Wisła rozbiła Lechię Gdańsk. Siedem goli w Krakowie!
Po znakomitym meczu piłkarze Wisły Kraków pokonali 5:2 Lechię Gdańsk i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli ekstraklasy. Dla drużyny Piotra Stokowca była to pierwsza porażka w tym sezonie. Z kolei "Biała Gwiazda" odniosła czwarte kolejne zwycięstwo.
Spotkanie rozpoczęło się dla Lechii znakomicie. Już w 5. minucie goście wywalczyli rzut wolny z boku pola karnego. Jego wykonawcą był Patryk Lipski, po którego strzale piłka jeszcze otarła się o Jesusa Imaza i wpadła do siatki.
Wisła nie załamała się stratą bramki i w 18. minucie doprowadziła do wyrównania. Strzał Imaza na linii bramkowej zablokował Michał Nalepa, ale ze skuteczna dobitką pospieszył Zdenek Ondrasek. To był siódmy gol czeskiego napastnika w tym sezonie, który przed meczem odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza ekstraklasy w sierpniu.
Obydwa zespoły nastawiły się na atak, więc emocji nie brakowało. W 38. minucie gdańszczanie znowu objęli prowadzenie. Marcin Wasilewski nadepnął w polu karny na nogę Artura Sobiecha i arbiter, po analizie VAR, podyktował "jedenastkę", którą pewnym strzałem wykorzystał Flavio Paixao.
Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Wisła wykonywała rzut rożny. Dawid Kort dośrodkował na głowę Jakuba Bartkowskiego, a ten skierował piłkę do bramki, mimo interwencji Paixao.
Po przerwie początkowo lekką przewagę posiadali goście, ale nie udało im się wypracować dobrych okazji bramkowych. Za to w 64. minucie wiślacy wyprowadzili znakomitą kontrę. Z lewego skrzydła dośrodkował Rafał Pietrzak, a bramkę strzałem głową zdobył Kort. Krakowski pomocnik miał trochę szczęścia, bo piłka jeszcze odbiła się od jednego z obrońców i zmyliła Dusana Kuciaka.
Podopieczni Macieja Stolarczyka poszli za ciosem i kwadrans przed końcem było już 4:2. Rafał Boguski znalazł się sam przed Kuciakiem, podał jeszcze do Kamila Wojtkowskiego, który dopełnił formalności. Dla zdobywcy bramki był to pierwszy kontakt z piłką po wejściu na boisko.
Kontry Wisły wciąż były bardzo groźne. W 83. minucie w polu karnym Steven Vitoria sfaulował Imaza. "Jedenastkę" wykonywał Maciej Sadlok. Strzał kapitana Wisły Dusan Kuciak odbił jednak na rzut rożny. To był drugi rzut karny w tym sezonie zmarnowany przez krakowski zespół.
Nie miało to jednak większego znaczenia dla przebiegu meczu. Po dośrodkowaniu z kornera Pietrzaka piłkę głową zagrał Imaz, a Boguski – również głową – zdobył bramkę.
W końcówce Lechia miała okazje, aby zmniejszyć rozmiary porażki, ale Mateusz Lis obronił groźne strzały Jakuba Araka i Lukasa Haraslina.
Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 5:2 (2:2)
Bramki: Ondrasek 18, Bartkowski 45+1, Kort 64, Wojtkowski 75, Boguski 83 - Lipski 6, Paixao 38 (k)
Wisła Kraków: Mateusz Lis - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Rafał Boguski, Vullnet Basha (88. Patryk Plewka), Dawid Kort (83. Tibor Halilovic), Jesus Imaz, Martin Kostal (74. Kamil Wojtkowski) - Zdenek Ondrasek
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Steven Vitoria, Michał Nalepa, Filip Mladenovic - Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik (72. Mateusz Sopoćko), Patryk Lipski - Flavio Paixao, Artur Sobiech (84. Jakub Arak), Michał Mak (58. Lukas Haraslin)
Żółte kartki: Boguski, Kosta - Lipski, Mladenovic
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 23 052.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze