodzić, strzelanie jest moją słabszą stroną, ale dążę do tego, by to zmienić – zadeklarowała.
Zaznaczyła, że ponieważ niezbyt lubi startować i trenować na nartorolkach, czeka na zimę.
- Nie mogę się już jej doczekać zimy. W Polsce bywają problemy ze śniegiem, ale my – od kiedy pamiętam – szukamy go za granicą – podsumowała Żuk.
Komentarze