Heynen odstrzeli atakującego? Kolejny bzdurny przepis przed MŚ!

Siatkówka

– Mamy trzech atakujących. Po to trener Heynen postawił na trzech graczy na tej pozycji, by z nich korzystać podczas meczu. Tymczasem jednego z nich będzie musiał automatycznie odstrzelić przed każdym spotkaniem – powiedział Jerzy Mielewski na kanale "Prawda Siatki". Organizatorzy mistrzostw świata siatkarzy wprowadzili kolejny dziwny przepis...

– Zawsze, gdy mistrzostwa świata odbywają się we Włoszech, to coś jest nie tak. Rozmawialiśmy z Vitalem Heynenem w sprawie zmiany drabinki. Trener był naprawdę zły, bo wiecie, jaki on jest skrupulatny. Miał swój plan, a potem nagle dowiedział się, że ta drabinka zostanie wywrócona i cała jego koncepcja musi ulec zmianie. Zobaczymy, jak się z tym upora trener Heynen, ale powiem wam, że nie był on jedynym zaskoczonym – stwierdził Mielewski.

 

Podczas Memoriału Wagnera dziennikarze Polsatu Sport spotkali w Tauron Arenie Stephane Antigę i zagadali go na temat zmiany turniejowej drabinki. Selekcjoner Kanadyjczyków też zrobił wielkie oczy po tej informacji, która zupełnie go zaskoczyła.

 

Heynen powołał czternastu zawodników, wiemy jak wygląda ta czternastka, bo Tomasz Fornal jest w rezerwie. Co się okazuje: mistrzostwa Europy graliśmy czternastką, Ligę Narodów również z czternastoma siatkarzami w protokole meczowym. Igrzyska olimpijskie gramy tradycyjnie dwunastką, bo MKOl nie chce płacić za czternastu zawodników. Jeśli ME i LN graliśmy czternastką, to wydawało się, że również czternastu graczy w protokole będziemy mogli mieć podczas mistrzostw świata. No i tu jest problem...

 

– Okazało się, że podczas mistrzostw świata będzie można zgłosić dwunastkę do protokołu meczowego, a dwóch zawodników obejrzy spotkanie z trybun. Podobnie było podczas poprzednich mistrzostw świata, rozegranych w 2014 roku w Polsce. Pamiętamy, że wówczas z reguły Andrzej Wrona i Krzysztof Ignaczak śledzili grę kolegów zza band – przypomniał Mielewski.

 

– Ta zmiana również zdenerwowała Heynena. Skoro poprzednie turnieje graliśmy czternastką, to jaki jest problem, by czternastką zagrać również na mistrzostwach świata? Jak widać, dla włodarzy FIVB jest to problem, a to komplikuje nieco sytuację trenerom – dodał dziennikarz Polsatu Sport.

 

W każdym meczu godzinę przed zawodami trener musi zgłosić nazwiska dwóch zawodników, którzy nie znajdą się w meczowym protokole.

 

– Mamy trzech atakujących. Po to trener Heynen postawił na trzech graczy na tej pozycji, by z nich korzystać podczas meczu. Tymczasem jednego z nich będzie musiał automatycznie odstrzelić przed każdym spotkaniem. Wiadomo, że nie odstrzeli środkowego, bo mamy ich tylko trzech. Nie skreśli również żadnego z czterech przyjmujących. Kolejnym zawodnikiem do skreślenia będzie prawdopodobnie jeden z dwóch libero. Po co mnożyć te durne przepisy... Dlaczego każdy turniej ma być rozgrywany w zupełnie innym systemie? – powiedział Mielewski.

 

A co o tym przepisie sądzą sami siatkarze?

 

– Na pewno trzeba będzie zrezygnować z jednego atakującego. Bardzo mi się to nie podoba, nie tylko z tego względu, że akurat jeden z atakujących zasiądzie na trybunach, ale dlatego, że to obniży potencjał naszej drużyny. To jest naszą siłą, że mamy czternastu zawodników i myślę, że jest to bardzo mocna czternastka, z której każdy może wejść na parkiet w dowolnym momencie i dać coś od siebie – stwierdził atakujący reprezentacji Polski Bartosz Kurek.

Cała wypowiedź Jerzego Mielewskiego w załączonym materiale wideo. Zapraszamy do śledzenia kanału "Prawda siatki".

RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie