Stokowiec: Jagodzianki do kawy i rzetelna praca

Piłka nożna
Stokowiec: Jagodzianki do kawy i rzetelna praca
fot. Cyfrasport

Trener piłkarzy Lechii zdradził przed piątkowym meczem w Gdańsku z Koroną Kielce tajemnicę sukcesu jego drużyny, która jest liderem ekstraklasy. „Codzienne rano jemy do kawy jagodzianki. A poważnie - za wszystkim stoi rzetelna praca” – podkreślił Piotr Stokowiec.

Po sześciu kolejkach Lechia jest z dorobkiem 14 punktów nie tylko liderem ekstraklasy, ale także jedyną drużyną, która nie poniosła w tym sezonie porażki. Jej zawodnicy stracili też najmniej, bo trzy bramki. W minionych rozgrywkach biało-zieloni uzbierali w tym czasie tylko pięć „oczek”, dali sobie też strzelić osiem goli. Stokowiec nie zamierza jednak sobie przypisywać tych zasług.

„Dużo się ostatnio pisze o tym, co się dzieje w Lechii, o świetnej pracy trenera i jego sztabu, ale często pomija się głównych sprawców tej zmiany, czyli piłkarzy. To oni stoją za tą przemianą i miejscem w tabeli. My, jako szkoleniowcy, nawigujemy drużyną, ale to zawodnicy dają nam sygnały oraz natchnienie do pracy i to od nich najwięcej zależy. Sam trener nic nie jest w stanie bez odpowiednio zmotywowanego zespołu osiągnąć. To są naczynia połączone, ale z wiodącą rolą graczy” – zaznaczył.

Szkoleniowiec biało-zielonych żartobliwie odniósł się do źródła dobrej gry swojego zespołu. Codziennie sztab szkoleniowy biało-zielonych konsumuje do porannej kawy jagodzianki, które od zaprzyjaźnionego piekarza przynosi Jarosław Bieniuk.

„Jeden z trenerów zapytał mnie nawet, na czym "jedziemy", że tak dobrze nam idzie? Właśnie na jagodziankach i jesteśmy trochę zaniepokojeni, bo sezon na jagody powoli się kończy. Chyba ruszymy do lasu i zamrozimy sporą porcję tych owoców na pozostałą część sezonu. A poważnie, "jedziemy" na rzetelnej, codziennej pracy, którą wykonujemy na kilku płaszczyznach, mentalnej, fizycznej i techniczno-taktycznej. Przyszedłem do klubu, aby zmienić jego wizerunek, odbudować markę Lechii i rozwinąć tę drużynę. Ten proces jeszcze się nie zakończył i na pewno trochę potrwa” – dodał.

Trener gdańszczan nie chce jednak zbyt daleko wybiegać w przyszłość. Podkreślił, że dla jego piłkarzy najważniejsze jest piątkowe spotkanie z Koroną Kielce, które rozpocznie się o 20.30.

„Żyjemy tym meczem i zadaniami, które mamy w nim do wykonania. Nasz najbliższy rywal jest dobrze przygotowany pod względem fizycznym, prezentuje niezły i agresywny futbol. Żadnej drużynie nie gra się łatwo z Koroną, ale mamy swoje argumenty, które do tej pory dość skutecznie pokazywaliśmy” – zauważył.

Przed piątkowym meczem 46-letni szkoleniowiec nie ma praktycznie żadnych problemów kadrowych. Po pauzie za żółte kartki do gry wraca środkowy obrońca Michał Nalepa, normalnie trenują także kontuzjowani ostatnio inni defensorzy, Błażej Augustyn i Joao Nunes.

„Cieszę się z tej sytuacji, bo chyba żaden trener nie jest zadowolony z ubytków w swoim zespole, a szczególnie w linii defensywnej, która lubi stabilizację i zgranie. W ostatnim meczu z Pogonią zabrakło przecież trzech obrońców, którzy zaczynali sezon w podstawowym składzie i tym bardziej cieszę się, że udało nam się wywieźć ze Szczecina trzy punkty. Na pełnych obrotach ćwiczą także Artur Sobiech i Rafał Wolski. Tego ostatniego sposobimy do gry w czwartoligowych rezerwach, a po przerwie na reprezentację powinien być brany pod uwagę do meczowej "18" w ekstraklasie” – przyznał.

W poprzednim sezonie Lechia przegrała z Koroną oba mecze - 0:1 na wyjeździe oraz 0:5 na własnym stadionie. Zresztą z 11 ostatnich spotkań pomiędzy tylko zespołami tylko jedno zakończyło się zwycięstwem gdańszczan. Siedem razy górą byli kielczanie, zanotowano też trzy remisy.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie