Jachlewski: Mamy uniwersalnych graczy
Zaledwie w 11-osobowym składzie i bez kilku kontuzjowanych piłkarzy ręcznych ekipa PGE VIVE zagra w piątkowym meczu ekstraklasy z Górnikiem Zabrze. "Mamy jednak uniwersalnych zawodników, mogących grać na różnych pozycjach" – zaznaczył skrzydłowy kielczan Mateusz Jachlewski.
Mistrzowie Polski, podobnie jak i w inauguracyjnym pojedynku z Gwardią w Opolu, wystąpią bez pięciu kontuzjowanych zawodników. Mariusza Jurkiewicza i białoruskiego rozgrywającego Władysława Kulesza czeka dłuższa, przynajmniej kilkutygodniowa przerwa w treningach. Obrotowy Bartłomiej Bis, który jeszcze w poprzednim sezonie zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, do zajęć z pełnym obciążeniem wróci najwcześniej pod koniec października.
Nie wiadomo, kiedy drużynie będzie mógł pomóc mający kłopoty mięśniowe Chorwat Luka Cindric. Najbliżej powrotu na parkiet jest Michał Jurecki, który powinien już zagrać w inauguracyjnym meczu Ligi Mistrzów z Telekomem Veszprem (15 września na Węgrzech).
"Mamy trochę problemów kadrowych, ale dobrze, że te kontuzje - jeśli już miały się przytrafić - pojawiły się na początku sezonu, a nie później czy w decydujących momentach rozgrywek" - podkreślił Jachlewski.
Dodał, że w drużynie są uniwersalni zawodnicy, o czym można się było przekonać już w pojedynku z Gwardią (36:26). Skrzydłowy VIVE wystąpił na lewym rozegraniu, a grą kielczan kierował Alex Dujshebaev, nominalny prawy rozgrywający.
"Nie ma co płakać. Mamy w zespole zawodników, którzy mogą grać na różnych pozycjach. Michał Jurecki i Luka Cindric lada moment będą gotowi do gry, więc nie widzę powodów do paniki" – powiedział.
W piątek kielczanie po raz pierwszy w tym sezonie zagrają we własnej hali. Mecz z Górnikiem będzie debiutem przed kielecką publicznością Arcioma Karaleka, który przyszedł do VIVE z francuskiego Saint Raphael Var Handball.
"Oglądałem w telewizji spotkania Ligi Mistrzów rozgrywane w Kielcach. To były fantastyczne widowiska z żywiołowo reagującą widownią. Dlatego bardzo chciałem tutaj zagrać i teraz to moje życzenie się spełniło" – zaznaczył reprezentant Białorusi, który komplementował najbliższego rywala 15-krotnych mistrzów Polski.
"Górnik to bardzo dobry zespół, w którym gra dwóch moich rodaków (Jurij Gromyko i Aleksander Buszkow – PAP). Widziałem rywali podczas turnieju w Kaliszu. Przegrali tam w ćwierćfinale z Motorem Zaporoże, ale zaprezentowali się naprawdę nieźle. To był jednak tylko sparing, w meczu ligowym będą zapewne jeszcze mocniejsi" – chwalił zabrzan obrotowy drużyny z Kielc, który zdążył się już zaaklimatyzować w stolicy regionu świętokrzyskiego.
"Wiadomo, że początki w nowym miejscu są zawsze bardzo trudne, ale jest coraz lepiej i pewniej czuję się w zespole. Największa zmiana dotyczyła stylu gry, który jest bardziej hiszpański. Francuzi mają swoją szkołę piłki ręcznej, Białorusini też – każda z nich jest trochę inna i przestawienie się z jednej na drugą wymaga czasu. Stosuję się do zaleceń trenera i coraz lepiej rozumiem jego taktykę" – zapewnił Białorusin.
Piątkowy mecz PGE VIVE z Górnikiem rozpocznie się o godz. 18.30. Być może wystąpi w nim drugi trener VIVE Uros Zorman. Chorwat co prawda zakończył już karierę sportową, ale w obliczu licznych kontuzji klub zgłosił go do rozgrywek ekstraklasy i Ligi Mistrzów.
Komentarze