Puchar Europy. Frasunkiewicz: Nie przestaliśmy wierzyć w zwycięstwo
Trener koszykarzy Arki przekonuje, że jego zespół pokonał w Gdyni francuski Limoges 87:78 i odniósł pierwsze zwycięstwo w Pucharze Europy dzięki odpowiedniemu nastawieniu. - Od pierwszej do ostatniej minuty wierzyliśmy w wygraną – zapewnił Przemysław Frasunkiewicz.
- To spotkanie pokazało, że jesteśmy w stanie wygrywać w Pucharze Europy. To było z naszej strony 40 minut walki i w przeciwieństwie do poprzednich meczów nie przestaliśmy wierzyć, że stać nas na odniesienie zwycięstwa. Wiara była w nas od pierwszej do ostatniej minuty. Ważne jest również to, że przez cale spotkanie graliśmy jako zespół. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny – powiedział Frasunkiewicz.
Gdynianie świetnie otworzyli spotkanie, bo w 11. minucie wygrywali 28:10. Na początku czwartej kwarty było 70:52 dla Arki, ale rywale zdołali w 37. minucie zmniejszyć straty do stanu 73:77. Wtedy dwa rzuty za trzy trafił James Florence i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Amerykanin zdobył 13 punktów, ale najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy był autor 16 „oczek” jego rodak Joshua Bostic.
- Po wygranych meczach staram się unikać stwierdzeń, że ktoś okazał się najważniejszym zawodnikiem, albo nawet bohaterem spotkania. Każdy koszykarz musi wznieść się na wyżyny i wykorzystać swoje atuty. Aby zwyciężać w Pucharze Europy takich bohaterów musimy mieć 12 – skomentował szkoleniowiec gospodarzy.
Zawodnicy Arki przegrali cztery wcześniejsze mecze w tych rozgrywkach i w gronie 24 zespołów byli jednym z dwóch, obok Fiata Turyn, który nie miał na koncie zwycięstwa.
- Biorąc pod uwagę sytuację w grupie to był dla nas taki krytyczne mecz, ale tak jak obiecywaliśmy, wygraliśmy go i w następnych spotkaniach powinno być łatwiej. Co prawda nasza skuteczność nie jest jeszcze taka jak być powinna, ale graliśmy zespołowo i w konfrontacji z bardzo silną fizycznie drużyną pokazaliśmy charakter. Wiem, że jesteśmy w stanie powalczyć z każdym kolejnym przeciwnikiem – podkreślił Marcel Ponitka.
21-letni koszykarz zdaje sobie jednak sprawę z mankamentów swojego zespołu.
- Dalej zalicza się do nich czwarta kwarta. Znowu przydarzył się nam w niej przestój, ale mieliśmy sporą punktowa przewagę i nie daliśmy się dogonić. Jeśli jednak chcemy wygrywać kolejne spotkania koncentracja nie może nam uciekać - podsumował Ponitka.
W pierwszym meczu rundy rewanżowej gdynianie zmierzą się w następną środę na wyjeździe z wiceliderem grupy B Lokomotiwem Kubań Krasnodar, z którym we własnej hali przegrali 73:80.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze