Pawłowski: Musimy w końcu zacząć strzelać
Śląsk Wrocław w trzech ostatnich meczach na własnym stadionie nie strzelił gola, mimo iż miał dużo bramkowych sytuacji. - Musimy w końcu zacząć strzelać. Na razie piłki latają wszędzie, tylko nie do sieci – powiedział trener Tadeusz Pawłowski.
Piłkarze Śląska w trzech ostatnich meczach na własnym stadionie nie strzelili gola. W spotkaniach z Lechem Poznań, Pogonią Szczecin i Wisłą Kraków byli stroną przeważającą, stwarzali sobie sytuacje bramkowe, w tym także stuprocentowe, ale zamiast do siatki trafiali w słupki, poprzeczki lub w bramkarza rywali.
Trener Pawłowski przyznał, że w sztabie szukają sposobu, aby w końcu Śląsk zaczął strzelać na Stadionie Wrocław. - Szukamy i sięgamy do różnych metod. Konsultowałem się też już z psychologiem. Pracujemy nad tym na treningach, ale jasne jest, że trening to trening, a mecz to mecz. Arek Piech, Marcin Robak już strzelali przecież te gole, czy nawet Daniel Szczepan w swoim poprzednim klubie, muszą więc w końcu zacząć trafiać też teraz. Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu – dodał szkoleniowiec.
Robak w poprzednim sezonie strzelił dla Śląska 19 goli, a Piech dziesięć. W trwających rozgrywkach ten pierwszy ma na razie trzy trafienia na koncie, a drugi - zero. Pawłowski w przeszłości sam był wybitnym strzelcem (85 goli dla Śląska) i wie z doświadczenia, że niewykorzystane sytuacje powodują, że zawodnik sam na siebie wywiera dodatkową presję, a to sprawia, że jeszcze trudniej się przełamać.
- Piłkarz sam się nakręca. Dlatego w rozmowach z zawodnikami mówimy im, że muszą być pewni siebie, pewni tego, co robią. I chodzi nie tylko o sytuacje bramkowe, ale także o grę w defensywie. Kiedy się zawodnik znajduje w sytuacji bramkowej, musi w ułamku sekundy podjąć decyzję jak strzelić i musi to być dobra decyzja. Kiedy się przełamią, nabiorą tego automatyzmu i kolejne gole przyjdą same. Na razie jednak piłki latają wszędzie tylko nie do sieci – skomentował Pawłowski.
W meczach z Lechem, Pogonią i Wisłą wrocławianie zdobyli tylko punkt, a gdyby wykorzystali wypracowane sytuacje bramkowe, powinni mieć dziewięć. Śląsk ma sześć oczek po siedmiu kolejkach i jest 13.
- Wyszło mi, że uciekło nam dziewięć punktów w sumie, bo jeszcze okradziono nas w Gdańsku. W żadnym z tych meczów nie byliśmy słabsi, a nawet byliśmy stroną dominującą. Ale musimy patrzeć do przodu. Przebudowujemy drużynę, to jest proces, i potrzeba nam czasu, aby to wszystko funkcjonowało tak, jak chcemy – podsumował Pawłowski.
Po przerwie na mecze reprezentacji Śląsk w lidze zmierzy się w derbowym pojedynku z KGHM Zagłębiem Lubin.
Komentarze