US Open. Federer: Brakowało mi powietrza

Tenis
US Open. Federer: Brakowało mi powietrza
fot. PAP

Roger Federer zapewnił, że to nie ze względu na wiek ciężko było mu poradzić sobie z trudnymi warunkami pogodowymi, w jakich się toczył przegrany przez niego mecz 1/8 finału wielkoszlemowego USA Open. "Brakowało mi powietrza" - zaznaczył 37-letni szwajcarski tenisista.

Wszyscy kibice tuż po losowaniu drabinki nowojorskiej imprezy szykowali się na ćwierćfinałowy pojedynek Federera z Novakiem Djokvicem. Niedawno zmierzyli się w finale turnieju ATP w Cincinnati (wygrał Serb). Zawodnik z Belgradu na obiektach Flushing Meadows wykonał zadanie i czekał na rozstrzygnięcie meczu Szwajcara, ale ten sensacyjnie przegrał z 55. na liście ATP Australijczykiem Johnem Millmanem 6:3, 5:7, 6:7 (7-9), 6:7 (3-7).

 

"Nie mogłem złapać powietrza, nie było żadnego przeciągu. Nie radziłem sobie z tymi warunkami. Wilgotność powietrza jest tu zawsze niebezpieczna. Rzadko mi się coś takiego zdarza. To bardzo niekomfortowa sytuacja. Pocisz się coraz bardziej wraz z trwaniem meczu i tracisz przez to energię. Kiedy zaczynasz mieć kłopoty z oddychaniem, to przygniata cię to i ciężko sobie z tym poradzić. Niestety, to mi się dziś właśnie przydarzyło. Mimo to miałem swoje szanse. Dostrzegasz w tej sytuacji, że zaczynasz przegapiać okazje. To rozczarowujące. W pewnym momencie nawet cieszyłem się, że ten mecz się skończył" - przyznał Federer, który w czwartej partii wygrywał 4:2.

 

W podobnych okolicznościach odpadł w ćwierćfinale lipcowego Wimbledonu. Prowadził z Kevinem Andersonem z RPA 2:0 w setach, by przegrać trzy następne.

 

Jak dodał, gdy jest tak gorąco jak było podczas jego wieczornego spotkania z Millmanem, to nic nie można na to poradzić.

 

"Trenowałem w jeszcze trudniejszych warunkach. Grałem już w upale w ciągu dnia, ale czasem to nie jest po prostu dzień, w którym twoje ciało jest w stanie sobie z tym poradzić. Odkąd zainstalowano dach na korcie im. Arthura Ashe'a nie ma przepływu powietrza na tym obiekcie. To teraz zupełnie inne US Open niż podczas mojego finału tutaj w 2015 roku (przegrał wówczas z Djokovicem). Pocisz się, piłki też, wszystko jest wolniejsze kiedy próbujesz zaliczyć uderzenie wygrywające" - przyznał.

37-letni tenisista zaprzeczył jednak, gdy spytano go, czy uważa, że ze względu na wiek było mu trudniej poradzić sobie z niekorzystnymi warunkami.

 

"Nie sądzę, żeby to była kwestia wieku. To kwestia wilgotności powietrza. Kiedy grasz w takich warunkach jak te cztery godziny (mecz trwał trzy i pół godziny), to ciężko sobie z tym radzić. Rzadko mi się takie coś zdarza" - zaznaczył.

 

Tenisista z Bazylei pięciokrotnie, w dodatku z rzędu, zwyciężył na kortach Flushing Meadows, ale ta seria zakończyła się w 2008 roku. Rok temu zatrzymał się na ćwierćfinale.

 

 

29-letni Millman, który pochodzi z Brisbane, po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału w Wielkim Szlemie. Dotychczas jego najlepszym wynikiem w imprezie tej rangi była trzecia runda. Na tym etapie zakończył m.in. udział w poprzedniej edycji nowojorskiego turnieju.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie