Premier League: Piłkarze Leicester City zadedykowali zwycięstwo zmarłemu właścicielowi
To nie był łatwy dzień dla piłkarzy Leicester City, którzy w tym tygodniu opłakiwali stratę właściciela Vichaia Srivaddhanaprabhy. "Lisy" potrafiły jednak wyjść na boisko w Cardiff i wygrać. Zwycięstwo zadedykowali oczywiście zmarłemu Tajowi.
Tydzień temu po meczu z West Ham United w pobliżu King Power's Stadium rozbił się helikopter z Vichaiem Srivaddhanaprabhą. Właściciel Leicester nie przeżył katastrofy, co wstrząsnęło całym piłkarskim światem, a już najbardziej piłkarzami "Lisów". Trener Claude Puel zdradził nawet, że bramkarz Kasper Schmeichel był tak głęboko zszokowany, że sam chcial ruszyć ofiarom na ratunek. W porę go jednak powstrzymano...
Nic dziwnego, że po kilku dniach nikt w Leicester nie myślał o rywalizacji sportowej. Spotkanie w ramach Carabao Cup przeciwko Southampton przełożono, ale sobotni mecz Premier Leauge z Cardiff musiał się odbyć. Na rozgrzewkę "Lisy" wybiegły w koszulkach ku czci Srivaddhanaprabhy, a minuta ciszy tuż przed pierwszym gwizdkiem była wyjątkowa.
Forever in our hearts. pic.twitter.com/OXBAE1GBZA
— Leicester City (@LCFC) 3 listopada 2018
#CarLei pic.twitter.com/3PKvMp1qhf
— Leicester City (@LCFC) 3 listopada 2018
— Leicester City (@LCFC) 3 listopada 2018
- Mistrzowie Anglii, sprawiłeś, że możemy tak śpiewać - słychać było z trybun Cardiff City Stadium. Niektórzy fani Leicester City nie mogli ukryć łez...
Puel zapowiadał, że wynik tej potyczki nie będzie miał dla jego piłkarzy największego znaczenia, ale było widać, że chcą wygrać dla swojego właściciela. W drugiej połowie udało im się w końcu trafić do siatki. Podanie Bena Chilwella na gola zamienił Demarai Gray i oczywiście zadedykował to trafienie oczywiście tragicznie zmarłemu właścicielowi. Wynik nie uległ już zmianie.
Demarai Gray and the rest of his Leicester City teammates pay tribute to the club’s late owner Vichai Srivaddhanaprabha after scoring vs. Cardiff. pic.twitter.com/Y0fbYWLnGc
— Squawka News (@SquawkaNews) 3 listopada 2018
Pracowity dzień miał Łukasz Fabiański, który dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki w meczu z Burnley. Na szczęście jego koledzy strzelili aż cztery gole, dzięki czemu przerwali serię trzech spotkań bez wygranej.
Wyniki:
Cardiff - Leicester City 0:1 (Gray 55)
Everton - Brighton 3:1 (Richarlison 26, 77, Coleman 50 - Dunk 33)
Newcastle United - Watford 1:0 (Perez 65)
West Ham United - Burnley 4:2 (Arnautovic 10, Anderson 68, 84, Hernandez 90+3 - Gudmundsson 45, Wood 77)
Bournemouth - Manchester United 1:2 (Wilson 11 - Martial 34, Rashford 90+2)
