Mamrot: Nie możemy zagrać tak jak z Miedzią
- Jagiellonia nie może zaprezentować się z Wisłą w Płocku z taką organizacją gry w defensywie, jak w przegranym meczu z Miedzią Legnica - podkreślił trener białostoczan Ireneusz Mamrot. Według niego, kluczem będzie koncentracja jego piłkarzy.
Wisła przystąpi do niedzielnego spotkania podbudowana zwycięstwem 4:1 nad Legią w Warszawie, Jagiellonia zamierza w Płocku walczyć o trzy punkty po niespodziewanej porażce 2:3 na własnym stadionie z beniaminkiem z Legnicy. Białostoczanie dwa razy obejmowali prowadzenie, Miedź dwa razy szybko wyrównywała, a do tego przed końcem meczu zdobyła zwycięską bramkę.
Trener Mamrot uważa, że pod względem organizacji gry w defensywie jego zespołu, spotkanie z legniczanami było najsłabszym w tym sezonie; dobrze wyszkoleni technicznie piłkarze Miedzi wykorzystywali zbyt duże odległości między liniami i dobrze radzili sobie wtedy, gdy nie wszyscy zawodnicy Jagiellonii brali udział w pressingu.
- Jeśli zagramy podobnie w Płocku, to będzie z naszej strony harakiri. Nie możemy zagrać drugiego takiego meczu, bez względu na to, z kim byśmy nie grali - podkreślił trener Mamrot, cytowany w piątek przez oficjalną stronę internetową Jagiellonii. W jego ocenie, siłą Wisły Płock jest gra zespołowa.
Na potrzebę koncentracji "od pierwszej do ostatniej minuty" zwraca też uwagę pomocnik Taras Romanczuk.
- Nie można dawać przeciwnikom tak łatwo dochodzić do sytuacji, jak to miało miejsce w meczu z Miedzią, szczególnie po strzeleniu bramki, gdy trzeba być szczególnie skoncentrowanym - powiedział wyróżniający się w ekstraklasie zawodnik, powołany do kadry narodowej przez trenera Jerzego Brzęczka.
W ocenie Romanczuka, gospodarze przystąpią do meczu z Jagiellonią - wicemistrzem Polski, podbudowani wygraną z mistrzem.
- Musimy być bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania, ponieważ myślę, że czeka nas najtrudniejszy mecz z dotychczasowych, które rozegraliśmy w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy - powiedział.
Do końca nie wiadomo, w jakim składzie białostoczanie wyjadą na niedzielny mecz. Co prawda wszyscy ostatnio kontuzjowani (Przemysław Frankowski, Łukasz Burliga, Ivan Runje, Mateusz Machaj i Bartosz Kwiecień) wrócili już do treningów, a Kwiecień nawet zagrał pół godziny z Miedzią i w tygodniu nadrabiał zaległości, ale forma fizyczna pozostałych może nie pozwolić im na grę pełnego spotkania.
Początek meczu Wisły z Jagiellonią w Płocku - w niedzielę o godz. 15.30.
Komentarze