Legia Warszawa rozbiła beniaminka! Cztery bramki mistrza Polski

Piłka nożna
Legia Warszawa rozbiła beniaminka! Cztery bramki mistrza Polski
fot. PAP

Legia Warszawa po wyjazdowym zwycięstwie nad Miedzią Legnica 4:1 (1:1) awansowała na trzecią pozycję w tabeli piłkarskiej ekstraklasy. Obrońcy tytułu w 9. kolejce jako jedyni z czołówki sięgnęli po komplet punktów.

Początek spotkania w Legnicy był bardzo obiecujący, bo nie minęło pięć minut a obie drużyny zdołały zagrozić bramce rywala. Najpierw po szybkiej wymianie podań w dogodnej sytuacji znalazł się Petteri Forsell, ale Radosław Cierzniak zdołał odbić jego strzał z pola karnego. W odpowiedzi z rzutu wolnego z około 20 metrów na uderzenie zdecydował się Carlitos. Hiszpan przymierzył niemal w samo okienko, ale Anton Kanibołocki popisał się świetną paradą.

 

Kolejne minuty należały już do przyjezdnych. Warszawianie podchodzili wysoko pod rywali, grali agresywnie w środku pola i szybko przejmowali piłkę. Legniczanie mieli nie tylko problemy z przedostaniem się pod pole karne Legii, ale nawet z wyjściem z własnej połowy.

 

Optyczna przewaga mistrza Polski nie przekładała się jednak na sytuacje bramkowe. Niby podopieczni Sa Pinto atakowali, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce beniaminkowi. Groźnie w polu karnym Miedzi robiło się jedynie po stałych fragmentach gry. I tak właśnie Legia wyszła na prowadzenie. Po rozegraniu rzutu rożnego z prawej strony dośrodkował Carlitos i piłka trafiła do zupełnie niepilnowanego Cafu, który nie miał problemu z trafieniem do bramki.

 

Dopiero po stracie gola Miedź zaczęła grać szybciej, agresywniej i potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce na połowie Legii. Wynikało to też po części z tego, że przyjezdni byli wyraźnie zadowoleni z prowadzenia i nie podchodzili już tak wysoko pod zawodników gospodarzy.

 

Wydawało się, że w pierwszej połowie już nic się nie wydarzy. Legia nie parła do przodu, a Miedź rozbijała się o obronę rywali. W końcu jednak Forsell znalazł sobie odrobinę miejsca przed polem karnym i huknął z lewej nogi. Cierzniak tylko wzrokiem odprowadził piłkę do bramki i było 1:1.

 

Legniczanie podbudowani golem zaatakowali jeszcze odważniej i powinni wyjść na prowadzenie. Po składnej akcji piłka trafiła na piąty metr do niepilnowanego Marquitosa, ale ten zamiast w bramkę trafił w trybunę.

 

Po przerwie pierwsza zaatakowała Legia. Po dośrodkowaniu z prawej strony podobnie jak w pierwszej połowie do pozycji strzeleckiej doszedł Cafu. Portugalczyk uderzył i trafił w jednego z zawodników Miedzi. Arbiter wskazał na róg boiska, ale po sygnale od arbitrów z wideo weryfikacji postanowił się przyjrzeć akcji na monitorze i po kilku minutach przerwy wskazał na jedenasty metr. Michał Kucharczyk strzelił w środek bramki, ale Kanibołocki wcześniej rzucił się w lewy róg i było 1:2.

 

Miedź zabrała się do odrabiania strat, a ponieważ przyjezdni nie chcieli się zadowolić jednobramkowym prowadzeniem, kibice oglądali ciekawe widowisko. Akcje szybko przenosiły się z jednej bramki pod drugą i brakowało im tylko skutecznego wykończenia.

 

Płynniejsze i groźniejsze były akcje przyjezdnych i jedna z nich przyniosła w końcu trzecią bramkę. Dominik Nagy oszukał rywali w polu karnym, zagrał do Carlitosa, a ten płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi Miedzi.

 

Trzeci gol wyraźnie podłamał gospodarzy. Legniczanie próbowali jeszcze atakować, ale inicjatywa należała do przyjezdnych, którzy kontrolowali wydarzenia na boisku i nie pozwolili Miedzi na wypracowanie sytuacji bramkowej.

 

Goście tuż przed końcem spotkania zadali jeszcze jeden cios. Na strzał z dystansu zdecydował się Cafu i piłka po błędzie bramkarza Miedzi wpadła do siatki.

 

Miedź Legnica – Legia Warszawa 1:4 (1:1)

Bramki: Forsell 41 - Cafu 23, 89, Kucharczyk 56 (k), Carlitos 79

 

Miedź Legnica: Anton Kanibołocki - Paweł Zieliński, Tomislav Bozic, Kornel Osyra, Artur Pikk - Henrik Ojamaa (82. Mateusz Szczepaniak), Rafał Augustyniak (77. Wojciech Łobodziński), Borja Fernandez, Marquitos, Fabian Piasecki (71. Mateusz Piątkowski) – Petteri Forsell

 

Legia Warszawa: Radosław Cierzniak - Paweł Stolarski, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk (77. Andre Martins), Domagoj Antolic, Cafu, Sebastian Szymański (88. Cristian Pasquato), Dominik Nagy – Carlitos (85. Jose Kante)

 

Żółte kartki: Rafał Augustyniak, Marquitos, Kornel Osyra - Cristian Pasquato

 

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Widzów: 5 868

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie