Walczykiewicz leci na podbój Rosji i Chin

Inne
Walczykiewicz leci na podbój Rosji i Chin
fot.

Kajakarka Marta Walczykiewicz po mistrzostwach świata nie zakończyła jeszcze sezonu. Zamiast udać się na wakacje, wystartowała w zawodach komercyjnych w Budapeszcie i Poczdamie, a za kilka dni wyleci do Chin i Rosji na nowe regaty Super Pucharu.

Zwykle po mistrzostwach świata, pod koniec sierpnia, kajakarze kończą sezon i udają się na zasłużony wypoczynek. Walczykiewicz, która w tym roku wywalczyła tytuł mistrzyni Europy, a w mistrzostwach świata była czwarta, postanowiła przez jeszcze kilka następnych tygodni nie rozstawać się z kajakiem.

- Już w czerwcu podjęłam decyzję, że wystąpię w imprezach w Budapeszcie, Poczdamie oraz w Chinach i Rosji. Ale po mistrzostwach świata zaczęłam się zastanawiać. Nie wiem, może brak medalu sprawił, że poczułam się trochę zniechęcona. A do tego wszyscy dookoła wyjeżdżali na wakacje. Z drugiej strony byłoby to niepoważne, gdybym teraz odmówiła, skoro organizatorzy zarezerwowali dla mnie przeloty i hotele – powiedziała Walczykiewicz.

W Budapeszcie wygrała zawody "Red Bull Vizisprint", gdzie rywalizowano na 100 metrów. Za zwycięstwo otrzymała 1500 euro. Z kolei w Poczdamie startowała na dystansie 150 m i zajęła drugą lokatę. Jak wyjaśniła w tych komercyjnych imprezach zawodnicy ścigają się dwójkami, wszystko to odbywa się na małej przestrzeni, przy dużym udziale publiczności. Są telebimy, głośna muzyka, a zawody transmitowane są przez telewizję.

- To jest jeden wielki show, ale rywalizacja na wodzie jest na poważnie i wszystko zorganizowane jest w pełni profesjonalnie. W Poczdamie o zwycięstwie zadecydował fotofinisz, do zwycięstwa zabrakło mi 0,04 sekundy. To jest świetna reklama kajakarstwa, ale też i dla mnie jest promocja. Nagrody finansowe nie są tu najważniejsze. Gdy federacja węgierska zapraszała mnie do Budapesztu, nawet się nie pytałam o premie finansowe, a o tym, jaka jest nagroda, dowiedziałam się na podium, gdy otrzymałam symboliczny czek. Przyznam, że 6,5 tysiąca złotych za przepłynięcie trzy razy po 100 metrów, to taki szybki zarobek. Musimy jednak pamiętać, że kajaki to nie jest taki sport, w którym jest mnóstwo sponsorów, a wręcz odwrotnie – przyznała.

Jak dodała, takie regaty to także okazja, żeby porozmawiać z innymi zawodnikami, bo na innych zawodach tego czasu zwykle brakuje.

- Zwykle po ostatnich wyścigach i ceremoniach, wszyscy się pakują i uciekają do domu, a tutaj można było spokojnie pójść na after party i miło spędzić czas - podkreśliła.

Międzynarodowa Federacja Kajakowa w tym sezonie wprowadziła do kalendarza nowe regaty "Super Puchar", który odbędzie się w chińskim Linyii (18 września) i rosyjskim Barnauł (21-22 września). Jak poinformowała federacja, wyścigi rozgrywane będą na nietypowym dystansie 350 m, a na uczestników czekają rekordowe nagrody finansowe. Oprócz Walczykiewicz, w imprezie wystąpi także kanadyjkarz Warty Poznań Tomasz Kaczor.

- Nie znam kwot, ale podobno mają być wysokie. Federacja zaprosiła samych najlepszych zawodników, to mogą być takie drugie mistrzostwa świata. Poza tym jest tu jakiś aspekt turystyczny, liczę, że znajdziemy trochę czasu na zwiedzanie. Jakiś czas temu dowiedziałam się, że mam nawet fan club w Chinach, gdzieś młode dziewczyny podobno mnie uwielbiają - podsumowała wicemistrzyni olimpijska.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie