Świątek: W tym roku nie mogłam osiągnąć więcej

Tenis
Świątek: W tym roku nie mogłam osiągnąć więcej
fot. Cyfrasport

Iga Świątek w zakończonym właśnie sezonie wygrała cztery turnieje ITF, triumfowała w juniorskim Wimbledonie i awansowała o 550 miejsc w rankingu WTA. -Nie mogłam nic więcej osiągnąć. Zrobiłam wszystko w stu procentach - oceniła 17-letnia tenisistka.

Wczesnym popołudniem wróciła pani z rozgrywanych w Buenos Aires Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich. Bardziej chyba niż długi lot samolotem dało się we znaki zatrucie pokarmowe, które dopadło panią i trenera Mikołaja Weymanna podczas tych zawodów...

 

Iga Świątek: Żebym się czuła jak nowo narodzona, w moim przypadku jeszcze dość daleka droga. Jak to się zaczęło? Generalnie nie mogłam strawić kolacji, skończyło się na wymiotach. Trwało to właściwie przez dwa dni, byliśmy bardzo osłabieni. Właściwie w ostatnim momencie na finał debla udało mi się wydobrzeć. Wcześniej skupiłam się tylko na leżeniu w łóżku.

 

Wiadomo już, co było przyczyną tych kłopotów?

 

Szczerze mówiąc, nie wiem, co nam zaszkodziło. Inni jedli te same rzeczy, więc trudno stwierdzić.

 

Według relacji rzecznika Polskiego Komitetu Olimpijskiego Henryka Urbasia zatrucie dało o sobie dać w nocy, a mimo tego zdecydowała się pani zagrać następnego dnia w ćwierćfinale singla.

 

Ustaliliśmy z trenerem, że jeśli nie będę miała siły, to zawsze mogę zejść z kortu. Grałam trochę "na jednej nodze". Nie można tego nazwać jakimś porządnym meczem, ale warto było spróbować. Gdybym tego nie zrobiła, to chyba sama do siebie miałabym pretensje.

 

W tenisie najbardziej cenione są sukcesy w singlu. Pani z Buenos Aires przywiozła złoto, ale w deblu. Jak smakuje ten medal?

 

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, to jestem bardzo zadowolona z tego wyniku. Mimo wszystko, bo w finale też przegrywałyśmy, a Kaja Juvan, moja słoweńska partnerka, też miała dużo problemów zdrowotnych. Cieszę się, że mimo tej mojej niedyspozycji udało mi się trochę "wyciągnąć" ten mecz i wygrałyśmy.

 

Startem w Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich zakończyła pani juniorskie występy. Co będzie się działo u Igi Świątek w najbliższym czasie?

 

Będę odpoczywać przez trzy tygodnie, a potem rozpocznę przygotowania do następnego sezonu, który zacznę praktycznie w połowie grudnia. Przyszłoroczne starty zainauguruję turniejami w Nowej Zelandii i Australii.

 

Te najbliższe trzy tygodnie to będzie błogie lenistwo czy nadrabianie zaległości w szkole?

 

Trzeba będzie przysiąść do książek, ale to będzie odpoczynek fizyczny.

 

Jak by pani podsumowała zakończony właśnie sezon? Cztery wygrane turnieje ITF, wielkoszlemowy triumf w juniorskim Wimbledonie oraz awans z 727. miejsca w rankingu WTA do "200" robią wrażenie...

 

Jestem bardzo zadowolona. Uważam, że nie mogłam nic więcej osiągnąć. Zrobiłam wszystko w stu procentach. Właściwie mało było takich turniejów, w których szybko odpadałam albo w których nie byłam zadowolona z wyniku. Jestem całkowicie zadowolona.

 

Wspomniała pani o przygotowaniach do nowego sezonu. Czy są już dokładnie zaplanowane? Spodziewać się można dłuższego wyjazdu zagranicznego?

 

Myślę, że generalnie będziemy w Polsce. Może na tydzień pojedziemy do którejś z akademii albo do jednego z cieplejszych krajów. Wszystko jest do ustalenia, ale raczej większość z tego czasu spędzimy w kraju.

 

Rok temu była pani w akademii Hiszpana Rafaela Nadala. Można nieco żartobliwie stwierdzić, że było to dobre rozwiązanie, skoro przyniosło potem tak dobre wyniki w sezonie.

 

Dobrze mi się tam trenowało, choć to też był tylko tydzień, a większość czasu przepracowałam w Warszawie. I taki jest teraz plan - żeby zrobić swoje, pobyć trochę w domu i stęsknić się za wyjazdami.

 

Przyszły sezon będzie pierwszym, w którym będzie pani startować tylko w "dorosłych" turniejach i zacznie występy w imprezach WTA. Ma już pani pierwsze myśli na temat tego, co chciałaby osiągnąć?

 

Na razie nie. Nie zaczęłam jeszcze nawet myśleć o nowym sezonie i celach na przyszły rok. A z drugiej strony nie wiem, czy cokolwiek sobie założę, bo to wszystko będzie dla mnie nowe. Nie wiem, czy np. w Wielkim Szlemie mam szansę dojść do np. trzeciej rundy. To wszystko się okaże po Australian Open. Poczekam zatem na razie z oczekiwaniami.

MM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie