Kubiak współwłaścicielem francuskiego klubu

Siatkówka
Kubiak współwłaścicielem francuskiego klubu
fot. PAP

- Paryż zasługuje na duży siatkarski klub - powiedział kapitan reprezentacji Polski w wywiadzie udzielonym sportowemu dziennikowi l’Equipe. Dwukrotny mistrz świata (2014 i 2018) tłumaczy, dlaczego zainwestował w projekt Stéphane’a Antigi i chce ratować paryski klub.

W Polsce Michał Kubiak (30 lat) jest gwiazdą, pisze l’Equipe, jest kapitanem reprezentacji, należy do grupy inwestorów, dzięki którym Paris Volley, zasłużony klub znad Sekwany nie zniknął z siatkarskiej mapy. Oczywiście nie zainwestował aż tyle co Antiga, który jest i był sztandarową postacią klubu.

 

Kubiak od trzech lat gra w Japonii, w Panasonics Panthers, mieszczącym się w północnej dzielnicy Osaki. W ostatnich rozgrywkach V-League został uznany za MVP. Kapitan Biało-Czerwonych zdradził, dlaczego dał się namówić do włożenia pieniędzy w paryski klub. Globalna inwestycja wynosi 700 000 euro. Paris Volley jest częścią słynnego PUC (Paris Univeristé Club), który do tej sumy dodał jeszcze 150 000 euro.

 

- To bardzo proste, jest dużą ambicja, wnoszona przez wielkich trenerów i wielkich siatkarzy, a to daje gwarancję jakości. Ze Stefem (Antigą) projekt jest zdrowy. To ważna inwestycja, która pozwala Paryżowi nie zniknąć z siatkarskiej mapy. Kiedy otrzymałem propozycję dołączenia do boardu inwestorów, zgodziłem się. To wyzwanie ogromnie mnie ekscytuje.

 

- Jakie relacje utrzymuje Pan ze Stephanem Antigą?

 

- Był moim selekcjonerem, kiedy po 40 latach, kolejny raz sięgnęliśmy po tytuł mistrza świata. To wielki trener. Grałem również przeciwko niemu ale nie nie mieliśmy jakichś specjalnych relacji. Dzisiejsze wychodzą daleko poza relacje trener-zawodnik. To nie znaczy, że dzwonimy codziennie do siebie. Ale kiedy potrzebuję jakiejś wskazówki czy rady, mogę skontaktować się z nim w każdej chwili.

 

- Jest Pan gwiazdą w Polsce i Japonii. Czym jest dla Pana Paryż?

 

- To dobre pytanie (śmiech). Nie zainwestowałem tylko ze względu na Stéphane’a. Zaangażowałem się również dla Paryża, który zasługuje aby mieć wielki klub i zostać na siatkarskiej mapie świata. Klub zdobył wiele trofeów w ostatnich dwudziestu latach. Nie wyobrażałem sobie, by mógł zbankrutować, nie mogłem się pogodzić z taką myślą. Jestem również wielkim fanem Rolanda Garrosa i Rafaela Nadala. Byłem na meczu 11 czerwca, kiedy po raz 11-ty zdobył tytuł. Paryż jest magicznym miastem, które uwielbiam.

 

- Czy w przyszłości zobaczymy Pana w koszulce Paris Volley?

 

- Tak, to jest możliwe, ale musi być spełnionych kilka warunków: klub musi grać w Ligue A, grać o najważniejsze trofea, mieć wielkich zawodników i występować w Lidze Mistrzów. Więc daleka droga do realizacji tego planu. Na pewno nie nastąpi to w przyszłym sezonie, ani w jeszcze następnym. Ale później, dlaczego nie? Pod względem sportowym mistrzostwa Francji są ciekawe.

 

- Jaką sumę Pan zainwestował? Mówi się o 30 000 euro.

 

- To zostawię dla siebie, ale zainwestowałem tyle, ile wydawało mi się niezbędne. Co jest najważniejsze, to nie tyle pieniądze co suma pracy, jaką trzeba włożyć w ten projekt. Potrzebujemy przyciągnąć nowych sponsorów, aby w najbliższych latach klub się rozwinął.

 

- Nie boi się Pan, że inwestycja może się nie zwrócić?

 

- Nie ma inwestycji bez ryzyka. Taką regułę wyznaczyłem sobie również w moich prywatnych inwestycjach. Znam osobiście większość inwestorów. Nie wchodzimy w ten projekt aby koniecznie zarobić. Jeżeli trochę stracę, trudno, to prawo biznesu. Ale gdy uda się przywrócić Paryżowi wysoki poziom, będę bardzo szczęśliwy.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie